Wiceprezes BYD o szansach na polską fabrykę. Chińczycy podbijają Europę
Projektowanie samochodów jest dziś jak mecz piłki nożnej. Europa rozgrywa pierwszą połowę, a Chiny są już w drugiej. Tak druga najważniejsza osoba w chińskim koncernie BYD opisała obecną sytuację, w której znajduje się branża motoryzacyjna. A gdzie w tym miejscu jest Polska?

Nie oceniaj książki po okładce. To powiedzenie jak ulał pasuje do Stelli Li. Przesympatyczna, uśmiechnięta kobieta drobnej postury od 29 lat aktywnie uczestniczy w budowaniu potęgi chińskiego koncernu. I jest diabelnie skuteczna. Dziś odpowiada za działania firmy jako wiceprezes wykonawcza BYD oraz prezes oddziałów koncernu w obu Amerykach.
Li przyjechała do Polski m.in. po to, by opowiedzieć nam, jak BYD planuje podbić Europę i czym będzie kusić polskich klientów. I dlaczego Europa oraz Chiny grają w różnych połowach meczu.

BYD - co to za marka?
BYD wcale nie powstało jako koncern samochodowy. W 1995 r. firma rozpoczęła działalność jako producent baterii do smartfonów i laptopów. Z biegiem lat rozszerzała swoją ofertę i jako podwykonawca tworzyła podzespoły telefoniczne oraz komputerowe dla firm z całego świata. Jako eksperci w dziedzinie technologii bateryjnych, zarządzający BYD w pewnym momencie uznali, że warto wykorzystać tę wiedzę w motoryzacji i spróbować stworzyć własne auto elektryczne.
By przyspieszyć proces i ułatwić nawiązanie kontaktów w branży, firma zaczęła od zakupu marki Xi’an Qinchuan Automobile, przemianowania jej fabryki na BYD i rozpoczęcia produkcji modelu BYD F3 w 2005 r. W 2008 r. pojawiła się odmiana plug-in, a rok później zadebiutował elektryczny model e6. A potem było już z górki.
W 2024 r. BYD był trzecią najczęściej kupowaną wybieraną na świecie i liderem w segmencie tzw. NEV - new energy vehicles, czyli pojazdów ładowanych z gniazdka: elektrycznych oraz hybrydowych typu plug-in. BYD intensywnie się rozwija - w 2022 r. wyprodukowało niecałe dwa miliony aut, w 2023 r. trzy miliony, a 2024 r. zakończyło wynikiem przeszło czterech milionów. Firma nie zamierza zwalniać tempa i teraz na celownik wzięła Europę.
Stella Li wciąż jednak podkreśla, że BYD to nie tylko koncern samochodowy, ale przede wszystkim firma technologiczna. Spośród miliona zatrudnionych ponad 120 tys. pracuje w działach badań i rozwoju, nieustannie poszukując nowych rozwiązań. Efektem ich pracy jest ogromna liczba nowych patentów - jeśli podzielić je przez liczbę dni roboczych w roku, okazuje się, że BYD patentuje 45 rozwiązań dziennie. A jaki ma patent na Europę?
BYD produkuje elektryki, które zatankujesz na stacji paliw
Początkowo koncern planował podbić Europę samochodami elektrycznymi. Szybko jednak okazało się, że klienci na Starym Kontynencie nie są tak skorzy do przesiadki jak w Chinach, gdzie w ubiegłym roku auta ładowane z gniazdka stanowiły przeszło połowę sprzedaży. W Europie natomiast obserwujemy swego rodzaju renesans samochodów spalinowych - trend, z którego BYD także chce skorzystać.
Firma postanowiła więc, że oprócz elektryków będzie koncentrować się na hybrydach. Ale wyłącznie tych, które można ładować z gniazdka i które oferują zasięg na prądzie wynoszący co najmniej 80 kilometrów. A gdy trzeba pokonać dłuższą trasę - korzysta się z silnika spalinowego i można błyskawicznie zwiększyć zasięg auta na stacji paliw. Wyposażony w taki układ hybrydowy z silnikiem o sprawności termicznej wynoszącej 43 proc. model Seal-U DM-i na jednym zbiorniku paliwa i w pełni naładowanej baterii ma przejechać prawie 1100 km.

Alfredo Altavilla, bliski współpracownik Sergio Marchionne, który przez lata piastował wysokie stanowiska w radach nadzorczych koncernu FCA, obecnie doradza BYD w zakresie strategii na rynku europejskim. Podczas spotkania ze Stellą Li opowiadał, że według badań 2/3 posiadaczy SUV-ów segmentu B pokonuje dziennie nie więcej niż 15 kilometrów. To idealni klienci na samochody elektryczne z umiarkowanej wielkości bateriami albo właśnie hybrydy plug-in.
BYD w ciągu najbliższych 12 miesięcy planuje premierę pięciu takich hybryd. Do tego intensywnie promuje model Atto 2 - elektrycznego SUV-a segmentu B. Maciej Olesiuk jeździł tym autem na początku lutego i nie szczędził mu ciepłych słów.

