Tylko tankował paliwo. Narobił strat na 340 tys. zł

Mężczyzna z powiatu wągrowieckiego, mimo że już od dawna nie był pracownikiem jednej z lokalnych firm, przez ponad dwa lata tankował paliwo na jej konto. W efekcie doprowadził on do strat wynoszących blisko 340 tys. zł.

Mężczyzna, który tankował paliwo na koszt byłego pracodawcy, usłyszał 530 zarzutów
Mężczyzna, który tankował paliwo na koszt byłego pracodawcy, usłyszał 530 zarzutówJan Guss-GasińskiINTERIA.PL

Ktoś okradał firmę z paliwa. Sprawa trafiła na policję

Na początku roku do komendy w Wągrowcu zgłosił się lokalny przedsiębiorca. Poinformował on funkcjonariuszy, że zauważył poważne straty powstałe w związku z brakiem paliwa. Stwierdził, że jest on regularnie okradany. Sprawą zajęli się policjanci od przestępczości gospodarczej. Ustalili oni, że firma faktycznie kupowała więcej paliwa niż w rzeczywistości zużywała w swoich pojazdach. Różnice były bardzo znaczące – policja informuje o dziesiątkach tysięcy litrów. Bez wątpienia taki rozstrzał w końcu musiał ktoś zauważyć.

Kradł paliwo przez ponad 2 lata. W jaki sposób nie zwrócił na siebie uwagi?

W związku z tym funkcjonariusze przeanalizowali dokumenty księgowe – zapisane w nich były rodzaj kupionego paliwa oraz nazwisko osoby, która je tankowała. Współpracująca z firmą stacja paliw na podstawie poszczególnych tankowań przygotowywała zbiorczą fakturę. I to właśnie wykorzystywał sprawca – z ustaleń policjantów wywnioskowano, że nieuprawnionych tankowań dokonywano od listopada 2022 roku. A przypomnijmy, właściciel firmy zwrócił się do policjantów dopiero na początku 2025 r. To oznacza, że ktoś bez żadnych konsekwencji tankował na konto firmy przez ponad dwa lata. Ale kim był sprawca?

Jak się okazało regularnie dokonywał tego były pracownik firmy – 31-latek z powiatu wągrowieckiego. Opracował on sprytny plan, by nie zwrócić na siebie uwagi. Wciąż posiadał ubranie służbowe, które otrzymał od byłego już pracodawcy i ubierał się w nie, kiedy zamierzał zatankować. Dodatkowo pojawiał się w takich godzinach, by nie spotkać na miejscu żadnego obecnego pracownika firmy. Jak widać, przez ponad dwa lata udawało mu się unikać konsekwencji. Ale teraz już raczej od nich nie ucieknie.

Tankował na konto byłego pracodawcy. Usłyszał 530 zarzutów

Na podstawie materiału dowodowego policjanci postawili 31-latkowi aż 530 zarzutów oszustwa, co przełożyło się na straty firmy w wysokości blisko 340 tys. zł. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Test wideo Renault Rafale. Duży SUV, a pali mniej niż 5 l/100 kmAdam MajcherekINTERIA.PL