Wielkie zmiany na drogach w Krakowie. Kontrole ruszą 1 stycznia
Krakowska Strefa Czystego Transportu ma wejść w życie już w styczniu przyszłego roku, obejmując niemal cały obszar miasta. Choć będzie to największa w Polsce strefa ograniczeń dla kierowców, władze wciąż nie mają realnego pomysłu, jak skutecznie kontrolować pojazdy wjeżdżające na jej teren i egzekwować nowe przepisy. Wystarczy wspomnieć, że do nadzorowania całego obszaru ma zostać wyznaczonych jedynie ośmiu strażników miejskich.

W skrócie
- Krakowska Strefa Czystego Transportu obejmie niemal całe miasto od stycznia, wprowadzając restrykcyjne normy emisji spalin i opłaty za wjazd dla niektórych kierowców.
- Mieszkańcy Krakowa i osoby płacące tu podatki będą zwolnieni z opłat, natomiast dla przyjezdnych przewidziano dzienne i miesięczne stawki oraz abonamenty.
- Miasto nie jest gotowe na pełną kontrolę - nadzór prowadzić będzie tylko osiem osób oraz kilka kamer bez możliwości automatycznego nakładania mandatów.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Choć wielu mieszkańców i okoliczne gminy stanowczo sprzeciwiali się zmianom, rada miasta w czerwcu przegłosowała Strefę Czystego Transportu. Wejdzie ona w życie już w styczniu i od razu stanie się największym w Polsce obszarem ograniczającym wjazd samochodów.
Strefa Czystego Transportu w Krakowie. Jaki obszar obejmie?
Obszar krakowskiej SCT zostanie wyznaczony w granicach IV obwodnicy miasta, obejmując od południa i zachodu autostradę A4, od północy drogę S52, a od wschodu trasę S7. Wjazd do strefy otrzymają pojazdy benzynowe spełniające normę emisji spalin co najmniej Euro 4 lub wyprodukowane w roku 2005 bądź później. Dużo surowsze wymogi postawiono samochodom z silnikiem Diesla - te będą musiały spełniać normę Euro 6, co w praktyce oznacza rocznik 2014 lub nowszy (w przypadku ciężarówek i autobusów - od 2012 r.).
Kto będzie musiał zapłacić za wjazd do SCT w Krakowie?
Co istotne, przepisy SCT nie obejmą mieszkańców Krakowa (osób zameldowanych w mieście) ani tych, którzy płacą tu podatki. Dla nich strefa pozostanie praktycznie niewidoczna i będą mogli korzystać ze swoich obecnych samochodów aż do momentu ich "śmierci technicznej" lub sprzedaży. Kierowcy spoza miasta również wjadą do Krakowa, ale za odpowiednią opłatą. Ustalono, że w 2026 r. będzie to 2,5 zł za godzinę lub 5 zł za cały dzień, natomiast w 2027 r. stawka dzienna wzrośnie do 15 zł. Przewidziano także abonamenty miesięczne: 100 zł w 2026 r., 250 zł w 2027 r. oraz 500 zł w 2028 r.

Kraków nie jest gotowy na SCT? System nie będzie działał pełną parą
Według szacunków miasta, opłaty za wjazd do SCT mają przynosić od 5 do 20 mln zł rocznie. Problem w tym, że samo egzekwowanie przepisów może okazać się trudniejsze niż ich wprowadzenie. Jak ujawnia KR24PL, Kraków wciąż jest słabo przygotowany do startu strefy. Urzędnicy nie kryją, że system przez pierwsze miesiące będzie działał "na pół gwizdka", a pełną sprawność osiągnie dopiero po 30 czerwca 2026 r. Kontrole również trudno będzie uznać za szczelne - miasto planuje oddelegować do nich zaledwie ośmiu strażników miejskich, czyli cztery patrole, które mają objeżdżać Kraków i sprawdzać, czy kierowcy stosują się do nowych przepisów.
Magistrat liczy również na pomoc monitoringu, a dokładniej na dziewięć kamer zainstalowanych na granicach strefy. Problem w tym, że miasto nie dysponuje systemem automatycznego nakładania mandatów podobnym do tego, jakim posługują się fotoradary. Powód? Nie pozwalają na to obowiązujące przepisy. Oznacza to, że kamery nie wystawią kar samodzielnie. Będą jedynie rejestrować potencjalne naruszenia, które później trafią do ręcznej weryfikacji przez odpowiednie służby.
Podobnie było w Warszawie. Od 2026 kierowców czekają zmiany
Sytuacja w Krakowie w dużej mierze przypomina tę, którą obserwowano po wprowadzeniu SCT w Warszawie. Choć stołeczna Strefa Czystego Transportu zaczęła obowiązywać w lipcu 2024 roku, przez ponad rok nie ukarano ani jednego kierowcy za złamanie zakazu wjazdu. Dopiero w sierpniu tego roku w Warszawie zaczęły pojawiać się specjalne stanowiska kontrolne, obsługiwane przez strażników wyposażonych w specjalny sprzęt, co stopniowo zwiększyło skuteczność nadzoru.
Warszawski ratusz zapowiada, że w nadchodzących latach kontrola SCT będzie coraz bardziej restrykcyjna, a kontrole mają stać się zarówno masowe, jak i szczegółowe. Od 2026 roku zakaz wjazdu obejmie m.in. diesle starsze niż 17 lat oraz auta benzynowe mające więcej niż 26 lat. Pełny zestaw przepisów, obowiązujący również mieszkańców stolicy, zacznie funkcjonować w 2028 roku.









