Tragikomedia w USA. Zamiast jechać objazdem, wybrała chodnik
Nikt nie lubi stać w korkach, dlatego gdy tylko nadarza się okazja, zawsze znajdzie się kierowca, który za wszelką cenę spróbuje zaoszczędzić trochę czasu. Niestety, jazda na skróty nie zawsze się opłaca, o czym przekonała się pewna kierująca. Próba ominięcia robót drogowych chodnikiem zakończyła się fiaskiem.
Dantejskie sceny rozegrały się na ulicach miasta Denver, stolicy stanu Kolorado. Na nagraniu opublikowanym w sieci widzimy, jak kierująca czarnym Chryslerem 300 za wszelką cenę próbuje skrócić swoją podróż omijając roboty drogowe chodnikiem. W całej akcji pomaga jej koleżanka, która po wyjściu z auta prosi zdezorientowanych sytuacją pieszych o zrobienie miejsca. Autor nagrania przystaje na jej prośbę i bacznie przygląda się całemu przedsięwzięciu.
Akcja trwa w najlepsze, a duży czarny sedan zaczyna przeciskać się chodnikiem, zahaczając lusterkami i karoserią o ogrodzenie oddzielające chodnik od remontowanej jezdni. Po chwili jedno z kół najeżdża na konstrukcję płotu, a opona pęka. Po kilku sekundach przebija się także prawa opona. Jeśli myśleliście, że to zniechęci kierującą do kontynuowania manewru, byliście w błędzie.
Koleżanka, która miała pomóc jej w tej niecodziennej przeprawie, ze stoickim spokojem informuje kierującą, iż to się może nie udać, bo przyjedzie policja. Zgromadzonym gapiom oświadczyła natomiast, że nie mają powodów do śmiechu, bo to “poważna sytuacja". Gdy jednak piesi zwracają jej uwagę, by jak najprędzej usunęły samochód z chodnika, ta stwierdza, że “to nie ona prowadzi".
Auto porysowane, opony przebite, ale chęci dalej były - kierująca nie poddała się do ostatniej chwili. Finalnie czarny sedan zdołał przebić się chodnikiem, ale na tym historia się nie kończy. Zdesperowana kobieta po przejechaniu na druga stronę zdołała jeszcze uszkodzić ogrodzenia kilku lokali i zaparkowanego obok SUV-a.
Do zatrzymania kobiety zaangażowało się jeszcze więcej osób, jednak ta do końca pozostała w pojeździe. Odjeżdżając z miejsca zdarzenia zygzakiem o mało nie uszkodziła dwóch innych aut i ciężarówki firmy kurierskiej. Pasażerka, która była dla niej wsparciem, została sama jak palec - auto, które narobiło ogromnych szkód, oddaliło się w nieznanym kierunku.
Trudo stwierdzić czy sprawczyni całego zamieszania zdawała sobie sprawę, o co tak naprawdę toczy się gra. Chcąc zaoszczędzić kilka minut wpakowała się w spore tarapaty - uszkodziła swój i cudzy samochód, uszkodziła infrastrukturę i o mało nie potrąciła kilku ludzi. Po tym wszystkim uciekła, a to oznacza, że popełniła przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności.