Szczyt bezczelności. Do kradzieży katalizatorów wykorzystywali Lamborghini

W Kalifornii kilku mężczyzn wycięło z stojącego białego vana katalizator. Co ciekawsze, ich środkiem transportu było… Lamborghini Urus.

Przyjechali Lamborghini i... ukradli katalizator

Policja z miasta Torrance z Kalifornii udostępniła nagranie z kamery zamontowanej na jednym z pobliskich domów. Do zdarzenia doszło około 4 rano.

Do zaparkowanego na poboczu białego vana podjeżdża SUV. Wysiada z niego czterech mężczyzn. Złodzieje podnoszą zaparkowany samochód i wycinają z niego katalizator. Po skończonej akcji ładują swój sprzęt i ukradziony przedmiot do samochodu, a następnie odjeżdżają.

W tym przypadku złodzieje przeszli samych siebie jeśli chodzi o dobór auta na "akcję". Zazwyczaj przestępcy, żeby nie rzucać się w oczy, wybierają samochody, które są stosunkowo tanie i łatwo można je spotkać na ulicach. 

Reklama

Ci z nagrania całkowicie przeczą temu obrazowi, ponieważ na miejsce skoku przyjechali Lamborghini Urus.

Lamborghini Urus to wymarzone auto do skoku. Dla policji oczywiście

Mało tego, Urus miał rzucający się w oczy żółty kolor. Nie wiadomo, czy samochód należał do jednego ze złodziei, czy też został ukradziony. W każdym razie trudno nazwać tych mężczyzn mistrzami dyskrecji. 

Policja poinformowała, że poszukuje złodziei katalizatora. Niemniej, biorąc pod uwagę, że do kradzieży katalizatora z vana (co samo w sobie jest już zabawne) wybrali wartego ponad 1,5 mln złotych SUV-a wyższej klasy, to znalezienie ich nie powinno stanowić większego problemu.

Lamborghini Urus - jaki silnik?

Lamborghini Urus posiada silnik V8 o pojemności 4 litrów i mocy 650 KM. Od 0 do 100 km/h rozpędza się w 3,6 sekundy, a jego prędkość maksymalna wynosi 305 km/h. Najprawdopodobniej nawet taka prędkość nie pozwoli złodziejom uciec przed ramieniem sprawiedliwości i ostatecznie będą musieli ponieść konsekwencje swojego czynu.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lamborghini Urus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy