Wypadek w Szaflarach - są apelacje od wyroku skazującego egzaminatora na prawo jazdy
Oprac.: Michał Domański
We wrześniu 2022 roku zapadł wyrok w sprawie egzaminatora, który podczas egzaminu na prawo jazdy, uciekł ze stojącego na torach samochodu, pozostawiając w nim 18-letnią kierującą. Sąd pierwszej instancji skazał mężczyznę na 1,5 roku więzienia, ale teraz do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu wpłynęły w tej sprawie dwie apelacje.
Spis treści:
Zarówno oskarżenie jak i obrona złożyły apelacje
Jak poinformował dzisiaj rzecznik Sądu Okręgowego w Nowym Sączu sędzia Bogdan Kijak, pierwszą apelację złożył obrońca oskarżonego, który domaga się zmiany wyroku i uniewinnienia egzaminatora prawa jazdy.
Drugą apelację złożył pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, który domaga się wymierzenia oskarżonemu kary pozbawienia wolności zbliżonej do maksymalnego ustawowego zagrożenia, wynikającego z Kodeksu Karnego. Domaga się także przyjęcie, że oskarżony umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym grozi maksymalnie osiem lat pozbawienia wolności. Sąd Okręgowy nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy apelacyjnej.
Wyrok dla egzaminatora w sprawie wypadku w Szaflarach
W wrześniu ubiegłego roku przed Sądem Rejonowym w Nowym Targu zapadł nieprawomocny wyrok dla egzaminatora. Sąd skazał wówczas 66-latka na 1,5 roku więzienia i zapłatę 150 tys. zł nawiązki na rzecz rodziny zmarłej. Sąd uznał Edwarda R. za winnego niezatrzymania samochodu przed niestrzeżonym przejazdem kolejowym i nieudzielenia pomocy 18-latce, która samodzielnie nie opuściła pojazdu na czas.
Sąd uznał, że oskarżony nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego w trakcie państwowego egzaminu praktycznego na prawo jazdy, będąc egzaminatorem Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Nowym Sączu.
Wypadek podczas egzaminu na prawo jazdy
W uzasadnieniu wyroku sąd orzekł, że mężczyzna na niestrzeżonym przejeździe kolejowym dysponując dodatkowym pedałem hamulca, nie podjął manewru hamowania w sytuacji, kiedy egzaminowana nie zastosowała się do znajdującego się przed przyjazdem znaku drogowego STOP oraz tak zwanego Krzyża Świętego Andrzeja. Samochód wjechał na tory mimo, że maszynista - również kursant z instruktorem, nadawał sygnał dźwiękowy.
Sąd ukarał 66-latka również zakazem wykonywania zawodu instruktora jazdy samochodem i egzaminatora prawa jazdy na pięć lat oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na dwa lata.
Śmiertelny wypadek na przejeździe w Szaflarach miał miejsce w 2018 roku
Do tragicznego wypadku podczas egzaminu na prawo jazdy doszło pod koniec sierpnia 2018 roku na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Szaflarach koło Nowego Targu. To tam odbywająca egzamin praktyczny na prawo jazdy 18-latka zignorowała znak STOP i wjechała na niestrzeżony przejazd. Samochód zgasł na torach, ale jak dowiodła przeprowadzona po zdarzeniu ekspertyza, było dostatecznie dużo czasu na to, aby uruchomić auto i nim odjechać, a w razie problemów z odpaleniem silnika, zjechać z torów przy użyciu rozrusznika.
Był również czas na ucieczkę z pojazdu. Skorzystał z tego egzaminator, który uratował się, podczas gdy 18-latka pozostała w samochodzie, do ostatniej chwili próbując go uruchomić.
***