The Grand Tour. Czy James May nielegalnie jeździł po polskich autostradach?

Od kilku dni można już oglądać najnowszy odcinek programu Grand Tour, w którym to trójka słynnych prezenterów pokonuje m.in. polskie drogi. Jak można się spodziewać – w trakcie „show” nie brakuje zabawnych historii i nagłych zwrotów zdarzeń. Jeden szczegół przykuł jednak szczególną uwagę oglądających.

Grand Tour w Polsce - odcinek już dostępny

Najnowszy odcinek The Grand Tour o tytule "Eurocrash" jest już dostępny na platformie Amazon. W tej części trójka charyzmatycznych prowadzących pokonuje liczącą 1400 km trasę, której spora część przebiega m.in. przez drogi naszego kraju. Słynni Brytyjczycy odwiedzają m.in. port w Gdyni, centrum Gdańska, Świebodzin oraz Kraków.

W trakcie samej podróży szczególnie zabawny wątek dotyczy Jamesa Maya, który na wyprawę wybrał się niewielkim, amerykańskim samochodem - produkowanym od końca lat 30. Crosleyem Convertible. Zabytkowy pojazd dysponujący niespełna litrową pojemnością silnika, w dniu swojej premiery rozwijał moc 26,5 KM. Jak zauważają jednak sami prezenterzy - w momencie kręcenia materiału zostało mu nie więcej niż 14 KM. Fakt ten nie zniechęcił jednak Jamesa Maya do jazdy polskimi autostradami i drogami ekspresowymi.

Reklama

Czy James May złamał polskie prawo?

Na sytuację szybko zareagowali widzowie w komentarzach. Nie brakowało pytań, czy prezenter mógł w ogóle poruszać się polską autostradą przy tak niskich prędkościach. Niewielki Crosley z trudnością bowiem rozpędzał się powyżej 60 km/h, co niejednokrotnie skutkowało potencjalnie niebezpiecznymi sytuacjami. Także sam May nie krył przerażenia na widok kolejnych pędzących ciężarówek zabierających się do wyprzedzania.

Zbyt wolna jazda autostradą, a polskie przepisy

Jak się okazuje - chociaż w polskich przepisach drogowych nie ma zapisu o prędkości minimalnej, w definicji autostrady którą możemy znaleźć w ustawie Prawo o Ruchu Drogowym możemy znaleźć informację o tym, że na autostradę nie mogą wjeżdżać pojazdy niezdolne do osiągnięcia prędkości 40 km/h. Mówi o tym ustęp 3 artykułu 2 PoRD:

W skrócie oznacza to, że jeśli James May jechał Crosleyem z jego maksymalną prędkością, teoretycznie nie złamał on jakichkolwiek przepisów. Pod uwagę warto także wziąć fakt, że prezenterom przez całą drogę towarzyszyła ekipa telewizyjna, która zapewne dodatkowo dbała o bezpieczeństwo na drodze. Wiele z sytuacji ukazanych w programie zostało specjalnie wyreżyserowanych.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy