Toyota RAV4 Hybrid - lepsza od diesla?
Zmodernizowana Toyota RAV4 wyróżnia się nie tylko świeżą stylistyką, ale przede wszystkim napędem hybrydowym, mającym być wizytówką modelu.
Toyota RAV4 jest obecnie najchętniej wybieranym średnim SUVem na polskim rynku. Aby podtrzymać atrakcyjność modelu, producent zdecydował się na przeprowadzenie face liftingu po trzech latach od pojawienia się go na rynku.
Nowy pas przedni, zmodyfikowany tylny, inne listwy boczne, nowe wzory alufelg - bez względu na to, z której strony spojrzymy na odnowione RAV4, nie sposób pomylić go z modelem sprzed face liftingu.
Znacznie trudniej zauważyć zmiany, jakie wprowadzono we wnętrzu. Nowością jest większy ekran systemu multimedialnego (7 "), wyświetlacz komputera pokładowego (kolorowy, 4,2"), a także niektóre materiały we wnętrzu. Lepszej jakości są boczki drzwi, na których pojawił się zamsz, który znajdziemy również na dolnej części charakterystycznego pasa biegnącego przez deskę rozdzielczą (górna część pozostała skórzana).
Toyota wzbogaciła także wyposażenie RAV4 z zakresu bezpieczeństwa. Poza poprawą działania wszystkich dotychczasowych systemów asystujących (monitorowanie martwego pola lusterek, wykrywanie przekroczenia linii, rozpoznawanie znaków drogowych, automatyczne światła drogowe), wprowadziła także adaptacyjny tempomat z radarem oraz system automatycznie zatrzymujący auto w razie wykrycia ryzyka kolizji lub potrącenia pieszego (działa do 30 km/h).
Sporo nowości znajdziemy pod maską. Względnie niezmieniony pozostał jedynie 2-litrowy benzyniak (152 KM), dostępny tylko z napędem na cztery koła i skrzynią manualną lub bezstopniową. Z kolei diesel jest teraz tylko jeden - 2.0 D-4D o mocy 143 KM. Zastępuje on zarówno silnik 2.0 D-4D 124 KM, jak i 2.2 D-4D 150 KM. Niestety występuje on jedynie z napędem na przednią oś i manualną skrzynią biegów - obie wcześniejsze wersje występowały z 4x4, a mocniejsza także ze skrzynią automatyczną.
Toyota nie planuje niestety wprowadzenia napędu na cztery koła i "automatu" do diesla, ale przygotowała wersję, która ma wyjść naprzeciw oczekiwaniom kierowców, szukających oszczędnego SUVa - hybrydę.
To zdecydowanie największa nowość w gamie odświeżonego RAV4 i dlatego też tylko egzemplarze wyposażony w taki rodzaj napędu udostępniono nam podczas pierwszych jazd testowych tym modelem.
Toyota RAV4 Hybrid wykorzystuje układ znany z Lexusa NX 300h - 2,5-litrowy silnik benzynowy o mocy 155 KM oraz elektryczny motor oferujący 143 KM. Tradycyjnie dla hybryd japońskiego producenta, wartości te nie sumują się i kierowca może liczyć maksymalnie na 197 KM. Mamy więc do czynienia z najmocniejszą odmianą w historii RAV4, a także najszybszą - sprint do 100 km/h trwa jedynie 8,3 s.
Przy pierwszym kontakcie nie wygląda ona jednak na taką. Pierwsze kilometry pokonujemy w ruchu miejskim, a samochód jedzie bardzo łagodnie i całkiem cicho, chętnie wyłączając jednostkę benzynową i korzystając z silnika elektrycznego. Na samym tylko prądzie RAV4 może pokonać około 2 km z prędkością do 50 km/h, chociaż jeśli tylko muskamy pedał gazu (np. jadąc z niewielkiego wzniesienia), może to być nawet ponad 70 km/h.
