Upał! Uważaj, by nie spalić auta
Przez lata utarło się przekonanie, że koszmarem każdego kierowcy i samochodu jest sroga zima. Wypada jednak pamiętać, że również upały mocno dają się we znaki naszym pojazdom.
Wysokie temperatury to morderczy test sprawności dla silnika i układu przeniesienia napędu. Wiedzą to chociażby właściciele samochodów wyposażonych w turbosprężarki - w czasie upałów rozgrzane intercoolery mają duże problemy z odpowiednim schłodzeniem powietrza doładowującego, moc silnika wyraźnie spada. Gorsza dynamika to jednak najmniejszy problem...
Przed falą upałów warto dokładnie skontrolować silnik i układ paliwowy pod kątem wycieków. Olej silnikowy lub paliwo sączące się na kolektor wydechowy może łatwo ulec zapłonowi. To ważne, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że większość kierowców ma duże problemy z prawidłowym użyciem gaśnicy...
Pamiętajmy, że jeśli spod maski zaczynają wydobywać się języki ognia, pod żadnym pozorem nie należy jej otwierać. Właściwym postępowaniem w takiej sytuacji jest jej delikatne uchylenie - maskę (przynajmniej rozpoczynając gaszenie) należy otworzyć tylko w takim stopniu, by przez powstały otwór można było zlokalizować źródło ognia i opróżnić zawartość gaśnicy. Gdy - działając w stresie - otworzymy ją całkowicie, dostarczymy do środka tlen, przyczyniając się do podsycenia pożaru.
Używając gaśnicy pamiętajmy, że - po zerwaniu zawleczki - spust należy wcisnąć dwukrotnie. Pierwsze wciśnięcie powoduje przebicie naboju z gazem, drugie, otwiera dyszę. Pomiędzy pierwszym a drugim wciśnięciem spustu powinny minąć przynajmniej trzy sekundy - tak byśmy mieli pewność, że w butli panuje już odpowiednie ciśnienie.
Ważne jest również, by w czasie gaszenia nie obracać gaśnicy do góry nogami. Ponieważ proszek zasysany jest z dna gaśnicy, gdy ją odwrócimy opadnie na zawór spustowy i z wnętrza wydobywać się będzie głównie gaz roboczy.
Dużą wagę do kwestii sprawności układu paliwowego powinni przykładać właściciele starszych aut z instalacją gazową. Upały należy traktować jako impuls do odwiedzenia warsztatu i gruntownego przeglądu instalacji LPG.
Pamiętajmy, że na zbiornik gazu działają ogromne siły - wzrost temperatury LPG o 1 stopień Celsjusza może spowodować wzrost ciśnienia w zbiorniku nawet o kilka atmosfer. Uszkodzony zawór bezpieczeństwa lub "przeterminowany" zbiornik może doprowadzić do rozsadzenia butli, co w skrajnych przypadkach kończy się pożarem.
Warto też sprawdzić, kiedy kończy się homologacja na zamontowaną w aucie butlę gazu. Wydawane na określony czas zezwolenia nie są jedynie wymysłem urzędników - metal kurczy się i rozszerza w związku ze zmianą temperatur, co nie pozostaje bez wpływu na wytrzymałość spawów. Każdego roku na polskich drogach dochodzi do kilku przypadków wybuchu butli LPG - konsekwencje - zwłaszcza dla pasażerów tylnej kanapy, mogą być tragiczne.
Gdy już sprawdzimy stan techniczny samochodu i wybierzemy się naszym autem na rodzinną wycieczkę do lasu czy nad jezioro starajmy się rozsądnie dobierać miejsca postoju.
Nie zapominajmy, że zdecydowana większość samochodów poruszających się po naszych drogach wyposażonych jest w katalizatory, których temperatura pracy przekracza często 700 stopni Celsjusza. Gdy zaparkujemy auto na wysuszonej trawie lub ściółce leśnej istnieje ogromne prawdopodobieństwo pożaru. Każdego roku w Polsce dochodzi do kilkudziesięciu zdarzeń tego typu.
Nie zapominajmy również o tym, że to właśnie w czasie upalnych, wakacyjnych dni dochodzi na naszych drogach do największej liczby wypadków.
Zadbajmy o to, by zawsze mieć w aucie okulary przeciwsłoneczne i butelkę wody mineralnej. Słońce i wysoka temperatura osłabiają organizm i spowalniają reakcje - w trasie przynajmniej raz na dwie godziny, zatrzymajmy się na odpoczynek.
Ciesząc się pogodą nie przesadzajmy też z gazem. Warto wziąć poprawkę na to, że polskie drogi to nie tylko dziury, ale też marnej jakości asfalt, który w upalne dni często robi się płynny. Na takiej nawierzchni droga hamowania mocno się wydłuża.
PS.
Jako fotoprzestrogę załączamy galerię zdjęć pewnego volvo V40, które spłonęło kilka dni temu na jednej z ulic Krakowa. Niestety, gdy jego kierowca spostrzegł, że spod maski wydobywają się dym i płomienie - działając pod wpływem stresu - zaparkował swój pojazd na przydrożnym, zatłoczonym parkingu.
To niezbyt rozsądne zachowanie poskutkowało tym, że oprócz volvo, płomienie poważnie uszkodziły również dwa inne samochody stojące po bokach ... W aucie zamontowana była instalacja LPG. Na szczęście pożar udało się ugasić i nie doszło do rozszczelnienia się butli.