SCT w Warszawie do kosza? Kandydat na prezydenta złożył wniosek

Kwestia Stref Czystego Transportu wzbudza emocje i jest wykorzystywana w politycznym sporze. Przemysław Wipler, kandydat na prezydenta Warszawy, złożył skargę i wystąpił o uchylenie uchwały o stołecznej SCT.

SCT w Warszawie już za kilka miesięcy

Warszawska Strefa Czystego Transportu wejdzie w życie 1 lipca 2024 roku. W pierwszym etapie zakaz wjazdu do strefy dotyczyć będzie samochodów z silnikiem Diesla, które mają więcej niż 18 lat oraz aut z jednostkami benzynowymi mających więcej niż 27 lat. Dla osób, które mieszkają i płacą podatki w stolicy, wymogi mają zostać zaostrzone w styczniu 2028 roku. Wówczas do strefy nie wjadą już samochody z silnikami wysokoprężnymi starsze niż 14 lat i auta benzynowe starsze niż 23 lata. SCT zakłada również wyjątek dla seniorów, czyli osób, które w 2023 roku ukończyły 70 lat. Bezterminowo poruszać się po strefie będą mogły samochody seniorów zarejestrowane przed 1 stycznia 2024 r.

Reklama

Kandydat na prezydenta ze skargą na warszawską SCT

Strefa Czystego Transportu wciąż wzbudza emocje wykorzystywane w politycznym sporze. W czasie konferencji prasowej rzeczniczka sztaby wyborczego Przemysława Wiplera, Ewa Zajączkowska-Hernik, zapowiedziała, że Konfederacja oraz Bezpartyjni Samorządowcy sprzeciwiają się Strefom Czystego Transportu. "Mamy dosyć nieprzemyślanych decyzji i rozwiązań utrudniających nasze codzienne funkcjonowanie. Mamy dosyć tego, że ktoś chce zniszczyć małe firmy, które będą próbowały funkcjonować w Strefach Czystego Transportu" - mówiła rzeczniczka.

Przemysław Wipler, kandydat Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców, pokazał natomiast dokument, który, jak mówił, jest skargą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Poseł poinformował, że zaskarżył i wystąpił o uchylenie uchwały Rady Warszawy o SCT.

Przemysław Wipler krytykuje działania ratusza

"Strefa Czystego Transportu w Warszawie zostałaby wprowadzona z bardzo dużym pokrzywdzeniem dla mieszkańców i Polaków. Ratusz, urzędnicy miasta zapomnieli o tym, że codziennie do Warszawy dociera 400 tys. osób, które przyjeżdżają dziesiątkami tysięcy samochodów. Ci ludzie przyjeżdżają często do sądów, urzędów państwowych, instytucji publicznych" - twierdził polityk Konfederacji. Jego zdaniem SCT, w wersji, która została uchwalona, wyklucza Polaków z dostępu m.in. do urzędów.

Zdaniem posła Wiplera warszawski ratusz nie przeznaczył żadnych pieniędzy na infrastrukturę dla parkowania samochodów, a także nie przeprowadził w należyty sposób konsultacji społecznych. Zwrócił on również uwagę, że władze miasta nie zadały sobie pytania, dlaczego, jak stwierdził, mimo braku SCT jakość powietrza w centrum od czterech lat się poprawia. Kandydat na prezydenta Warszawy zaznaczył, że Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy są za czystym powietrzem i wygodą mieszkańców Warszawy, ale także za praworządnością i ochroną osób mieszkających w stolicy. Przemysław Wipler dodał również, że SCT w obecnej wersji jest realizacją przez obecnego prezydenta stolicy, Rafała Trzaskowskiego, i Lewicę hasła "biedaki na rowery".

Jako alternatywne rozwiązania dla wprowadzania strefy czystego transportu kandydat proponuje rozwój transportu publicznego (m.in. rozbudowę metra), zazielenianie centrum czy zlikwidowanie parkingów naziemnych i budowanie w ich miejscu parkingów podziemnych.

Janusz Korwin-Mikke krytycznie o buspasach

Odnośnie transportu publicznego wypowiedział się również inny kandydat na prezydenta stolicy, reprezentujący poglądy prawicowe - Janusz Korwin-Mikke. Polityk po raz kolejny skrytykował buspasy. W jednym z nagrań opublikowanych w mediach społecznościowych Korwin-Mikke porównał wydzielone pasy ruchu do czasów PRL-u i określił je mianem "nowej klasy uprzywilejowanych". Przytoczył także historię ze swojego życia, kiedy to podróżując komunikacją miejską buspasem "czuł się głupio" patrząc, jak kierowcy samochodów stoją w korku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Strefa czystego transportu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy