Między spalinową przeszłością, a bezemisyjną przyszłością. Dlaczego tak chętnie wybieramy hybrydy?
Z jednej strony pamiętamy ryk silnika i często za nim tęsknimy. Z drugiej - marzy nam się cisza, brak negatywnego wpływu na środowisko, zerowe spalanie i oszczędność. Niejako tkwimy więc w rozkroku między przeszłością a przyszłością: przedzierając się przez miasto, stojąc w korkach czy płacąc za paliwo na stacjach benzynowych. W efekcie coraz częściej wygrywa trzecia opcja, a więc hybryda plug-in. Dlaczego? Bo pozwala pogodzić serce oraz rozum. To jednak nie półśrodek, ale raczej sprytny kompromis, który ma dziś więcej sensu niż kiedykolwiek wcześniej.

Decydując się na samochód, rozważamy: benzyna, diesel, elektryk czy może kompromis między nimi. I nie jest to łatwa decyzja, ponieważ za każdym rodzajem napędu przemawiają trudne do podważenia argumenty: silniki spalinowe kuszą zasięgiem i szybkim tankowaniem, elektryk obiecuje ciszę, zero spalin i ulgę w portfelu, a hybryda wydaje się łączyć zalety jednego i drugiego.
Spalinowa przeszłość vs. bezemisyjna przyszłość
Pojawiają się też wątpliwości. Ceny na stacjach się wahają, a duże miasta coraz częściej mówią napędom spalinowym głośne "nie". Elektryk? To przecież wyłącznie auta nadające się do miasta, które powstały z myślą o pokonywaniu krótkich dystansów, a ładowanie trwa wieki.
Hybryda plug-in? Wydaje się, iż pozwoli spać spokojnie. Na krótkich dystansach jeździmy wyłącznie na prądzie, który często ładujemy niemal za darmo - z domowej fotowoltaiki, firmowej ładowarki czy taniej taryfy nocnej. Natomiast kiedy trzeba ruszyć w dłuższą trasę, nie martwimy się kolejką do stacji ładowania, bo sprawy w swoje ręce bierze silnik spalinowy. Ale może… to tylko piękna teoria, a fakty są już brzydkie?
Weryfikujemy więc, czy wszystko to, co nam się wydaje o dostępnych na rynku opcjach jest prawdą i kalkulujemy, co najbardziej nam się opłaca. Dokładnie w takiej sytuacji znaleźli się ostatnio Dorota, Szymon oraz Marek. Żadne z nich nie jest motoryzacyjnym ekspertem. Nie liczą kilometrów w arkuszach kalkulacyjnych ani nie śledzą statystyk sprzedaży. Po prostu jeżdżą. Co wybrali?
"Ładowanie samochodu nic mnie nie kosztuje"
- Nie jestem specjalistką od motoryzacji. Na co dzień interesują mnie zupełnie inne rzeczy - śmieje się Dorota, która jeździ Audi Q5 e-hybrid. - Zawsze bałam się, że elektryk to za duże ryzyko. Mieszkam 20 km od miasta, w domu jednorodzinnym. Codziennie dojeżdżam do pracy. Zimą, kiedy bateria szybciej się rozładowuje, wizja stania gdzieś w szczerym polu mnie przerażała. Hybryda wydawała się bezpieczniejszym rozwiązaniem - dodaje.
- W domu mamy fotowoltaikę, a więc ładowanie samochodu nic mnie nie kosztuje. Rano odpinam kabel i jadę na prądzie. Dopiero jak muszę wyskoczyć dalej, odpalam silnik spalinowy. Wychodzi taniej niż moje stare dieslowe kombi, którym wcześniej jeździłam - tłumaczy. - Nie będę ukrywać, że wcześniej nieco dręczyło mnie sumienie. Chciałam zrobić coś nie tylko dla siebie, ale i dla planety. I dziś nie wyobrażam sobie powrotu do diesla. W mieście zero spalin, a ja przemieszczam się w zupełnej ciszy.

