To koniec tanich samochodów z Chin. Polski głos okazał się decydujący

Państwa członkowskie Unii Europejskiej w piątkowym głosowaniu zgodziły się obłożyć karnymi cłami samochody elektryczne produkowane w Chinach i sprzedawane w Europie. Jednocześnie jednak Komisja Europejska zamierza prowadzić dalsze negocjacje z Chinami, by uniknąć wojny celnej.

Cła na samochody z Chin mocno podzieliły Europę. Za ich wprowadzeniem głosowały Bułgaria, Dania, Estonia, Francja, Irlandia, Włochy, Liwa, Łotwa, Holandia i Polska. Przeciwko opowiedziały się Niemcy, Węgry, Malta, Słowacja i Słowenia. Pozostałe kraje (czyli aż 12) wstrzymały się od głosu.

Cła na samochody elektryczne z Chin przegłosowane. Ważny głos Polski

Do zablokowania cła potrzebna była kwalifikowana większość 15 krajów członkowskich reprezentujących 65 proc. populacji UE.

Decyzja o wprowadzeniu karnych ceł to efekt dochodzenia przeprowadzonego w Chinach, które wykazało, że produkcja samochodów elektrycznych, eksportowanych do Europy, jest dotowana przez państwo. Pekin zaprzecza i grozi wprowadzeniem ceł na produkty importowane z Europy.

Reklama

Obecnie samochody wyprodukowane w Chinach i sprzedawane w Europie objęte są cłem w wysokości 10 proc. Karne stawki będą się różnić w zależności od producenta i jego chęci do współpracy podczas dochodzenia - maksymalnie będzie to 35 proc. Całkowita stawka cła wynosić więc będzie około 45 proc.

Cła na chińskie samochody. To nie koniec negocjacji

Komisja Europejska w oświadczeniu podała jednak, że UE wraz z Chinami nadal będą intensywnie pracować nad znalezieniem alternatywnego dla ceł rozwiązania, które będzie zgodne z zasadami WTO (Światowej Organizacji Handlu) i rozwiąże problem subsydiowania produkcji w Chinach. Nieoficjalnie mówi się o cenach minimalnych, wypracowanych dla poszczególnych modeli. Na takie rozwiązanie mocno naciska strona chińska.

Komisja dodała, że rozporządzenie wykonawcze, w którym znajdą się ostateczne ustalenia z dochodzenia musi zostać opublikowane do końca października. 

100 proc. cła na samochody z Chin. Radykalne posunięcie rządu

Niemcy boją się chińskiej odpowiedzi

Wprowadzeniu ceł na samochody z Chin cały czas sprzeciwiał się niemiecki przemysł motoryzacyjny, który chce uniknąć wojny celnej, bowiem sprzedaje w Chinach więcej samochodów niż w samych Niemczech. Wprowadzenie ceł mocno zaszkodziłoby również Słowakom, którzy są drugim największym eksporterem samochodów z UE do Chin.

Niemcy boją się starcia z Chinami. Chodzi o cła

Chiny są największym producentem pojazdów elektrycznych na świecie. Globalny eksport tych aut z Państwa Środka wzrósł o 70 proc. w 2023 roku, osiągając wartość 34,1 mld dolarów. UE jest największym odbiorcą pojazdów elektrycznych z ChRL; przypada na nią prawie 40 proc. chińskiego eksportu. 

W 2023 roku państwa UE zakupiły chińskie samochody o wartości 3,5 mld euro, o prawie 40 proc. więcej niż w roku poprzednim. W 2020 r. chińskie samochody elektryczne stanowiły 3,5 proc. sprzedaży w Europie, a na koniec drugiego kwartału tego roku ich udział w sprzedaży elektryków wyniósł już 27,2 proc. Wzbudziło to obawy Unii i niektórych unijnych stolic, ponieważ ceny chińskich aut elektrycznych są zazwyczaj o około 20 proc. niższe od cen pojazdów wyprodukowanych w krajach UE. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: cła | chińskie cła | samochody elektryczne | Komisja Europejska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy