Tak uciekał "klasykiem" przed policją, że dostał mandat na 37 tys. zł

Paula Lazarek

Pewien kierowca postanowił uciekać przed policją, łamiąc wszelkie przepisy, a gdy stracił ich z pola widzenia, wpadł na mało rozsądny pomysł. Funkcjonariusze jednak się nie poddali i dzięki nietypowym śladom dotarli prosto do jego kryjówki. Sprawdźcie , jak zakończyła się ta historia.

Pewien kierowca postanowił uciekać przed policją, łamiąc wszelkie przepisy, a gdy stracił ich z pola widzenia, wpadł na mało rozsądny pomysł.
Pewien kierowca postanowił uciekać przed policją, łamiąc wszelkie przepisy, a gdy stracił ich z pola widzenia, wpadł na mało rozsądny pomysł. Policja

Kierowca Skody chciał uciec policji

Niecodzienna akcja policyjna rozegrała się 19 marca w okolicach Słupska. 31-letni kierowca Skody, której stan techniczny budził wątpliwości funkcjonariuszy, postanowił uniknąć kontroli. Zamiast zatrzymać się na sygnały świetlne i dźwiękowe, mężczyzna postanowił uciec, wykonując przy tym ryzykowne manewry na drodze. Ominął radiowóz i rozpoczął szaleńczą ucieczkę bocznymi drogami.

Funkcjonariusze nie zamierzali jednak odpuszczać. Mimo że skoda na moment zniknęła z pola widzenia, policjanci szybko namierzyli trop - świeże ślady opon na szutrowej nawierzchni. Po chwili sytuacja stała się jeszcze łatwiejsza do rozwiązania, bo ze skody zaczęło ciec olej. Ślady prowadziły wprost do jednej z posesji w Gminie Redzikowo.

Kryjówka jak dla kuny - kierowca schował się w wełnie

Na miejscu nie było widać ani auta, ani kierowcy, ale policjanci dobrze wiedzieli, że są na dobrym tropie. Gdy mieszkanka posesji otworzyła drzwi, funkcjonariusze od razu zauważyli charakterystyczne auto w garażu. Brakowało tylko kierowcy, ale i jego udało się namierzyć.

Okazało się, że 31-latek wszedł na poddasze domu i ukrył się pod grubą warstwą wełny izolacyjnej. Chyba liczył, że jak kuna, której legowisko przypominało jego kryjówka, uda mu się uniknąć spotkania z funkcjonariuszami. Niestety, policjanci szybko go znaleźli.

Co grozi za ucieczkę przed policją?

Po wyciągnięciu 31-latka z nietypowej kryjówki policjanci poddali go badaniom. Alkomat wykazał, że był trzeźwy, ale tester narkotykowy zweryfikował, że w organizmie mężczyzny wykryto metamfetaminę.

Bilans tej akcji nie jest łaskawy dla uciekiniera. Za swoją brawurową jazdę, niebezpieczne manewry, niezatrzymanie się do kontroli i jazdę pod wpływem narkotyków został ukarany mandatami na kwotę… 37 tysięcy złotych! Do tego dołożył sobie 128 punktów karnych, co oznacza definitywne pożegnanie z prawem jazdy.

To jednak nie koniec problemów 31-latka. Policja prowadzi postępowanie w sprawie przestępstw, których się dopuścił, a za niezatrzymanie się do kontroli i prowadzenie pojazdu po narkotykach grozi mu nawet 5 lat więzienia.

Mercedes CLA nowej generacjiSzczepan MroczekINTERIA.PL