Angelique Kerber jest bardziej Polką niż Robert Kubica Polakiem?
Wygrała wielkoszlemowy turniej Australian Open i od razu wielu zaczęło przytulać się do jej sukcesu... Okazało się, że Angelique Kerber, uważana dotychczas za Niemkę, co najwyżej Niemkę polskiego pochodzenia, tak naprawdę jest naszą rdzenną, pszenno-buraczaną rodaczką - Andżeliką, zwaną niekiedy również Anią. Urodziła się co prawda w Bremie i reprezentuje Niemcy, ale jej rodzice są Polakami, a Andżelika-Ania dobrze mówi po polsku, mieszka (lub przynajmniej często pomieszkuje i trenuje) u dziadków w Puszczykowie pod Poznaniem, ma też polski paszport, no i ponoć płaci w Polsce podatki.
Z tego względu, jak stwierdził jeden z telewizyjnych komentatorów, jest bardziej Polką niż Robert Kubica Polakiem.
W ten sposób przechodzimy płynnie do szeroko pojętej motoryzacji, dziedziny, w której nasze narodowe kompleksy leczy się szczególnie trudno. Z braku laku musimy kibicować "nie płacącemu w Polsce podatków" i nie mieszkającemu w pięknym kraju nad Wisłą Kubicy oraz upajać się rzadkimi i najczęściej drugorzędnymi sukcesami innych przedstawicieli sportów motorowych. Rodzimy przemysł samochodowy praktycznie nie istnieje. Wypada się nam zatem cieszyć paroma modelami aut produkowanymi w zlokalizowanych w Polsce, choć działających pod obcymi szyldami fabrykach.
Dla poprawy samopoczucia lubimy podkreślać, że z Polski, aczkolwiek bez większego udziału polskiej myśli technicznej, pochodzi wiele części i podzespołów montowanych w różnych jeżdżących po świecie pojazdach.
Szczególny powód do dumy dają Polacy lub ludzie z polskimi korzeniami, piastujący ważne stanowiska w zagranicznych koncernach samochodowych. Szczególnie liczną grupę stanowią projektanci, czyli, jak się to dzisiaj mawia - designerzy.
Spod ręki przedwcześnie zmarłego w ubiegłym roku Janusza Kaniewskiego, absolwenta słynnego Istituto Europeo di Design w Turynie, wyszły m.in. takie modele jak aston martin DBS oraz ferrari California i 458.
Dziełem wychowanego w Kanadzie Adama Bazydły są peugeoty 508 (wnętrze) i 208 (wnętrze i karoseria).
Krakowianin Justyn Norek pracował przy tworzeniu takich aut jak fiaty tipo, tempra i palio, alfa romeo 155, lancia kappa, daewoo nubira, a także kilku modeli indyjskiego Taty.
Pochodzący z Giżycka Tadeusz Jelec po rzuceniu studiów na wydziale maszyn Politechniki Gdańskiej, na których, jak przyznawał w wywiadach prasowych, bardzo się męczył, ukończył prestiżową Royal College of Art w Londynie i od ćwierć wieku projektuje jaguary, odpowiadając zarówno za ich nadwozia, jak i wnętrza.
Jacek Fröhlich, absolwent liceum w Siemianowicach Śląskich i Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej, był odpowiedzialny za wygląd bmw 5. Współtworzył także modele serii 6, 7 i X. Dla tej samej bawarskiej marki pracuje Tomasz Sycha (Z4).
Marek Reichman, Polak urodzony w Wielkiej Brytanii, szefuje stylistom Aston Martina.
Tomasz Jara (focus, mondeo) i Bogusław Paruch (S-max) pracują dla Forda, Kamil Łabanowicz dla Audi (R8, S3, e-tron), Zbigniew Maurer dla Alfa Romeo (156, 166), Jacek Pepłowski dla Mini.
Wymieniać można by długo... Cóż, piękne kariery (szkoda, że ich warunkiem, obok talentu, pracy i szczęścia, był wyjazd za granicę), ale przydałoby się coś bardziej spektakularnego, na miarę Niemko-Polki Angelique Kerber, innej tenisistki, Dunko-Polki Caroline Woźniacki, "polskiego" ataku piłkarskiej reprezentacji Niemiec: Lucas Podolski - Miroslav Klose, czy niechby nawet samej... kanclerz Angeli Merkel (przyznała kiedyś, że miała dziadka Polaka).
Niestety, w motoryzacji i sportach motorowych o takie przykłady jakby trudniej. Zaraz, zaraz... A Sebastien Ogier, trzykrotny rajdowy mistrz świata? Gdyby tak przeczytać jego nazwisko fonetycznie, a nie z francuska, czyli zamiast "Ożier" po prostu "Ogier"? Hm... Czy przypadkiem pradziadowie znakomitego kierowcy nie pochodzą z Konina, Końskich lub Końskowoli?