Po wyjechaniu z miasta na autostradę, do naszych uszu dotarł niezbyt przyjemny dźwięk dręczonego na wysokich i stałych obrotach silnikach - przypomnienie, że Toyota, jak w pozostałych swoich hybrydach, zastosowała skrzynię bezstopniową. Trudno jej coś zarzucić poza tym, co wynika z jej konstrukcji - jednostajny hałas podczas dynamicznego przyspieszania. Dobra wiadomość jest taka, że dźwięk silnika przeszkadza tylko podczas przyspieszania właśnie - po osiągnięciu prędkości podróżnej, nawet autostradowej, we wnętrzu RAV4 panuje zaskakująca cisza. Jest ona zasługą zwiększenia ilości materiałów wygłuszających o 55 % (+ 3 kg!) w odświeżonej wersji tego SUVa, natomiast hybryda została jeszcze dodatkowo wyciszona.
Wracając jeszcze do skrzyni, to nie ma ona trybu B, znanego z innych hybryd Toyoty, pozwalającego na hamowanie silnikiem elektrycznym, który pełni wtedy rolę generatora energii elektrycznej. Zamiast tego otrzymujemy tryb S (sport), który nie tylko przejął funkcję "B", ale także pozwala na zmianę wirtualnych przełożeń, imitując działanie klasycznej skrzyni biegów.
Tak jak Lexus NX 300h, tak i RAV4 Hybrid, dostępne jest w wersji z napędem na przednie oraz na wszystkie koła. W tym drugim wariancie przy tylnej osi montowany jest dodatkowy silnik elektryczny rozwijający 68 KM. Jego obecność nie zwiększa jednak sumy mocy, jaką dysponuje samochód - jeśli warunki na drodze będą wymagały dołączenia tylnej osi, zmniejszy się ilość energii elektrycznej trafiającej do motoru znajdującego się z przodu, na rzecz tego z tyłu. Układ został tak zestrojony, aby aktywować tylną oś, nie tylko podczas jazdy po śliskiej nawierzchni, ale także na zakrętach oraz podczas ruszania.
W praktyce trudno było nam zauważyć różnice między jedną i drugą wersją. Obydwie były bardzo wygodne i całkiem nieźle się prowadziły. Zapewniały przy tym naprawdę dobre osiągi. Skrzynia bezstopniowa fałszuje trochę subiektywne odczucia i RAV4 Hybrid nie wydaje się być autem wyjątkowo dynamicznym. Tym bardziej byliśmy zaskoczeni, kiedy spojrzeliśmy na prędkościomierz podczas przyspieszania z gazem w podłodze - wskazówka pięła się do góry naprawdę szybko. Przykładowo, przyspieszenie od 80 do 120 km/h trwa jedynie 7 s.
Na koniec pozostaje jeszcze kwestia oszczędności - Toyota obiecuje, że RAV4 Hybrid spala zarówno w mieście, jak i poza nim, 5 l/100 km. Nam nie udało się osiągnąć takich wartości, ale byliśmy bardzo blisko - przejażdżka w ruchu miejskim zaowocowała zużyciem paliwa na poziomie 5,4 l/100 km, natomiast poza nim komputer pokładowy pokazywał 6 l/100 km. Musimy jednak zaznaczyć, że było to podczas bardzo spokojnej jazdy - chęć skorzystania z możliwości napędu RAV4 skutkuje bardzo szybkim wzrostem spalania. Wtedy możemy zobaczyć na komputerze wartości rzędu 7-8 l/100 km.
Toyota RAV Hybrid jest niewątpliwie ciekawą propozycją na rynku średnich SUVów. Producent przewiduje, że aż 70 % sprzedanych aut będzie miało właśnie taki napęd. Nie wiemy niestety ile będzie ona kosztowała - polskie przedstawicielstwo podało jedynie ceny i specyfikacje odmiany benzynowej i wysokoprężnej. Obie one kosztują przynajmniej 108 900 zł. Udało nam się jednak ustalić, że hybryda, zgodnie z obecną polityką cenową japońskiego koncernu, nie będzie wiele droższa od odmian z konwencjonalnym napędem. Powinno to być kilka tysięcy złotych więcej, od wersji benzynowej z automatyczną skrzynią biegów, która kosztuje 124 400 zł.
Toyota RAV4 po face liftingu z silnikiem benzynowym i Diesla pojawi się w polskich salonach już w styczniu, natomiast odmiana Hybrid dostępna będzie od kwietnia.
Michał Domański