Dorota, zapytana o wrażenia z jazdy hybrydą plug-in, mówi, że Audi Q5 daje jej poczucie pełnej kontroli na drodze. - Auto jest stabilne, świetnie trzyma się drogi, zwłaszcza w zakrętach. No i ma naprawdę dobrą dynamikę przy wyprzedzaniu - opowiada. - Doceniam też ciszę w trybie elektrycznym oraz przestronne i dopracowane w detalach wnętrze. Jak dla mnie to połączenie komfortu, poczucia bezpieczeństwa i satysfakcji z prowadzenia - tak bym to podsumowała.
"W korkach spędzam pół życia. Teraz wychodzi mi taniej"
- Od trzech lat mieszkam na nowym osiedlu w centrum. Niby nowe, ale nie mam garażu - mówi Szymon, od kilku miesięcy właściciel Audi A3 Sportback TFSI e. - Na początku myślałem, że hybryda plug-in to nie dla mnie i poważnie rozważałem zakup benzyniaka. Bo niby gdzie miałbym ładować samochód? Ale szybko sobie uświadomiłem, że przecież w biurowcu, w którym pracuję, mamy ładowarki. I to przesądziło - dodaje 40-latek.
- Teoria była więc zachęcająca, ale wciąż nieco obawiałem się praktyki. Zupełnie niesłusznie. Kilka razy w tygodniu podpinam auto w garażu podziemnym biura, a po pracy mam pełny zasięg na powrót i popołudniowe zakupy w centrum handlowym. Jedno się jednak nie zmieniło: wciąż w korkach spędzam pół życia. Teraz wychodzi mi taniej - dodaje.

Jak Audi A3 Sportback sprawuje się na co dzień? - U mechanika jeszcze nie byłem. Wszystko działa, jak należy - mówi Szymon. I dodaje, że największe znaczenie ma dla niego wymiar ekonomiczny. - Spłacam kredyt, więc liczę każdą złotówkę. Nie lubię też dokładać sobie niepotrzebnych wydatków i obowiązków: chcę codziennie wsiadać do auta i o niczym nie myśleć. I tak właśnie jest - mówi. - Byłbym zapomniał: jeszcze frajda z jazdy! Jak trzeba przycisnąć, A3 naprawdę robi robotę - dodaje.
"Ładuję auto w nocy, kiedy prąd jest tańszy"
- Nie będę kłamać. Długo się zastanawiałem. Nie tylko nad tym, jakie auto kupić, ale czy w ogóle cokolwiek kupować. Od dwóch lat jestem na emeryturze, nie pracuję. Zakupy? Dziś przecież wszystko można kupić przez internet. Nawet ja to wiem! - opowiada 67-letni Marek, mieszkaniec małej miejscowości obok Krakowa. - Ale z drugiej strony, skoro i tak nie mam nic do roboty, może się na coś przydam? I pomogę synowi w codziennym odwożeniu dzieci do szkoły? Bo wiem, że to dla niego problem - tłumaczy.
Jak postanowił, tak zrobił. Tym bardziej że, jak mówi, ma garaż z gniazdkiem i… zaryzykował wybór hybrydy. Dopytujemy, dlaczego wspomina o ryzyku. - Całe życie jeździłem autami benzynowymi. Bałem się, że cała ta technologia będzie dla mnie zbyt skomplikowana. Ale moje Audi A6 (Avant e-hybrid - przyp.) robi wszystko za mnie: ja tylko wsiadam i jadę - mówi. - Na ten moment nie żałuję tej decyzji. Ładuję auto w nocy, kiedy prąd jest tańszy i prawie w ogóle nie używam benzyny. Opcja ta przydała mi się jednak w wakacje, bo wybraliśmy się z żoną nad morze - dodaje.

- Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Tak na to patrzę w moim wieku. Jeżdżę przecież z wnukami. W Audi A6 czuję się bezpiecznie i bardzo mi to odpowiada. Czytałem o tych wszystkich asystentach pasa ruchu, czujnikach martwego pola, automatycznym hamowaniu w razie zagrożenia... Powiem tak: na razie jeszcze z tego nie skorzystałem. I oby tak zostało. Z pewnością jednak dobrze, że to mam. Wnuki czasem szaleją na tylnej kanapie - dodaje, jak sam siebie nazywa, "dziadek z przyszłości".
Zużycie paliwa dla modelu Audi Q5 e-hybrid: 2,5-3,4 l/100km, emisja CO2 56-77 g/km, zużycie energii elektrycznej: 15,5 - 16,9 kWh/100 km zostały określone zgodnie z procedurą WLTP.
Zużycie paliwa dla modelu Audi A3 Sportback TFSI e: 0,3-0,4 l/100km, emisja CO2 8 g/km, zużycie energii elektrycznej: 16,2-16,6 kWh/100 km zostały określone zgodnie z procedurą WLTP.
Zużycie paliwa dla modelu Audi A6 Avant e-hybrid: 2,2-2,9 l/100km, emisja CO2 51-66 g/km, zużycie energii elektrycznej: 15,2-16,3 kWh/100 km zostały określone zgodnie z procedurą WLTP
Materiał promocyjny