Tesla ma problem ze znakiem STOP. A właściwie z jego wielkością

Użytkownicy Tesli uczestniczący w beta-testach oprogramowania autonomicznej jazdy odkryli, że system ma problem z interpretowaniem odległości od znaku STOP.

O całej sprawie zrobiło się głośno za sprawą użytkownika Twittera kryjącego się pod nickiem Cowcumber. To użytkownik Tesli i beta-tester, którego zaniepokoiło dziwne zachowanie samochodu.

Tesla zbyt wcześnie hamuje przed znakiem STOP

Zauważył on, że jego Tesla poruszająca się w trybie autonomicznym, niekiedy zatrzymuje się zbyt daleko od znaku STOP. Postanowił bliżej przyjrzeć się tej sprawie i zaobserwował pewną analogię.

Otóż jego auto miało problem ze znakami STOP, które umieszczone były przy głównych ulicach, nie zaś przy ulicach osiedlowych czy też dzielnicowych. Skąd takie zachowanie systemu? Tester miał pewną teorię, która okazała się prawdziwa. Otóż znaki STOP w zależności od tego, w jakim miejscu stały, były różnej wielkości.

Reklama

Problem ze znakami STOP został zidentyfikowany

Dla kamery Tesli wielkość znaku okazała się wyznacznikiem odległości od tegoż. W sytuacji, kiedy znak był większy, auto zatrzymywało się w rzeczywistości dużo dalej niż powinno. Jak dowiódł wspomniany tester, różnica w wielkości znaków sięgała 60 proc.

W tej sytuacji do centrali Tesli zostało wysłany komunikat w tej sprawie. Jak na razie pozostał on bez komentarza.

Beta-testy służą to jedna z ostatnich faz testowania oprogramowania. W tej fazie program udostępnia się już pewnej liczbie użytkowników zewnętrznych, którzy zobowiązali się do jego użytkowania i dzielenia się spostrzeżeniami z codziennego użytkowania z producentem.

Oprogramowanie w wersji beta nie jest jeszcze gotowym produktem, który trafia do wszystkich użytkowników.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tesla | samochody autonomiczne | samochody elektryczne | znak STOP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy