Zmiany w KPO. Jest decyzja w sprawie podatków od samochodów i programu dopłat

Jest wstępna zgoda Komisji Europejskiej na polskie propozycje zmian w Krajowym Planie Odbudowy. Dla polskich kierowców oznacza to dobre wiadomości - brak zapisanych w pierwotnym brzmieniu KPO podatków od samochodów spalinowych i obiecywane ostatnio przez władze dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych.

Jak informuje Polska Agencja Prasowa, we wtorek - 2 lipca - Komisja Europejska zaakceptowała proponowane przez Polskę pakiet zmian w pierwotnym brzmieniu Krajowego Planu Odbudowy. Polskie propozycje, które przesłane zostały do Brukseli 30 kwietnia, zawierały m.in. rezygnację z naliczania podatków od samochodów spalinowych i dofinansowanie zakupu samochodów elektrycznych. 

Zgoda Komisji Europejskiej ma charakter wstępny - decyzja wymaga jeszcze akceptacji krajów członkowskich, których przedstawiciele mają na to cztery tygodnie. Wartość samego KPO nie ulega zmianie. Do Polski z unijnego Funduszu Odbudowy trafić 59,8 mld euro, z czego 34,5 mld stanowić mają pożyczki, a pozostałe 25,3 mld - dotacje. 

Reklama

Nie będzie podatku od samochodów spalinowych

Pierwotny, zaakceptowany przez rząd Mateusza Morawieckiego, kształt KPO zakładał nałożenie na polskich kierowców dwóch nowych opłat: 

  • rejestracyjnej, ponoszonej przy rejestracji pojazdu,  
  • cyklicznego podatku od samochodów spalinowych naliczanego w myśl zasady "zanieczyszczający płaci"

Zapisy KPO od początku budziły sprzeciw zmotoryzowanych. Już w marcu pomysł wprowadzenia nowych opłat ostro krytykowała nowa minister Funduszy i Polityki Regionalnej - Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Minister deklarowała wówczas chęć "asertywnych negocjacji" z KE, bo wspomniana zasada "zanieczyszczający płaci" w praktyce oznaczałaby uzależnienie wysokości nowych opłat od normy emisji spalin. Najwyższe podatki musieliby więc płacić kierowcy najstarszych pojazdów, którzy często nie mogą pozwolić sobie na zakup nowszego auta

Nowa akcyza i dopłaty do samochodów elektrycznych

Ostatecznie 30 kwietnia Komisja Europejska otrzymała od Polski nowe propozycje dotyczące zmian w Krajowym Planie Odbudowy. W przypadku kierowców chodziło o zastąpienie nowego podatku od posiadania samochodów spalinowych zmianami w sposobie pobierania akcyzy. Polski rząd zaproponował ponadto, by zastąpić opłatę rejestracyjną systemem dopłat zachęcających kierowców do kupowania samochodów elektrycznych.

Takie postawienie sprawy to wyraźny ukłon w stronę zmotoryzowanych. Gdyby polskie władze zrealizowały ustalenia wynegocjowane z UE przez poprzedni rząd, nowe opłaty objęłyby przeszło 20 milionów kierowców rocznie.

Dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych i nowa akcyza. Co dalej z Izerą?

Pozytywny odbiór polskiej propozycji w Brukseli pozawala sądzić, że w najbliższych tygodniach na nowo ruszy dyskusja dotycząca sposobu naliczania podatku akcyzowego i zapowiadanych przez rząd dotacji na zakup nowych i używanych samochodów elektrycznych. 

Zgoda KE może też oznaczać przyspieszenie tempa prac nad audytem spółki ElectroMobility Poland i szybszą decyzję, co do przyszłości projektu Izera. W złożonej KE przez Polskę 30 kwietnia propozycji renegocjacji KPO Fundusz Elektromobilności, który mógłby służyć do sfinansowania budowy w Polsce fabryki samochodów elektrycznych Izera, przeniesiony został z części grantowej do części pożyczkowej.

Najwięcej kontrowersji budzą pomysły dopłacania z KPO do zakupu samochodów elektrycznych. Jak usłyszeliśmy w Ministerstwie Klimatu, dopłaty mają być przeznaczone na zakup, leasing lub wynajem długoterminowy pojazdów zeroemisyjnych (elektrycznych).                                                            

Przedstawiciele resortu potwierdzają jednak wcześniejsze doniesienia prasowe, w myśl których wysokość dotacji do zakupu używanego pojazdu wynosić ma nie więcej niż 40 tys. zł dla osoby fizycznej. Warunki to: 

  • limit cenowy używanego samochodu - 150 tys. zł, 
  • wiek - maksymalnie 4 lata. 

Dla samochodów nowych dopłata miałaby wynosić 30 tys. zł. W przypadku leasingu czy wynajmu długoterminowego, wysokość wsparcia nie będzie mogła przekroczyć wielkości opłaty wstępnej, a limit cenowy objętych dofinansowaniem samochodów określono na 225 tys. zł.  

Będą dopłaty do samochodów używanych. Polskę zaleją zużyte elektryki z Niemiec?

Informacje o tym, że rząd zamierza dopłacać do używanych samochodów elektrycznych podzieliła polskich kierowców. Pojawiły się obawy o to, czy sam program nie przyczyni się do wzrostu importu zużytych aut elektrycznych z zachodu. Nad wypracowaniem procedur mających przeciwdziałać takiemu zjawisku pracuje m.in. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy