Korwin-Mikke o buspasach. Nowa klasa uprzywilejowanych
Janusz Korwin-Mikke, znany polityk słynący ze swoich ekscentrycznych i mocno kontrowersyjnych poglądów, po raz kolejny dał wyraz swojej dezaprobaty w kwestii miejskich buspasów. Zdaniem byłego już posła – rozwiązanie to jest wyznacznikiem nowej klasy uprzywilejowanych.
Buspasy - czyli specjalnie wydzielone pasy ruchu dla pojazdów transportu zbiorowego, to rozwiązanie, które od wielu lat staje się normą w większych polskich miastach. Założeniem tej koncepcji jest usprawnienie przemieszczania się po mieście. Autobusy poruszające się po wyznaczonych pasach mogą omijać korki, co jest szczególnie ważne w godzinach szczytu, gdy miasta są zakorkowane.
Oczywiście, jak to zawsze w życiu bywa, rozwiązanie to ma swoich zwolenników i przeciwników. Pierwsi przekonują, że wielu mieszkańców po "odkorkowaniu" komunikacji miejskiej przesiadło się do autobusów, co ułatwiło poruszanie się po mieście. Po drugiej stronie stoją jednak kierowcy, których zdaniem buspasy powodują dodatkowe korki poprzez niepotrzebne "zarekwirowanie" jednego pasa ruchu. W grupie tej znajduje się także Janusz Korwin-Mikke, znany polityk, który od lat nie boi się wygłaszać swoich poglądów na temat buspasów.
Wiesz, że też możesz jeździć buspasem? Trzeba tylko spełnić jeden warunek.
Kontrowersyjny poseł wielokrotnie przekonywał, że buspasy to "przywileje grupowe", które należy znieść, bo cierpią na tym zarówno miasta, jak i sami kierowcy. Dość głośno odbił się jego apel z 2018 roku, kiedy to jako kandydat na prezydenta miasta Warszawy, zapewniał o ich rychłej likwidacji. Na dowód swoich hipotez przedstawiał w mediach społecznościowych rzekome wyliczenia matematyczne, które miały jasno wskazywać na wady rozwiązania. Nie obeszło się także bez podkreśleń, że buspasy są wymysłem "lewaków z UE".
Chociaż na pewien czas Korwin-Mikke odsunął temat buspasów w cień, kwestia powróciła niejako z zaskoczenia. Na platformie Facebook opublikował nowy film. Porównał wydzielone pasy ruchu do czasów PRL-u i określił je mianem "nowej klasy uprzywilejowanych". Jednocześnie przytoczył krótką historię ze swojego życia, kiedy to podróżując komunikacją miejską buspasem, "czuł się głupio" spoglądając jak kierowcy samochodów stoją obok w korku. Oczywiście w wypowiedzi nie mogło zabraknąć stwierdzenia, że gdyby nie wspomniany buspas, to korka by nie było.
Co jednak ciekawe i wbrew temu, co mogłoby się wydawać - wiele z osób obserwujących profil Korwina-Mikkego negatywnie wyraziło się na temat poglądów polityka. Użytkownicy zwracali uwagę, że likwidacja buspasów przyniesie zupełnie odwrotny efekt, a korki będą jeszcze większe.
"Brak buspasów to bowiem spóźniające się autobusy. Spóźniające się autobusy to mniejsza atrakcyjność komunikacji zbiorowej. Mniejsza atrakcyjność zbiorkomu to więcej aut na drogach."- zauważają komentujący.
"To tak nie działa, Panie Januszu. Tutaj przytoczę przypadki dróg Amerykańskich, gdzie 'dodawanie jeszcze jednego pasa' nie naprawia problemu, a jedynie go wzmacnia. Uprzywilejowany pas dla busów to nie przywilej partyjny. To społeczna infrastruktura pomagająca ludziom, miastu, przyrodzie i wiele innych benefitów." - zaznaczają internauci.