Polonez z silnikiem Ferrari!

Polonez to samochód, który przez lata mocno wrósł w krajobraz polskich dróg. Istnieje jednak samochód, który - choć przypomina poloneza - jest jedyny w swoim rodzaju. Mowa o Stratopolonezie, wyjątkowym pojeździe, którego istnieje tylko jeden egzemplarz.

Co to jest Stratopolonez?

Najprościej mówiąc: jest to samochód z umieszczonym centralnie silnikiem v6 o pojemności 2.4 l i mocy około 280 KM. Jednostką tą napędzane było Ferrari Dino, jednak ten konkretny egzemplarz pochodzi z rajdowej Lancii Stratos. Silnik ten ukryto pod mocno przerobionym nadwoziem popularnego poloneza.

Skąd się wziął Stratopolonez?

W 1977 roku na trasę Rajdu Polskiego wyruszył syn ówczesnego premiera, Andrzej Jaroszewicz. Polski kierowca prowadził Lancię Stratos, samochód, który od kilku lat dominował na rajdowych trasach. Jaroszewicz nie ukończył jednak zawodów rozbijając samochód na drzewie. Nadwozie nie nadawało się już do niczego, jednak z wypadku bez szwanku wyszedł silnik wraz z układem przeniesienia napędu. Elementy te trafiły do Ośrodka Badawczo-Rozwojowego FSO. Tam pojawił się pomysł połączenia ich z nadwoziem Poloneza.

Jaki jest Stratopolonez?

Zamysł się udał. W efekcie powstał samochód o niezależnym przednim zawieszeniu, z centralnie umieszczonym silnikiem, z chłodnicą od... ciężarowego Stara (miała ona również dociążać przód) i napędem na koła tylne. Podłogę Poloneza usunięto, wstawiając ramę z Lancii. By ograniczyć problemy z trakcję zastosowano tylne opony o szerokości... 350 mm. Aby je zmieścić należało znacznie poszerzyć tylne błotniki.

Osiągi? Prędkość maksymalna w zależności od przełożeń skrzyni biegów (zmienia się je w kilka minut, po otwarciu tylnych drzwi) wahała się od 200 do 230 km/h. Przyspieszenia oficjalnie nie mierzono, jednak z obserwacji kibiców wynikało, że samochód osiągał "setkę" po 6 sekundach!

Reklama

Dodać należy, że auto było niesłychanie trudne w prowadzeniu. Fatalny rozkład mas wraz z napędem na tył powodował, że o "bączka" było naprawdę bardzo łatwo.

Stratopolonez startował w rajdach i wyścigach do 1985 roku. Za jego kierownicą zasiadali m.in. Andrzej Jaroszewicz i Marian Bublewicz.

W 1985 roku w pełni sprawny trafił do Muzeum Techniki.

Stan na dzisiaj

22 lata po zbudowaniu, w 2000 roku samochód przeszedł konserwację przeprowadzoną w ramach pracy dyplomowej przez uczniów warszawskiego Technikum Samochodowego. Prace zmierzające do przywrócenia pełnej świetności tego pojazdu trwały dalej i zakończyły się sukcesem!

Stratopolonez trafił m.in. do warsztatu mechanika, który zajmował się tym samochodem w latach 70-tych i 80-tych. Przeszedł remont silnika, strojenie... i w końcu - zaledwie miesiąc temu - udało się go uruchomić!

Obecnie ten unikalny samochód jest całkowicie sprawny i jeździ na własnych kołach.

Samochód ten można obejrzeć w Muzeum Przemysłu w Warszawie przy ul. Żelaznej 51.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polonez | Ferrari
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy