Jelcz nie uratuje fabryki Stellantisa. Wiemy, gdzie powstanie nowy zakład
Jelcz nie przejmie fabryki silników FCA Powertrain Poland w Bielsku Białej. Nowa fabryka legendarnego polskiego producenta ciężarówek powstać ma "lokalnie" - w Jelczu-Laskowicach, a sam Jelcz ma wkrótce zostać dokapitalizowany kwotą 680 mln zł.
Takie informacje płyną ze spotkania zarządu spółki JELCZ z załogą zakładu, które odbyło się w ostatni piątek. W spotkaniu z załogą fabryki, oprócz przedstawicieli lokalnych władz, wziął też udział prezes zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej - Sebastian Chwałek.
Te doniesienia stoją w sprzeczności ze spekulacjami, jakie przetoczyły się przez branżowe media w lipcu, gdy na platformie zakupowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej pojawiło się postępowanie nr WNP-000387 o nazwie "Przygotowanie oraz przeprowadzenie procesu due diligence prawnego i finansowego oraz opracowanie struktury transakcji FCAPTP oraz kompleksu przemysłowego należącego do FCAP". Pod skrótami FCAPTP i FCAP kryją się spółki FCA Powertrain Poland oraz FCA Poland z siedzibą w Bielsku Białej.
Pojawiły się wówczas opinie, że kompleks przemysłowy, w którym powstają obecnie spalinowe jednostki napędowe dla szerokiej gamy pojazdów koncernu Stellantis, mógłby w przyszłości stanowić zaplecze produkcyjne właśnie dla Jelcza.
Deklaracje złożone w Jelczu-Laskowicach zdają się oddalać prawdopodobieństwo takiego scenariusza. Nie oznacza to jednak automatycznie, że samo PGZ nie jest zainteresowane pozyskaniem zakładu.
Załoga Jelcza poinformowana została również o zatwierdzeniu przez organy korporacyjne oraz Komitet Inwestycyjny Polskiej Grupy Zbrojeniowej Biznesplanu, który zakłada dofinansowanie Spółki kwotą 680 mln zł.
Oznacza to m.in., że spółka poszukiwać będzie nie tylko nowych pracowników produkcyjnych, ale też kadry inżynierskiej i administracyjnej.
Aktualnie na linii Jelcz Sp. z o.o. - Polska Grupa Zbrojeniowa uzgadniany jest aneks dotyczący utworzenia magazynu buforowego części zamiennych oraz ustawienia nowego potencjału wyposażenia produkcyjnego. Na ten cel spółka otrzymać ma dokapitalizowanie w wysokości 105 mln zł.
Ciężarówki z Jelcza stanowią dziś podstawę zaplecza logistycznego Wojska Polskiego. Niemal wszystkie tworzone obecnie na potrzeby wojska zabudowy specjalistyczne, jak chociażby wyrzutnie Chunmoo/HIMARS, stacje kryptograficzne, mobilne węzły łączności czy cysterny są zabudowywane są na podwoziach (4x4, 6x6, 8x8) z Jelcza-Laskowic.
Warto przypomnieć, że Jelcz przez długie lata znajdował się na skraju bankructwa. Nowy rozdział w historii marki przyniósł dopiero rok 2012, gdy udziały w firmie wykupiła należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej Huta Stalowa Wola.
Wojskowe zakupy postawiły producenta na nogi, a obecna sytuacja geopolityczna sprawiła, że firma nie musi martwić się o zamówienia jeszcze przez długie lata. Producent uczestniczy dziś we wszystkich kluczowych programach modernizacji Wojska Polskiego i całkowicie zrezygnował z produkcji na rynek cywilny. Tylko w 2022 roku do wojska trafiło ponad 350 ciężarówek z Jelcza-Laskowic.