Do zwolnienia 75 tys. osób. Kryzys branży motoryzacyjnej we Francji
Kryzys w branży motoryzacyjnej na Starym Kontynencie zaczyna się pogłębiać i dotarł również do Francji. Wyniki przeprowadzonego badania nie napawają optymizmem, ponieważ szacuje się, w ciągu najbliższych lat zniknie co trzecie miejsce pracy w tym sektorze.

W skrócie
- Francuska branża motoryzacyjna stoi w obliczu pogłębiającego się kryzysu, a do 2035 roku może zniknąć aż 75 tysięcy miejsc pracy.
- Głównymi przyczynami problemów są ekspansja chińskich producentów, transformacja w kierunku elektromobilności oraz automatyzacja produkcji.
- Sprzedaż samochodów we Francji spada od pandemii, a rosnące ceny i konkurencja z Chin potęgują trudną sytuację producentów.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Ekspansja chińskich producentów w Europie zaczyna odbijać się na dotąd niezagrożonej pozycji globalnych marek - nie tylko przybywa nowych graczy, ale przede wszystkim rośnie im sprzedaż. Chińskie firmy osiągnęły w maju rekordowy udział w europejskim rynku, odnotowując wzrost sprzedaży aż o 85 proc. Nad przemysłem motoryzacyjnym zaczynają zbierać się czarne chmury.
Francuska branża motoryzacyjna w kryzysie. Pracę straci 75 tys. osób
Według raportu analitycznego przygotowanego przez instytut Xerfi, do 2035 r. pracę w tym sektorze może stracić aż 75 tys. osób. Kryzys się pogłębia, a w ciągu ostatnich pięciu lat Francja straciła już blisko 40 tys. miejsc pracy w przemyśle motoryzacyjnym. To spadek przekraczający 10 proc. zatrudnienia.
W 2019 r. cały sektor zatrudniał 375 tys. pracowników. Prognozy na kolejną dekadę nie są optymistyczne, a analitycy przewidują, że w ciągu najbliższych 10 lat zniknie około 75 tys. miejsc pracy, co oznacza spadek przekraczający 22 proc. zatrudnienia. Szacuje się, że w latach 2020-2035 branża straci łącznie około 114 tys. miejsc pracy, co doprowadzi do zmniejszenia zatrudnienia o prawie 33 proc.

Auta elektryczne nadzieją dla branży motoryzacyjnej
Eksperci z instytutu Xerfi podkreślają, że szacowana utrata 75 tys. miejsc pracy zostałaby częściowo zrekompensowana przez utworzenie około 19 tys. nowych stanowisk w obszarach związanych z produkcją baterii do pojazdów elektrycznych oraz przy wytwarzaniu wodoru. Nadal jednak zniknie blisko 56 tys. miejsc pracy, które w ciągu kolejnych 10 lat rozkładają się następująco:
- 20 300 miejsc pracy u producentów samochodów,
- 19 140 u dostawców części,
- 16 230 u poddostawców.
Analitycy podkreślają, że jest to prognoza oparta na scenariuszu status quo, czyli braku zmian w przepisach oraz przy założeniu, że poziom sprzedaży będzie zgodny z założeniami.
Powodem masowych zwolnień są nie tylko samochody z Chin
Ekspansja marek z Państwa Środka mocno dała się we znaki producentom królującym na europejskim rynku od wielu lat, ale nie jest to jedyny powód narastającego kryzysu. Przede wszystkim nie można zapominać, że branża systematycznie się przekształca i dostosowuje do elektromobilności. Budowa pojazdów zeroemisyjnych jest znacznie prostsza, a malejące zapotrzebowanie na części mechaniczne odbija się również na dostawcach i podwykonawcach.
Dodatkowo od czasu pandemii poziom sprzedaży nie wrócił do wcześniejszego pułapu. Rośnie natomiast zainteresowanie znacznie tańszymi autami z Chin i konkurencja międzynarodowa. Utrzymaniu zatrudnienia w branży nie sprzyja również postępująca automatyzacja i robotyzacja, która skutecznie zastępuje pracowników fizycznych.

Sprzedaż samochodów we Francji systematycznie spada. Pandemia brutalnie zatrzymała rynek
Złoty okres dla francuskiego rynku motoryzacyjnego rozpoczął się w 2015 r., a szczyt przypadł na 2019 r., kiedy zarejestrowano ponad 2,2 mln pojazdów. Punktem zwrotnym był rok 2020, kiedy pandemia brutalnie wstrzymała sprzedaż - liczba rejestracji spadła aż o 25,4 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Ceny nowych aut w kolejnych latach znacząco wzrosły, więc wielu Francuzów zaczęło odkładać decyzję o zakupie lub wybierać samochody z rynku wtórnego.
Choć wynik z 2023 r. dawał chwilową nadzieję na poprawę, bo sprzedaż wzrosła o 16,1 proc., to był to efekt opóźnionych dostaw i odłożonego popytu. W kolejnym roku sprzedaż ponownie spadła, osiągając poziom 1 718 417 rejestracji.
Wszystko wskazuje na to, że europejska - a szczególnie francuska - motoryzacja wchodzi w najtrudniejszy okres od dekad. Choć auta elektryczne miały być ratunkiem dla branży, to rewolucja technologiczna, globalna konkurencja i zmiany społeczne okazały się mieczem obosiecznym. Chińskie marki z impetem wchodzą na europejskie rynki, oferując produkty tańsze i coraz bardziej dopracowane. Jednocześnie lokalni producenci mierzą się z rosnącymi kosztami, presją regulacyjną i spadającym popytem.
Nadzieja na przetrwanie w nowych warunkach wymaga nie tylko restrukturyzacji i inwestycji w elektromobilność, ale także odważnych decyzji politycznych i współpracy w całym łańcuchu dostaw. Bez tego Europa może stracić nie tylko pozycję lidera technologii, ale również setki tysięcy miejsc pracy - i to szybciej, niż się spodziewamy.