Mandat za wjazd rowerem do lasu? Rowerzyści zaskoczeni
Większość rowerzystów nie zdaje sobie sprawy, że status prawny dróg leśnych jest bardziej skomplikowany niż się wydaje. Fakt, że szlaban jest otwarty albo nie ma znaku zakazu, nie oznacza automatycznie, że można tam wjechać rowerem.

Spis treści:
Rowerzyści przekonani, że mogą jeździć wszędzie tam, gdzie nie wjeżdżają samochody, czasem otrzymują mandaty w lasach. Szczególnie w parkach narodowych i rezerwatach przyrody, gdzie jazda rowerem poza wyznaczonymi trasami może kosztować nawet 500 złotych. W skrajnych przypadkach, gdy sprawa trafi do sądu, grozi grzywna do 5 tysięcy złotych.
Gdzie rowerem jeździć można, a gdzie nie?
Po zwykłych drogach leśnych rowerzyści mogą jeździć swobodnie, chyba, że przed wjazdem stoi znak B-1 (zakaz ruchu pojazdów) bez tabliczki T-22 (nie dotyczy rowerów). Natomiast sam szlaban (bez znaku) nie stoi na przeszkodzie, by na leśną ścieżkę wjechać.
Problem pojawia się w obszarach chronionych. W parkach narodowych i rezerwatach przyrody ruch rowerowy jest dozwolony tylko na wyznaczonych szlakach. Wjazd poza te trasy oznacza wykroczenie, za które straż parku może nałożyć mandat. Informacje o organizacji ruchu powinny być oznaczone tablicami przy wjeździe. Jeśli widzimy znak "rezerwat przyrody" lub "park narodowy" bez dodatkowych oznaczeń tras rowerowych, należy założyć, że jazda rowerem jest tam zabroniona.
Kiedy las jest całkowicie zamknięty dla rowerzystów?
Czasowe zakazy wstępu do lasu dotyczą również rowerzystów. Wprowadza się je podczas prac leśnych związanych z wycinką drzew, polowań zbiorowych lub przy wysokim zagrożeniu pożarowym. Informacje o zakazach umieszczane są na tablicach przy wjazdach do lasu. Ignorowanie takiego zakazu może skutkować mandatem od 20 do 500 złotych, niezależnie od tego, czy jedziemy rowerem czy idziemy pieszo.
W okresie lęgowym ptaków (marzec-czerwiec) niektóre ścieżki w lasach mogą być zamknięte dla ruchu rowerowego. To lokalne ograniczenia wprowadzane przez nadleśnictwa w celu ochrony rzadkich gatunków.
Jakie kary grożą rowerzystom w lesie?
Podstawowy mandat za jazdę rowerem w miejscu niedozwolonym wynosi 100-200 złotych. Funkcjonariusz straży leśnej lub parku narodowego może nałożyć karę na miejscu.
Jeśli rowerzysta odmówi przyjęcia mandatu, sprawa trafia do sądu. Wtedy maksymalna grzywna wynosi 5 tysięcy złotych. Tak wysokie kary nakładane są przy poważnych wykroczeniach - jeździe po rezerwatach ścisłych, niszczeniu roślinności czy płoszeniu zwierząt.
Jak legalnie jeździć rowerem po lesie?
Należy korzystać z oznaczonych tras rowerowych. W większości lasów państwowych sieć szlaków jest dobrze rozwinięta - czerwone, zielone, niebieskie i czarne szlaki o różnym stopniu trudności. Na stronach parków narodowych i nadleśnictw publikowane są mapy z dozwolonymi trasami rowerowymi. Często można je też pobrać w formie plików GPX do nawigacji.
Co ciekawe, leśniczy może wydać jednorazowe zezwolenie na wjazd rowerem w miejsca normalnie niedostępne. Dotyczy to na przykład fotografów przyrody czy naukowców prowadzących badania. Członkowie klubów rowerowych organizujący zawody mogą otrzymać zgodę na czasowe wykorzystanie dróg leśnych. Wymaga to wcześniejszego uzgodnienia z nadleśnictwem i często wiąże się z opłatą.
Drogi publiczne w lesie - jak je rozpoznać?
Niektóre drogi przez las mają status dróg publicznych i można po nich jeździć bez ograniczeń. Rozpoznać je można po znakach drogowych - tabliczkach z nazwami ulic, znakach informujących o odległości do miejscowości czy wskazujących parkingi.
Jeśli droga leśna prowadzi do osiedla mieszkaniowego lub łączy dwie miejscowości, prawdopodobnie jest drogą publiczną. W razie wątpliwości można sprawdzić status drogi w urzędzie gminy.