Polskę dotyka fala zwolnień. Eksperci nie mają złudzeń

W ostatnim czasie nie brakuje informacji o problemach trapiących światową branżę motoryzacyjną. Wielu producentów, także operujących w Polsce, deklaruje konieczność zredukowania liczby pracowników m.in. z powodu zmniejszonego zapotrzebowania na części do pojazdów spalinowych. Jak się jednak okazuje – jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Masowe zwolnienia w naszym kraju dotykają również firmy niepowiązane z samochodami.

Przemysł samochodowy napotyka ostatnio na spore trudności. Wojna w Ukrainie namieszała w dostawach, rosnące ceny materiałów i nowe zasady Unii Europejskiej zapowiadające zakaz rejestrowania samochodów spalinowych od 2035 r., wpływają na koszty produkcji. Producenci aut muszą więc zadbać o ograniczenie kosztów wytwarzania bieżących modeli i jednocześnie skupiać się na rozwoju pojazdów elektrycznych. Problem w tym, że nie wszyscy jeszcze wiedzą, jak to zrobić najlepiej. Niektóre firmy zdecydowanie przestawiają się na produkcję elektryków, a inne szukają bardziej zrównoważonych rozwiązań. 

Reklama

Firmy motoryzacyjne zwalniają pracowników. Także w Polsce

Jednocześnie wciąż niejasna sytuacja na rynku dotyka przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją podzespołów i części motoryzacyjnych do samochodów spalinowych. Ich skutkiem jest przeważnie decyzja o redukcji liczby pracowników. Przykładem może być tutaj Bosch, który w grudniu zeszłego roku zapowiedział masowe zwolnienia, które obejmą ponad 1,5 tys. osób. Jeszcze dalej poszedł koncern Continental, który zapowiedział, że liczbę zatrudnionych osób musi zmniejszyć o 5,5 tys.

Masowa redukcja etatu w firmach dotyka nie tylko zachodnią Europę, ale również Polskę. Niedawno koncern Stellantis ogłosił, że do końca bieżącego roku wygasi produkcję w zlokalizowanej w Bielsku-Białej fabryce produkującej silniki spalinowe. W efekcie pracę straci nawet pół tysiąca osób. Kolejne 2300 miejsc pracy zostało zlikwidowanych w produkujących autobusy zakładach Volvo we Wrocławiu i Scanii w Słupsku. Obie fabryki również zakończyły produkcję. Niemal 860 pracowników może stracić pracę w starachowickim zakładzie MAN Truck. Znany producent ciężarówek poinformował, że redukcja jest konieczna ze względu na trudną sytuację gospodarczą i konieczność przeprowadzenia restrukturyzacji. Zwolnienia planować ma również firma Forvia, jeden z największych producentów i dostawców części motoryzacyjnych na świecie. W ciągu najbliższych pięciu lat firma planuje zwolnić 10 tys. pracowników w całej Europie. Niedawno głośnym echem odbiła się natomiast kwestia masowych wypowiedzeń w krakowskim oddziale firmy technologicznej Aptiv. W tym przypadku, w kontrowersyjny sposób, pracę straciło 250 pracowników.

Znana firma zwolniła 250 pracowników. Na jednym spotkaniu.

Eksperci jednogłośnie przyznają, że sytuacja, w jakiej znalazła się branża motoryzacyjna, jest ciężka. Jednocześnie nic nie wskazuje na to, by tendencja szybko się odwróciła. Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, podkreślał niedawno, że firmy muszą liczyć się z tym, że przyszedł trudny czas. Jednocześnie zwrócił uwagę, że zwolnienia nie powinny nikogo dziwić.

Nie tylko branża motoryzacyjna. Firmy masowo redukują etaty

Niestety coraz częstsze restrukturyzacje i idące w parze masowe zwolnienia w Polsce, nie dotyczą wyłącznie branży motoryzacyjnej. Jak zwraca uwagę serwis Business Insider - redukcję etatów przeprowadzają firmy w różnych branżach i z różnych regionów. Ograniczenie etatów planuje m.in. koncern PepsiCo, który zdecydował się przenieść siłę roboczą z Krakowa do Indii. Zamknięcie swojego dotychczasowego zakładu w Płocku, zapowiedział amerykański producent jeansów, firma Levi Strauss & Co. Miesiąc temu pojawiły się również informacje dotyczące zamknięcia fabryki niemieckiego koncernu Schwarte Group, zajmującego się produkcją zbiorników i aparatury zbiornikowej ze stali. Firma miała zgłosić zwolnienia grupowe do lokalnego urzędu pracy już w lutym. Proces restrukturyzacji dotknął także popularną sieć sklepów ze sprzętem AGD i RTV - Neonet. W tym przypadku zwolnienia sięgną 26 punktów zlokalizowanych głównie w parkach handlowych.

Światowy gigant zwolni 10 tys. pracowników. Także w Polsce.

Business Insider przytacza jednocześnie opinie Piotra Kalisza z banku Citi Handlowy, który podkreśla, że "cały nasz region zbiera owoce sukcesu ostatnich lat, które nie zawsze muszą być słodkie". Pewnym pocieszeniem może być fakt, że choć zwolnienia dotknęły niemal każdego regionu Polski i bez wątpienia dla wielu mieszkańców mogą okazać się bolesne, bezrobocie w naszym kraju wciąż jest rekordowo niskie. Nie oznacza to jednak, że z biegiem czasu, sytuacja ta nie zacznie się pogarszać.

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Polska | zwolnienia pracowników | przedsiębiorstwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy