Wiceminister broni nowej akcyzy
Uszczuplenia w akcyzie od sprowadzanych samochodów o pojemności silnika powyżej 2 litrów mogą sięgać 400 mln zł rocznie - poinformował w środę w Sejmie wiceminister finansów Wiesław Jasiński. Zaznaczył, że nieprawidłowości dotyczą najczęściej takich właśnie aut.
Jasiński odpowiadał na pytania posłów dotyczące akcyzy od samochodów. Marek Polak (PiS) mówił, że niedawno w toku prac parlamentarnych pojawiła się koncepcja zmiany podatku akcyzowego od samochodów. Jego zdaniem nie ma wątpliwości, co do potrzeby zmiany z uwagi na wadliwość obecnych zapisów, które umożliwiają nielegalne zaniżanie wartości sprowadzanych samochodów, czego skutkiem jest naliczanie niższej akcyzy, a co za tym idzie spadek dochodów państwa. Polak pytał też o dane dotyczące uszczupleń akcyzy, a jego kolega klubowy Zbigniew Biernat prosił o wyjaśnienie na czym polegają praktyki zaniżania wartości pojazdów.
Jasiński poinformował, że z analiz wynika, iż w przypadku pojazdów o pojemności silnika poniżej 2 litrów nie odnotowano znaczących różnic między wartością rynkową aut, a wartością wskazywaną w deklaracjach. "Zaniżanie podstawy opodatkowania jest szczególnie częstym procederem w przypadku samochodów o pojemności silnika powyżej 2 litrów, gdyż stawka akcyzy w tym przypadku wynosi 18,6 proc. wartości pojazdu" - powiedział wiceminister. Dodał, że akcyzę na takie samochody podniósł rząd PO-PSL w 2009 r. z 13,6 proc.
Aby zobrazować skalę nieprawidłowości Jasiński posłużył się przykładem audi A6 o pojemności silnika 3 litrów z 2004 r. (to średni wiek sprowadzanych przez Polaków samochodów). Dla takiego samochodu przeciętna wartość wskazywana w deklaracjach akcyzowych wynosi 13,9 tys. zł, a podatek ok. 2,6 tys. zł. Tymczasem, jak mówił wiceminister, wartość rynkowa takiego pojazdu to 30,7 tys. zł. Od takiego samochodu należałoby zapłacić podatek w wysokości ok. 5,7 tys. zł, czyli ok. dwa razy więcej niż zwykle się płaci.
Jasiński zaznaczył, że w przypadku niektórych marek skala zaniżania akcyzy jest jeszcze większa, ale średnio akcyza płacona wynosi ok. 50 proc. należnej. "Gdyby tę zaobserwowaną prawidłowość przenieść na wszystkie samochody o pojemności silnika powyżej 2 litrów nabyte wewnątrzwspólnotowo (...), to można szacować, że uszczuplenie dochodów (...) może osiągnąć nawet 400 mln zł rocznie" - powiedział. Zastrzegł, że obliczenie to jest jednak znacznym uproszczeniem.
Z danych MF wynika, że dochody z tytułu rejestrowanych samochodów w 2015 r. wyniosły ok. 1,8 mld zł w 2015 r., a pojazdy po pojemności powyżej 2 l stanowią ok. 10 proc. liczby wszystkich pojazdów, które są nabywane wewnątrzwspólnotowo. Są jednak one odpowiedzialne za ok. 45 proc. dochodów akcyzowych z tego tytułu.
Zdaniem Jasińskiego zmiany w akcyzie powinny uwzględniać to, że Polska jest największym importerem starych samochodów w Europie, co przekłada się na bezpieczeństwo na drogach i zanieczyszczenie środowiska.
"Chodzi o taką konstrukcję podatku akcyzowego, który będzie uwzględniał inne czynniki, niż te, które dotychczas są uwzględniane. W tę stronę idzie senacki projekt zmian w ustawie o podatku akcyzowym od samochodów, aby uwzględniony był na przykład tzw. czynnik ekologiczny, środowiskowy" - tłumaczył Jasiński. Wskazał na tzw. normy euro, co wiąże się z wiekiem pojazdu i pojemność silnika.