Altavilla natomiast jest przekonany, że to samochód, który doskonale wpisze się w gusta polskich klientów i będzie jednym z najpopularniejszych modeli elektrycznych sprzedawanych przy wsparciu programu NaszEauto. Polska jest jednym z ostatnich krajów Europy, gdzie ten model debiutuje w salonach, ale na pozostałych rynkach już odniósł sukces. Przedstawiciele koncernu twierdzą, że m.in. dzięki niemu w kilku krajach Europy pierwszy kwartał zamknie się wynikiem lepszym niż cały poprzedni rok.
Wpływ ceł na ceny samochodów z Chin
Zapytana o cła na auta elektryczne, Stella Li stwierdziła, że działają one wyłącznie na niekorzyść europejskich klientów. Z punktu widzenia koncernu - krótkoterminowo mogą utrudnić ekspansję, ale w dłuższej perspektywie nie będą miały większego znaczenia - BYD koncentruje się na działaniach długofalowych.
Pod koniec tego roku ruszy fabryka na Węgrzech, a w pierwszym kwartale przyszłego roku - w Turcji. To właśnie z tych zakładów będą pochodzić samochody na rynek europejski, co pozwoli na ominięcie dodatkowych opłat celnych, które dziś obowiązują na auta elektryczne, ale nikt nie wie, czy w przyszłości nie obejmą wszystkich aut importowanych z Chin.
Fabryka BYD w Polsce? Niewykluczone
Nowe zakłady będą produkować setki tysięcy aut rocznie. Nie jest jednak tajemnicą, że w długoterminowych planach BYD rozważa budowę kolejnej fabryki w Europie. Czy mogłaby ona powstać w Polsce?
Zapytana o to wiceprezes BYD odpowiedziała mi, że obecnie firma koncentruje się na ukończeniu projektów na Węgrzech i w Turcji i nie prowadzi poszukiwań kolejnej lokalizacji. Ale na pytanie, czy w przyszłości, gdy te dwa zakłady osiągną pełne moce produkcyjne, Polska mogłaby być brana pod uwagę, uśmiechnęła się i powiedziała, że być może. Na dziś jednak takich planów nie ma.
Chiny kontra Europa. Kto wygra ten mecz?
Stella Li dzisiejsze prace nad rozwojem motoryzacji porównała do meczu piłki nożnej, na którym pierwsza połowa to doskonalenie konstrukcji aut elektrycznych i ich popularyzacja, a druga to wprowadzanie rozwiązań związanych ze sztuczną inteligencją i jazdą autonomiczną. I o ile europejscy producenci są na pierwszej, Chińczycy według Li grają już w drugiej. Już wiedzą, jak budować znakomite auta, a teraz koncentrują się na drugiej, jeszcze bardziej technologicznej części.
I już mają w tej kwestii sukcesy, bo w Chinach wprowadzili "God's Eye", czyli swoistego autopilota, który niemal wyręcza kierowcę w prowadzeniu samochodu z wpisanym adresem nawigacji. Gdy zapytałem Alfredo Altavillę, kiedy to rozwiązanie trafi do Atto 2 czy innych modeli sprzedawanych w Europie stwierdził, że technicznie samochody są już gotowe. Niestety brakuje regulacji prawnych i europejskich standardów, które pozwoliłyby na szerokopojętą komunikację samochodów z infrastrukturą i ze sobą nawzajem. Gdy tylko to będzie gotowe - auta zaczną wozić nas same.
Marzeniem Li jest, by za 5 lat każdy w Europe znał markę BYD i traktował ją jak tutejszą. I ma z czego to marzenie sfinansować. W końcu BYD jest największym na świecie sprzedawcą kredytów emisyjnych CO2 i rozmawia z europejskimi producentami o możliwościach wsparcia ich w uniknięciu opłat za przekroczenie poziomu średniej emisji CO2.
Stella Li mówi, że w Chinach jeżdżenie samochodem spalinowym jest już niemodne. I że jest przekonana, że w tę samą stronę zmierza również moda w Europie. A BYD ze swoją konsekwencją i precyzyjnym planem, chce pomóc w jej wprowadzaniu. Jedno jest pewne - BYD ze Stellą Li na czele jest zdeterminowany do osiągnięcia tego celu. Choćby za pieniądze producentów z Europy.