W Polsce niedługo zabraknie LPG? Minister mówi wprost
Coraz bardziej zbliża się termin wprowadzenia embarga na LPG z Rosji, co może spowodować poważne problemy nie tylko polskich kierowców. Do sprawy odniósł się ostatnio w Sejmie wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka.
Wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka w czwartek w Sejmie pytany był o działania rządu zabezpieczające dostawy LPG do Polski. Unia Europejska nałożyła na Rosję 12. pakiet sankcyjny, który obejmuje także przewóz LPG, ale z zachowaniem ważności istniejących umów na 12 miesięcy, czyli do 2025 r.
Jak mówił w Sejmie Motyka, "zachodzi potrzeba zastąpienia dużych wolumenów paliwa LPG w związku z 12. pakietem sankcji nałożonym na Rosję, dostawami z alternatywnych kierunków - to jest około 1,3 mln ton LPG do połowy grudnia 2024 r.".
"Rozpoczęliśmy rozmowy na poziomie unijnym z naszymi partnerami i prowadzimy robocze rozmowy wspólnie z innymi resortami oraz z branżą, aby zabezpieczyć te dostawy z innych kierunków" - powiedział wiceminister. Podkreślił, że ministerstwo "nie widzi zagrożenia w okresie zimowym" w przypadku wystąpienia braków w dostawach LPG z Rosji na potrzeby grzewcze. Zaznaczył, że resort analizuje też sytuację dotyczącą rynku LPG, jeśli chodzi o wykorzystanie go jako paliwa do samochodów.
"Prowadzimy rozmowy na temat ściągnięcia tego paliwa (LPG) z kierunku zachodniego, jako że większość infrastruktury dotyczącej magazynowania LPG jest na Wschodzie, to wymaga to odpowiednich działań i koordynacji na poziomie Ministerstwa Infrastruktury oraz współpracy z naszymi partnerami po stronie niemieckiej, tak aby zabezpieczyć odpowiednio dostawy z portów ARA (Amsterdam, Rotterdam oraz Antwerpia)" - zaznaczył Motyka.
Dodał, że prowadzone są analizy logistyczne dotyczące zabezpieczenia szlaków transportowych. "Rozmawiamy ze stroną niemiecką na temat zwiększenia przepustowości dostaw paliwa LPG do Polski i tu jest pełne zrozumienie na poziomie unijnym" - stwierdził wiceminister.
Jakie auta lubią LPG? Najlepsze silniki do instalacji gazowej
"Paliwa LPG w Polsce nie zabraknie zarówno jeśli chodzi o gospodarstwa domowe, jak i odbiorców na stacjach" - zapewnił Miłosz Motyka.
Jak informowaliśmy miesiąc temu, już wtedy ministerstwo uspokajało, że nie ma zagrożenia braku lub nawet niedoboru LPG w Polsce. Mniej optymistycznie wypowiadali się przedstawiciele branży importerów gazu. Zdaniem Polskiej Izby Gazu Płynnego, bez inwestycji realizowanych "w trybie pilnym", wywiązanie się z narzucanego przez pakiet sankcji terminu wydaje się skrajnie mało prawdopodobne. W konsekwencji polscy kierowcy mogą odczuć problemy z dostępnością tego paliwa, co dla wielu z nich stanowić będzie gigantyczne wyzwanie finansowe.
W przesłanym naszej redakcji stanowisku Polskiej Izby Gazu Płynnego czytamy m.in., że Polska praktycznie nie ma terminali w portach, gdzie mogłyby przypływać większe statki z LPG. Jedyny większy obiekt tego typu znajduje się w Gdańsku, ale jego "moce" wykorzystywane są przez wielu operatorów komercyjnych. Dodatkowo mniejszy z terminali morskich (Police) będzie wyłączony z użytku do połowy 2024 roku z powodu prac remontowych. Dlatego eksperci mówią wprost, że potrzebne są jak najszybciej inwestycje w porty oraz terminale przeładunkowe, a także transport kolejowy.
Organizacja nie ma wątpliwości, że Polska potrzebuje dużego portu dla odbiorów LPG, który mógłby przyjmować jednostki transoceaniczne. Pozwoliłoby to ominąć pośredników w portach ARA (Antwerpia, Rotterdam, Amsterdam), gdzie cena w stosunku do zakupu jest mocno windowana przez traderów.
Według Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, po 10 miesiącach 2023 r. import rosyjskiego LPG stanowił ok. 48 proc. całego wolumenu LPG sprowadzonego do Polski. "Biorąc pod uwagę, że sankcje obejmą ok. 90 proc. całości rosyjskiego importu, tj. propan, butan, ich mieszanki oraz skroplone alkeny, mówimy o konieczności zastąpienia w 2025 r. około 1 mln ton gazu płynnego, który do tej pory docierał do Polski z kierunku wschodniego" - wskazał PAP w lutym br. dyrektor Organizacji Bartosz Kwiatkowski. Dodał, że istnieje możliwość zwiększenia wykorzystania trzech terminali morskich (w Gdańsku oraz w Gdyni i Szczecinie) o 200-300 tys. ton rocznie; jego zdaniem kluczowe będzie umożliwienie wywozu transportów gazu LPG z portów.
Jak podał Kwiatkowski w lutym br., do sprowadzenia drogą kolejową pozostaje ok. 700 tys. ton LPG z kierunku zachodniego, przede wszystkim z Niemiec i Niderlandów. "Oznacza to kilkaset składów kolejowych rocznie. To wymaga przede wszystkim dyskusji o wzmocnieniu infrastruktury kolejowej w portach oraz na granicy z Niemcami" - podkreślił.
Z danych uzyskanych przez Interię wynika, że park samochodów osobowych wykorzystujących w roli paliwa gaz płynny LPG przekracza już 2,5 mln sztuk. Na cztery samochody korzystające z LPG na terenie UE aż trzy z nich jeżdżą właśnie w Polsce.