Jelcz uratuje fabrykę Fiata w Bielsku-Białej? Chce ją przejąć PGZ
Sensacyjne doniesienia z Bielska Białej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że fabryka silników FCA Powertrain Poland trafić może pod skrzydła Polskiej Grupy Zbrojeniowej. PGZ zlecić miało audyt dotyczący wyceny zakładu, w którym - docelowo - mogłyby powstawać części do polskich ciężarówek Jelcz.
Spis treści:
12 lipca na platformie zakupowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej pojawiło się postępowanie nr WNP-000387 o nazwie "Przygotowanie oraz przeprowadzenie procesu due diligence prawnego i finansowego oraz opracowanie struktury transakcji FCAPTP oraz kompleksu przemysłowego należącego do FCAP". Pod skrótami FCAPTP i FCAP kryją się spółki FCA Powertrain Poland oraz FCA Poland z siedzibą w Bielsku Białej.
PGZ chce wykupić FCA Poland. Fabryka Fiata będzie budować Jelcze?
Postępowanie szybko zniknęło z platformy zakupowej, ale jego treść ujrzała światło dzienne. Czytamy w nim, że celem było:
przeprowadzenie analizy potencjalnej transakcji nabycia przez PGZ ZCP (Zorganizowanej Części Przedsiębiorstwa - chodzi najpewniej o FCA Powertrain Poland - przyp. red.) oraz/lub FCAP.
Po co Polskiej Grupie Zbrojeniowej fabryka, w której powstają obecnie jednostki napędowe dla szerokiej gamy pojazdów koncernu Stellantis? Wiele wskazuje na to, że kompleks przemysłowy w Bielsku Białej mógłby zostać dostosowany do budowy podzespołów lub nawet całych samochodów ciężarowych Jelcz.
PGZ uratuje załogę Fiata? Powstaną Jelcze z Bielska Białej?
Nie komentujemy doniesień medialnych w tej sprawie - stwierdził w rozmowie z Interią rzecznik prasowy Polskiej Grupy Zbrojeniowej Jacek Matuszak. Komentarza nie udało nam się również uzyskać w spółce Jelcz S.A.
Przypominamy, że firma z Jelcza-Laskowic, która jeszcze kilka lat temu znajdowała się na skraju bankructwa, po przejęciu przez Polską Grupę Zbrojeniową w 2012 roku (udziały w firmie wykupiła Huta Stalowa Wola) - całkiem dosłownie - zyskała drugie życie. Dzięki lukratywnym kontraktom na dostawę pojazdów dla wojska, Jelcz wyrósł obecnie na głównego dostawcę ciężarówek dla polskiej armii i całkowicie zrezygnował z produkcji na rynek cywilny. Producent uczestniczy dziś we wszystkich kluczowych programach modernizacji Wojska Polskiego i nie musi martwić się o zamówienia na kolejnych kilka lat. Tylko w 2022 roku do wojska trafiło ponad 350 ciężarówek z Jelcza-Laskowic.
Produkcja wojskowych Jelczy
Wozy z Jelcza stanowić mają nośniki m.in. dla zamówionych w USA i Korei systemów rakietowych HIMARS i K239 Chumnoo. Na Jelczach bazować też mają efektory systemów obrony przeciwlotniczej:
- Wisła (obrona przeciwlotnicza średniego zasięgu),
- Narew (obrona przeciwlotnicza krótkiego zasięgu),
- Pilica (obrona przeciwlotnicza bardzo krótkiego zasięgu).
Jelcz chce zatrudniać, FCA zwalnia. PGZ zainwestuje w Bielsku Białej?
Już w początku roku przedstawiciele Jelcza informowali, że firma jest na etapie poszukiwania lokalizacji pod nową - trzykrotnie większą od dotychczasowej - halę produkcyjną. Planuje też zatrudnienie nowych pracowników. Niewykluczone, że właśnie z tego powodu przedstawiciele PGZ zwrócili uwagę na FCA Powertrain Poland, w której obecnie trwa redukcja etatów.
Jeśli chodzi o specjalizacje, jakich będziemy poszukiwać wśród pracowników, to będą to oczywiście przede wszystkim pracownicy produkcji, ale także kadra inżynierska oraz pracownicy administracyjni niezbędni do formalnej obsługi zwiększonej liczby zamówień. Realizacja inwestycji rozpocznie się już w tym roku, a równolegle z nią ruszy proces rekrutacji pracowników - mówił w marcu w rozmowie z Interią Marcin Runowicz - członek zarządu spółki JELCZ Sp. z o.o.
Od lutego w należącym do koncernu Stellantis zakładzie FCA Powertrain Poland w Bielsku-Białej trwa natomiast program redukcji zatrudnienia. Jeszcze w lutym władze spółki ogłosiły, że redukcja etatów objąć ma 300 z 800 zatrudnionych wówczas w zakładzie pracowników. W tym celu uruchomiono - wynegocjowany przez NSZZ Solidarność - program dobrowolnych odejść (wysokie odprawy i możliwość przejścia na wcześniejsze emerytury), a część pracowników otrzymała propozycje zatrudnienia w innych zakładach FCA np. w Tychach
W wyniku wprowadzenia przez Komisje Europejską regulacji dotyczących emisji spalin silników spalinowych nastąpił spadek zamówień na silniki, czego konsekwencją jest konieczność zakończenia przez FCA Powertrain Poland produkcji silników TwinAir oraz ograniczenie produkcji silników GSE i SDE - tłumaczyły swoją decyzję władze fabryki.
Silniki spalinowe do lamusa. Prace stracą setki osób
Pod nazwą SDE kryją się wysokoprężne jednostki napędowe Multijet 1.3 l. W Bielsku Białej powstają też dwucylindrowe silnik TwinAir o pojemności 0,9 l oraz silniki GSE (Global Small Engine), znane jako FireFly. W tym przypadku chodzi o trzycylindrowe jednostki wolnossące (N3) montowane w Fiacie 500 i Lancii Ypsilon (jako element układu mild hybrid), oraz silniki doładowane - trzycylindrowe 1.0 i czterocylindrowe 1.3 (T3 i T4).
Decyzja Komisji Europejskiej, która de facto oznacza kres silników spalinowych w krajach wspólnoty począwszy od 2035 roku, odbiła się szerokim echem w świecie motoryzacji. Jeszcze w styczniu o zamknięciu swojego centrum rozwojowego w Niemczech poinformowały władze Forda. Ostatecznie na bruk trafić może nawet 3,8 tys. pracowników zakładu w Merkenich. Zapowiedzi zwolnień w Fordzie czy koncernie Stellantis to - niestety - dopiero początek tego, co czeka pracowników branży automotive w kolejnych latach. Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku, w wywiadzie dla włoskiego "Coriere della Sera" Thierry Breton - unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego - przyznał, że przejście na samochody elektryczne oznacza, że wliczając w to cały łańcuch dostaw - pracę w przemyśle motoryzacyjnym w UE straci około 600 tysięcy osób.