Wyrok w sprawie Antoniego K. Aktor skazany za jazdę pod wpływem narkotyków

Sąd wydał wyrok w sprawie Antoniego K., który w zeszłym roku został zatrzymany przez warszawską policję za jazdę pod wpływem narkotyków. Jaką karę otrzymał?

Aktor Antoni K. stosował marihuanę do celów leczniczych

W czasie rozprawy odbywającej się w Sądzie Rejonowym Warszawa-Wola, aktor wyjaśniał, że powodem jego zatrzymania "nie były okoliczności związane z nieprawidłową jazdą samochodem, ale anonimowy donos". "Osoba składająca donos wiedziała, że leczę się marihuaną leczniczą i wykorzystała ten fakt, żeby oskarżyć mnie o prowadzenie pojazdu pod wpływem środków odurzających" - stwierdził aktor i dodał, że było to "działanie w złej wierze".

Antoni K. wskazał również, że stężenie leczniczej marihuany utrzymuje się w organizmie przez wiele dni od momentu ostatniego jej zażycia. Dodał również, że nigdy nie prowadził samochodu po czasie krótszym niż 8 godzin od przyjęcia marihuany. Oprócz tego stwierdził, że zażywanie leczniczej marihuany pomaga mu w walce z objawami choroby, z którą się zmaga. "Od kiedy wspomagam nią leczenie nie miałem ani jednego wyrzutu choroby" - przekonywał. Kiedy jednak sąd zapytał go, czy lecznicza marihuana została przepisana mu przez lekarza, stwierdził, że jest to jego "inicjatywa prywatna".

Reklama

W czasie rozprawy sąd przesłuchał również biegłych. Ci podtrzymali swoje opinie w tej sprawie. W wygłoszonych przez strony mowach końcowych prokurator Anna Pardo domagała się, by aktor został ukarany rokiem ograniczenia wolności ze zobowiązaniem 20 godzin prac społecznych miesięcznie, zakazem prowadzenia pojazdów na trzy lata, a także by został zobowiązany do wpłaty 7 tys. złotych na cele społeczne. Zaznaczyła, że zebrany materiał nie pozostawia wątpliwości, podobnie jak opinie biegłych. "Nie można mówić o nieświadomości oskarżonego" - mówiła. Z kolei obrońca aktora, Stelios Alewras, zwrócił uwagę na to, że m.in. nie zabezpieczono kluczowego dowodu, czyli nagrania policji z interwencji w sprawie aktora, a to nie pozwoliło sądowi na jego samodzielną weryfikację. Adwokat wniósł o uniewinnienie.

Sąd skazał Antoniego K. Jaka kara dla aktora?

Ostatecznie sąd uznał Antoniego K. za winnego i wymierzył mu karę 1 roku ograniczenia wolności z obowiązkiem prac społecznych w wymiarze 20 godzin w miesiącu. Oprócz tego aktor został ukarany zakazem prowadzenia pojazdów na trzy lata. Sąd nakazał mu również zapłatę 7 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej i pokrycie kosztów sądowych.

Sędzia Beata Machowska Nowak podkreśliła w uzasadnieniu, że materiał dowodowy nie budzi żadnych wątpliwości, a zachowanie psychomotoryczne aktora ma wpływ na popełniony czyn. Sędzia zwróciła również uwagę, że wartość marihuany w jego organizmie została dwukrotnie przekroczona. "Oskarżony nie kwestionował, że palił marihuanę" - stwierdziła. Dodała również, że dla sądu nie ma znaczenia, że do zainicjowania postępowania doszło w wyniku zgłoszenia. Stwierdziła również, że marihuana lecznicza nie jest środkiem wpisanym na listę leków dla osób cierpiących na chorobę, z którą boryka się aktor, a biorąc pod uwagę, że jego choroba jest w fazie reemisji "nie można przypisywać jej zbawiennego wpływu". Zaznaczyła przy tym, że aktor przyjmuje marihuanę leczniczą w sposób legalny, ale samo prowadzenie pod jej wpływem już legalne nie jest. Wyrok jest nieprawomocny.

Antoni K. zatrzymany za prowadzenie pod wpływem narkotyków

Akt oskarżenia przeciwko Antoniemu K. został skierowany do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli pod koniec maja. Aktor został w nim oskarżony o prowadzenie samochodu po wpływem substancji psychotropowej delta-9 - tetrahydrokannabinolu, czyli marihuany. Aktor został zatrzymany przez policję 18 lutego zeszłego roku na warszawskiej Woli. Funkcjonariusze mieli podejrzenia, że aktor siedzący w samochodzie jest nietrzeźwy. Badanie wykazało jednak, że nie znajduje się pod wpływem alkoholu. Badanie na obecność narkotyków wykazało natomiast, że aktor znajduje się pod wpływem środków odurzających - informowała wówczas stołeczna policja.  

Aktor odniósł się wówczas do zdarzenia, publikując oświadczenie w relacji na swoim koncie na Instagramie. Zgodnie z nim policja otrzymała zgłoszenie, że ma on pojawić się w konkretnym miejscu i czasie, będąc pod wpływem nielegalnych substancji. Dodał, że został zbadany na obecność alkoholu i narkotyków, a drugi z testów wykrył obecność THC (jest to psychoaktywna substancja znajdująca się w konopii), używanego do wspomagania leczenia.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: pijani kierowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy