Złodzieje aut się przebranżowili. Kradną elementy warte tysiące w sekundę
Złodzieje coraz częściej rezygnują z kradzieży kompletnych pojazdów. Zamiast tego skupiają się na demontażu drogich podzespołów, które można ukraść w kilka sekund i sprzedać za tysiące złotych.

W skrócie
- Złodzieje coraz częściej kradną pojedyncze, drogie elementy samochodów, takie jak radary, reflektory czy katalizatory.
- Koszty wymiany skradzionych podzespołów sięgają nawet kilkunastu tysięcy złotych, a tańsze zamienniki często pochodzą z kradzieży.
- Pomimo spadku liczby skradzionych pojazdów rośnie liczba kradzieży części, przez co kierowcy powinni uważać i zabezpieczać auta.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Kradzieże radarów i czujników - nowe cele złodziei
Coraz częściej celem złodziei stają się elementy systemów bezpieczeństwa i wspomagania jazdy. Ofiarami kradzieży są właściciele modeli Volkswagena, BMW i Hondy. Szczególnie popularne są radary systemu adaptacyjnego tempomatu montowane za logotypami producentów na przednich grillach. Urządzenia można zdemontować ręką w kilka sekund.
Koszt wymiany jednego takiego czujnika sięga średnio ok. 8 tys. zł, a w niektórych przypadkach przekracza 16 tys. zł. Tańsze zamienniki dostępne w internecie, sprzedawane w cenach od 500-1,5 tys. zł, często pochodzą z kradzieży i wymagają specjalistycznego programowania w serwisie.
Reflektory, katalizatory i poduszki powietrzne na czarnym rynku
Oprócz radarów, popularnym łupem złodziei stały się reflektory samochodów klasy premium. Nowoczesne lampy LED kosztują nawet 3 tys. zł za sztukę, a komplet potrafi stanowić jedną dziesiątą wartości pojazdu.
Drugim najczęściej kradzionym elementem są katalizatory, ze względu na zawartość platyny i rodu. Koszt wymiany sięga 1,3 tys. zł. Popularne są również kradzieże poduszek powietrznych, foteli i systemów multimedialnych.
Statystyki kradzieży aut. Mniej pojazdów, więcej części
Z raportu IBRM Samar wynika, że w 2024 roku z powodu kradzieży wyrejestrowano 5327 pojazdów osobowych i dostawczych o DMC do 6 ton. To o 5,7 proc. mniej niż w 2023.
Rośnie jednak liczba zgłoszeń dotyczących demontażu pojedynczych elementów. Handel częściami jest dla grup przestępczych bardziej opłacalny, bo rozłożone na części auto przynosi wyższy zysk niż sprzedaż pojazdu w całości.
Złodzieje wykorzystują też luki w zabezpieczeniach fabrycznych. Alarmy, immobilisery i elektroniczne kluczyki nie chronią przed szybkim demontażem reflektora czy czujnika.
Podobny trend odnotowano w Wielkiej Brytanii - według danych z Anglii i Walii liczba kradzieży całych samochodów spadła z 231,3 tys. w latach 2004-2005 do 121,8 tys. w 2024-2025, ale jednocześnie odnotowano blisko 475 tys. kradzieży pojedynczych części w 2021 roku.
Samochód to "magazyn" cennych elementów
Samochody coraz częściej są postrzegane przez złodziei jako źródło drogich podzespołów. Kradzież lamp, radarów czy katalizatorów zajmuje kilkadziesiąt sekund, a koszty wymiany sięgają kilku lub kilkunastu tys. zł.
Producenci deklarują rozwój zabezpieczeń, jednak rosnące statystyki kradzieży pokazują, że kierowcy powinni zachować czujność. Parkowanie w monitorowanych miejscach, montaż dodatkowych blokad i regularne ubezpieczenie pojazdu to dziś konieczność.