To będzie słono kosztować. Jedno parkowanie, dwa uszkodzone Lamborghini

Pracownik hotelu próbował zaparkować Lamborghini. Niestety, popełnił błąd, i zderzył się z innym… Lamborghini. Nagranie z miejsca zdarzenia trafiło do sieci.

Pracownik hotelu zderzył się Aventadorem z... innym Aventadorem

Do zdarzenia miało dojść 8 lutego na terenie pięciogwiazdkowego hotelu Crown Towers w mieście Perth w Australii. Udostępnione w sieci wideo pokazuje pracownika hotelu siedzącego za kierownicą Lamborghini Aventadora. Autor nagrania pyta mężczyznę, co zrobił. Ten stwierdza, że próbował zaparkować.

Niestety nie do końca mu się to udało. Nie dość, że rozbił auto, które prowadził, to uszkodził także innego Aventadora znajdującego się obok. Na filmie możemy zobaczyć, że jasnoniebieskie Lamborghini, które prowadził pracownik hotelu, ma uszkodzony przedni zderzak z lewej strony (w wyniku uderzenia w murek) oraz prawej (wskutek uderzenia w samochód). Wygięta jest również maska. Fioletowy Aventador ma za to uszkodzony tylny zderzak z prawej strony. Bez wątpienia koszt naprawy aut nie będzie mały.

Reklama

Na filmie udostępnionym w mediach społecznościowych przez Craiga Jonesa, australijskiego sportowca, możemy zobaczyć, że pracownik hotelu dopiero po chwili wysiada z samochodu. Sądząc po zachowaniu, jest nieco oszołomiony. Przyczyną zdarzenia miała być głupia pomyłka. Mężczyzna stwierdził, że pomylił pedały hamulca i gazu. Zamiast zahamować, przyspieszył.

Właścicielem obu Lamborghini jest jeden człowiek

Z pewnością czynnikiem podnoszącym cenę naprawy jest fakt, że oba samochody to egzemplarze z limitowanej wersji Ultimae, mającej uhonorować model Aventador na koniec jego produkcji. Mają wolnossący silnik V12 generujący 780 KM. Pozwala im to na rozpędzenie się do setki w 2,8 sekundy. Prędkość maksymalna z kolei wynosi 355 km/h. Ważniejsza jest jednak liczba wyprodukowanych egzemplarzy w tej wersji. Powstało zaledwie 600 sztuk Lamborghini Aventadora Ultimae (250 roadsterów i 350 coupe). Ponadto oba auta należą do jednego człowieka. Ich właścicielem jest miliarder, założyciel Virtual Gaming Worlds, Laurence Escalante.

Hotel wydał oficjalne oświadczenie, w którym potwierdził, że doszło do uszkodzenia dwóch pojazdów. Nikt nie został jednak ranny. Podano również, że prowadzona jest "pełna ocena incydentu". Z kolei rzecznik miliardera stwierdził, że hotel i Escalante współpracują, jeśli chodzi o naprawę obu aut.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pracownicy | hotel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy