Strefy Czystego Transportu staną się obowiązkowe. W których miastach powstaną?

Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje na nowelizacją przepisów o Strefach Czystego Transportu. Obecny stan prawny daje możliwość, ale nie obowiązek ich tworzenia. Po zmianach strefy staną się obowiązkowe.

1 lipca w Warszawie zacznie obowiązywać pierwsza w Polsce Strefa Czystego Transportu. Tym samym stolica wyprzedziła Kraków, który w pędzie do ustanowienia strefy narobił takiego bałaganu prawnego, że jego odkręcenie potrwa przynajmniej rok (obecnie mówi się, że strefa zacznie działać 1 lipca 2025 roku, ale nie wiadomo w jakiej formie).

Strefy Czystego Transportu dziś nie są obowiązkowe

Niewiele osób wie, że obecnie miasta nie mają żadnego obowiązku tworzenia stref czystego transportu. Owszem, zakłada to Krajowy Plan Odbudowy, ale nie ma polskich przepisów dostosowanych do KPO. Obowiązująca ustawa z 11 stycznia 2018 roku "o elektromobilności i paliwach alternatywnych" w artykule 39 mówi jedynie:

Reklama

Jak widać, gminy mają jedynie możliwość, a nie obowiązek tworzenia stref czystego transportu. Ten stan prawny ma się jednak zmienić, ponieważ Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje nad nowelizacją wspomnianej ustawy. Najważniejsze zmiany, jakie mają się w niej znaleźć to:

  • Najbardziej narażone na zanieczyszczenie powietrza miasta będą miały obowiązek tworzenia stref czystego transportu
  • Największe miasta zostaną zobowiązane do stopniowej wymiany autobusów na zeroemisyjne
  • Ministerstwo będzie wspierało samorządy w zmianie floty autobusowej
  • Zniesiona zostanie część obowiązków w zakresie transportu dla mniejszych gmin

Duże zmiany w ustawie o elektrmobilności

Na skutek nowelizacji tworzenie stref czystego transportu stanie się obowiązkowe. Jak informuje ministerstwo:

  • Obowiązek będzie dotyczył wyłącznie miast liczących powyżej 100 tys. mieszkańców, w których zgodnie z danymi Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, zostanie odnotowane przekroczenie dopuszczalnego średniorocznego poziomu dwutlenku azotu (NO2). Obecnie, według danych za 2023 r. obowiązkiem tym objęte zostaną 4 polskie miasta: Warszawa, Kraków, Wrocław oraz Katowice.
  • Projekt ustawy zakłada możliwość podjęcia uchwały o zniesieniu strefy czystego transportu, w przypadku, gdy na terenie miasta przez 3 kolejne lata nie zostaną odnotowane przekroczenia dopuszczalnego poziomu zanieczyszczeń w powietrzu.
  • Samorządy w dalszym ciągu same będą określać zasady funkcjonowania stref czystego transportu, w tym zakres terytorialny, albowiem to one prowadzą kompleksową politykę w tym zakresie i dalej będą miały możliwość nadawania indywidualnych wyłączeń (np. dla mieszkańców).
  • Warunkiem utworzenia stref jest przeprowadzenie kompleksowych konsultacji z mieszkańcami uchwały w sprawie ustanowienia strefy czystego transportu.

Autobusy będą elektryczne. Ale już samochody służb miejskich - nie

Ponadto, duże gminy (miasta) będą miały obowiązek zakupu autobusów zeroemisyjnych lokalnie, a więc albo elektrycznych albo wodorowych 

  • Obowiązek będzie dotyczył gmin liczących powyżej 100 000 mieszkańców, Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii oraz firm zapewniających komunikację publiczną 
  • Obecnie miasta powyżej 100 tys. mieszkańców kupują około 500 autobusów rocznie - co kosztuje miasta ponad 800 mln rocznie. Wymiana autobusów na zeroemisyjne będzie wiązać się z dodatkowymi kosztami w wysokości ok. 900 mln rocznie, dlatego ustawa zakłada, że okres wymiany floty będzie wynosił 16 lat.
  • Samorządy mogą korzystać ze wsparcia wymiany autobusów na zeroemisyjne ze środków krajowych i unijnych.

Z drugiej strony złagodzone zostaną wymogi dotyczące zeroemisyjności innych pojazdów używanych przez służby komunalne (jak np. śmieciarki). Okazuje się, że koszty wymiany floty na elektryczną lub napędzaną gazem ziemnym (co dopuszcza obecna ustawa) są zbyt wysokie dla samorządów. Jak informuje ministerstwo, obecnie żaden samorząd nie spełnia obowiązujących wymagań, a jedynie nieliczne  realizują część zadań publicznych z wykorzystaniem pojazdów nisko- i zeroemisyjnych. 

Ministerstwo przypomniało również, że w 2018, gdy wprowadzano ustawę o elektromobilności, zakładano, że ceny pojazdów elektrycznych około roku 2022-2023 zrównają się z cenami pojazdów spalinowych. Jak wiemy, nic takiego nie nastąpiło. Samochody spalinowe, na które nakładane są kolejne unijne kary związane z przekraczaniem norm emisji spalin, mocno zdrożały, ale auta elektryczne... zdrożały jeszcze bardziej. Stąd poluzowanie wymagań dla samorządów w zakresie zmiany floty samochodów służb komunalnych na elektryczne.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy