Kilka lat temu uwierzyli w samochody elektryczne. Dziś padają jak muchy

Z motoryzacyjnej mapy Chin w ekspresowym tempie znikają kolejni producenci samochodów elektrycznych. Przez ostatnie pięć lat z około pół tysiąca firm oferujących takie pojazdy, do dziś ostało się zaledwie niespełna sto. Wkrótce możemy być świadkami kolejnych bankructw, bo obecnie aż 1/3 z marek, którym udało się przetrwać, odnotowuje kwartalną sprzedaż na poziomie mniejszym niż pół tysiąca aut. Nie oznacza to jednak, że dni elektrycznej motoryzacji są policzone. Wręcz przeciwnie.

W Chinach zarejestrowanych jest obecnie zaledwie 91 "dużych" producentów samochodów elektrycznych. Słowa "zaledwie" używam z premedytacją, bo jeszcze w 2019 roku lista motoryzacyjnych marek oferujących takie pojazdy liczyła ponad 500 pozycji. Szybkie tempo wykruszania się kolejnych producentów nie świadczy jednak o słabnącym zainteresowaniu Chińczyków elektrycznymi pojazdami. To "naturalny" efekt realizowanej skrupulatnie przez lokalne władze polityki, mającej uczynić Chiny największą potęgą motoryzacyjną na świecie. 

Fala bankructw producentów elektryków. 3/4 z nich już nie istnieje

Najnowsze dane Chińskiego Centrum Technologii i Badań Motoryzacyjnych wskazują, że w Kraju Środka funkcjonuje dziś jedynie 91 przedsiębiorstw produkujących samochody elektryczne. Wkrótce będzie ich zapewne jeszcze mniej, bo z danych dotyczących rejestracji wynika, że aż 1/3 z nich odnotowuje obecnie symboliczną sprzedaż na poziomie poniżej 500 aut kwartalnie. Dla porównania, w ostatnim kwartale z fabryki Tesli w Szanghaju wyjechało 75 tys. samochodów.

Przykładowo - założona w 2018 roku spółka VM Motor, wspierana początkowo przez koncern Baidu Inc, odnotowała spadek sprzedaży o ponad 90 proc. i złożyła do sądu w Szanghaju wniosek o restrukturyzację. Wszystko wskazuje na to, że producent nie przetrwa przyszłego roku, a warto przypomnieć, że po ogłoszeniu współpracy z Baidu, jego wartość rynkowa przekraczała notowania koncernu Ford! 

Reklama

Masowe bankructwa to część planu. Chiny już są motoryzacyjną potęgą

Branżowy serwis Automotive News zwraca też uwagę na dramatyczną kondycję China Evergrande New Energy Vehicle Group, której zarząd  jeszcze w 2019 roku deklarował publicznie, że pewnego dnia firma przejmie amerykańską Teslę. Z danych finansowych wynika, że w ubiegłym roku na każdym sprzedanym samochodzie bateryjnym producent stracił - uwaga - 10,8 mln dolarów.

Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że masowe bankructwa nie świadczą wcale o spadającym zainteresowaniu elektrycznymi samochodami w Chinach. To raczej efekt - realizowanej od blisko dwóch dekad - polityki dotowania lokalnych producentów mającej na celu wypracowanie przewag technologicznych nad europejskimi i amerykańskimi producentami samochodów. Bardzo skutecznej polityki.

Stało się. Chiny największym eksporterem aut na świecie

Przypominam, że już w połowie lat 2000 w Chinach wprowadzono preferencyjne kredyty i różnej maści dopłaty do zakupu produkowanych przez lokalnych wytwórców aut elektrycznych. Chiński rząd dopłacał do zakupu auta elektrycznego nawet 8400 dolarów, czyli po 60 tys. juanów. Z jednej strony spowodowało to falę nadużyć i defraudacji (według oficjalnych chińskich danych skala oszustw sięgnąć miała nawet 1,3 mld dolarów), ale z drugiej - pobudziło wewnętrzną konkurencję i poskutkowało stworzeniem setek producentów.

Fala bankructw jest więc naturalnym efekt wygaszania rządowych programów subsydiowania elektromobilności. Te nie są już dziś potrzebne, bo - po pierwszym półroczu ad. 2023 - Chiny stały się właśnie największym eksporterem samochodów na świecie. Eksport pojazdów z Kraju Środka w pierwszej połowie roku sięgnął 2,34 mln samochodów wyprzedzając na tym polu Japonię. 

Chińskie samochody elektryczne w natarciu

Wiele lat dopłat do rozwoju elektromobilności w Chinach poskutkowało wyłonieniem zdecydowanych liderów tego segmentu i - obecnie - taka polityka nie jest już potrzebna. Naturalną koleją rzeczy firmy, które w dużej mierze bazowały na takim finansowaniu, znikają z rynku. Dość powiedzieć, że pierwsza dziesiątka z 91 funkcjonujących dziś producentów samochodów elektrycznych w Chinach odpowiada za 80 proc. ogółu sprzedaży elektryków w Państwie Środka.

Niekwestionowanym królem jest na tym polu koncerny BYD, którego udział w ogóle sprzedaży sięga 36,3 proc. Co ciekawe, drugą elektryczną siłą w Chinach jest lokalny oddział Tesli z udziałem rynkowym na poziomie 8,4 proc. W pierwszej dziesiątce największych producentów elektryków w Chińskiej Republice Ludowej znajdziemy jeszcze kolejno:

  • GAC Aion (6,9 proc.),
  • SAIC-GM-Wuling (5,5 proc.),
  • Geely (5,5 proc.),
  • Changan (4,8 proc.),
  • Li Auto (4,7 proc.),
  • Great Wall Motor (2,9 proc.),
  • Nio (2,1 proc.),
  • Neta (1,7 proc.).

Szacuje się, że po chińskich drogach jeździ obecnie już około 11 mln samochodów bateryjnych, co stanowi połowę liczby wszystkich takich aut zarejestrowanych na świecie. W samym ubiegłym roku z chińskich fabryk wyjechało na drogi około 6 mln aut elektrycznych i hybryd typu plug in.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Geely | Tesla | BYD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama