Maybach chiński?!

Każdego roku przytrafia się coś, co media zwykły nazywać "motoryzacyjnym końcem świata".

W 2008 roku było to przejęcie przez hinduski koncern Tata Motors (wytwórcę najtańszego auta świata - tata nano) Jaguara i Land Rovera. Angielskim markom wielu wróżyło wówczas rychły koniec, wkrótce okazało się jednak, że pracownicy fabryk w Birmingham i Halewood nie mogli sobie wymarzyć lepszego rozwoju sytuacji. Nowa polityka modelowa Jaguara sprawiła, że klienci znów pojawili się w salonach, nawet postępujący kryzys w branży motoryzacyjnej nie zmusił Anglików do zmniejszenia produkcji.

W zeszłym tygodniu miało miejsce kolejne, kończące motoryzacyjny świat wydarzenie. Chiński koncern Geely za kwotę 1,8 mld dolarów zakupił od Forda szwedzkie Volvo. Chińczycy zrobili całkiem niezły interes, zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę, że w 1999 roku Ford zapłacił za Volvo niemal trzy razy tyle. Transakcji, podobnie jak kiedyś w Anglii, sprzeciwiały się szwedzkie związki zawodowe, które podchodzą do nowego inwestora nieufnie. Na wielu forach internetowych pojawiły się już głosy o końcu legendy i zepchnięciu marki z piedestału klasy premium.

Reklama

Czy jednak Szwedzi aby na pewno mają się czym przejmować? Prawdę mówiąc, w najgorszej sytuacji znalazła się "reszta świata". Wraz z Volvo Chińczycy przejęli przecież ultranowoczesne technologie. Jeśli panowie z Azji połączą je z tanią, chińską siłą roboczą i szwedzką kontrolą jakości pozostali producenci będą musieli skorygować cenniki. Z punktu widzenia klienta, można się więc tylko cieszyć. Dzięki zmianie właściciela Volvo ma też spore szanse zdominować chiński rynek pojazdów klasy premium, na który wszyscy wielcy motoryzacji spoglądają łakomy okiem.

Co ciekawe, jest coraz bardziej prawdopodobne, że fani niemieckiej motoryzacji, którzy od kilku dni na rozmaitych forach internetowych znęcają się nad posiadaczami "zdegradowanych" volvo, wkrótce będą musieli zrewidować swoje poglądy na tematy Chińczyków. Coraz głośniej mówi się bowiem o tym, że chiński koncern BYD zamierza odkupić od Daimlera prawa do marki Maybach!

Taką informację uzyskaną od jednego z wysokich pracowników BYD zamieścił na swoich stronach największy chiński portal motoryzacyjny. Maybach przynosi ostatnio coraz większe straty, zarząd Daimlera obawiając się "kanibalizmu" z nową klasą S podjął już decyzję o stopniowym zaprzestaniu produkcji. Gdy to nastąpi, Chińczycy planują przedstawić Niemcom swoje propozycje.

Chociaż scenariusz taki wydaje się, póki co, mało prawdopodobny BYD i Mercedes pokazały już, że potrafią świetnie się dogadywać. Obie firmy utworzyły niedawno spółkę, której celem jest opracowanie i sprzedaż na chińskim rynku pojazdów z napędem elektrycznym. O dziwo, sprzedaż marki Chińczykom może okazać się dla Maybacha zbawienna. W prężnie rozwijających się Chinach w szybkim tempie przybywa bowiem finansowych potentatów, którzy chętnie widzieliby siebie w nowej niemiecko-chińskiej limuzynie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: BYD | Chińczycy | koncern | Volvo | Maybach | chiński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy