Spieszmy się kochać auta spalinowe - mogą szybko odejść

W środę 8 czerwca Parlament Europejski zdecyduje o być albo nie być aut spalinowych w UE.

Parlament Europejski przyjął w porządku środowych obrad głosowanie nad nowymi przepisami określającymi dopuszczalną emisję dla samochodów osobowych. Projekt ustawy przewiduje tak drastyczne zaostrzenie norm, że de facto oznaczałoby to dla producentów konieczność ograniczenia się w niedalekiej przyszłości do produkcji tylko pojazdów elektrycznych.

Dostępność samochodów spalinowych - nie wszystko stracone

Czy 8 czerwca to dzień sądu nad silnikami spalinowymi? Nie do końca. Parlament Europejski nie jest bowiem zgodny co do tempa, w jakim miałby się odbyć proces odchodzenia od napędów spalinowych. Wszystko bierze swój początek w planach Komisji Europejskiej, która planowała ograniczyć emisję do roku 2025 o jedynie 15 procent. Jednak Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI) wyśrubowała tę wartość. W połowie maja przyjęła uchwałę, która mówi o ograniczeniu emisji o 20 proc. w 2025 roku, 55 proc. w roku 2030 oraz o 100 proc. w 2035 roku. Punktem odniesienia są wartości z roku 2021.

Reklama

Jak widać są to dużo większe ograniczenia niż te wynikające z pierwotnych założeń KE, nie mniej plan ten został przyjęty przez ENVI jedynie kilkoma głosami przewagi. Podobna sytuacja może mieć miejsce podczas środowego głosowania. Ludowcy i Konserwatyści opowiadają się bowiem za znacznym ograniczeniem emisji, jednak do poziomu 90, a nie 100 proc. w roku 2035. Takie podejście pozwoliłoby wydłużyć cały proces. Z drugiej jednak strony Zieloni oraz Socjaldemokraci opowiadają się za przyspieszeniem procesu jeszcze bardziej - proponują ograniczenie emisji w roku 2030 nawet o 70 proc.

Komisja Europejska nie ma ostatniego słowa

Jeśli europosłowie nie poprą odejścia od silników spalinowych w roku 2035, do głosu zostanie dopuszczona Rada UE, która wyrazi swoją opinię w głosowaniu ministrów ds. klimatu i środowiska państw członkowskich. Ma się ono odbyć pod koniec czerwca. Jeśli decyzje Rady i europosłów będą rozbieżne, wtedy dojdzie do dialogu nad kształtem przepisów pomiędzy Europarlamentem a państwami członkowskimi.

W całym środowisku firm i organizacji związanych z produkcją paliw, czy to konwencjonalnych, czy alternatywnych, sytuacja ma się podobnie. Jedna strona twierdzi, że całkowite odejście od samochodów spalinowych jest złym pomysłem, druga grupa jest zdania, że nie należy procesu przeprowadzać w oparciu jedynie o napęd elektryczny, ale należy rozwijać jeszcze inne technologie, na przykład wodór. 

Najbardziej radykalni zwolennicy zaostrzenia przepisów utrzymują, że aby w roku 2050 osiągnąć zeroemisyjność całego europejskiego rynku samochodów osobowych i dostawczych, to ostatnie auto spalinowe powinno być sprzedane w roku 2035. Środkiem do osiągnięcia tego celu ma być ustalenie normy na poziomie 0 gramów CO2/km dla każdego nowego samochodu wyprodukowanego od 2035 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody elektryczne | Komisja Europejska | emisja CO2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy