Potężne zwolnienia w Niemczech. Wszystkiemu winna elektryfikacja
Elektryfikacja miała być słuszną drogą do ratowania planety. Tymczasem okazuje się jednak, że ktoś w tym procesie nie uwzględnił, co stanie się z dużymi firmami i ich pracownikami. Producenci i podwykonawcy w całej branży motoryzacyjnej są zmuszeni do cięcia kosztów, a to oznacza potężne zwolnienia.
Pod koniec ubiegłego roku informowaliśmy o grupowych zwolnieniach w firmach podwykonawczych, które żyły z produkcji podzespołów niezbędnych przy budowie aut spalinowych. Jednakże teraz, kiedy wszyscy dążą do “czystej" mobilności i produkuje się coraz więcej aut bezemisyjnych, zapotrzebowanie na chociażby pompy wysokociśnieniowe czy komponenty do oczyszczania spalin, spada. Z uwagi na zmieniające się trendy, firmy Bosch i Continental do 2025 roku będą zmuszone zwolnić kilka tysięcy osób.
Z uwagi na słabnącą gospodarkę i rosnącą inflację, a także wzrost cen energii Bosch, zwolni do 1200 pracowników w sektorze oprogramowania, z czego ok. 950 stanowisk zostanie zlikwidowanych w samych Niemczech. Z tych samych powodów Continental planuje zlikwidować do 5,5 tys. stanowisk, z czego ponad 1 tys. w Niemczech.
Do listy poszkodowanych dołącza firma ZF Friedrichshafen, która specjalizuje się w produkcji skrzyń biegów. Jak się okazuje, z uwagi na pogłębiającą się inflację i kryzys w branży podyktowany elektryfikacją, do 2030 roku usuniętych zostanie nawet 12 tys. miejsc pracy w niemieckich zakładach ZF.
Jak przekazał niemieckim mediom Achim Dietrich, przewodniczący rady zakładowej, firma może zostać zmuszona do przeniesienia produkcji do krajów, w których koszty zatrudnienia pracowników są znacznie mniejsze. Pracownicy zakładu protestowali już przed siedzibą w Friedrichshafen.
Ze sporymi problemami borykają się również wielkie koncerny. Volkswagen odnotowuje coraz mniejsze zainteresowanie autami elektrycznymi, co zmusza firmę do wstrzymywania produkcji, zamykania fabryk i redukcji miejsc pracy. Kryzys dotknął już zakład w Zwickau oraz Dreźnie.
Klienci, owszem, kupują auta bezemisyne, jednak chętniej wybierają tańsze samochody chińskich producentów. Reakcją Unii Europejskiej na ekspansję marek chińskich jest zamiar wprowadzenia ceł na produkowane w Chinach samochody elektryczne. W efekcie auta takie będą droższe, co na pewno ograniczy ich sprzedaż w Europie.