Są znaki i kamery, ale odcinkowy pomiar prędkości na DTŚ wciąż nie działa

Odcinkowy pomiar prędkości na drogowej trasie średnicowej został zamontowany w październiku 2023 roku. Chociaż kierowców poruszających się wspomnianą drogą straszą już znaki informacyjne – na próżno wyczekiwać ewentualnych mandatów. Jak się bowiem okazuje, system wciąż jest nieaktywny i nie pewności co do daty jego włączenia.

Odcinkowy pomiar prędkości to bez wątpienia skuteczna pułapka na kierowców. System, który od roku działa m.in. na autostradach A4 oraz A2, przyczynił się już do wystawienia ponad setki tysięcy mandatów za zbyt szybką jazdę. W październiku ubiegłego roku podobne rozwiązanie zostało zamontowane na drogowej trasie średnicowej łączącej sześć miast konurbacji górnośląskiej.

Reklama

Monitoring OPP na DTŚ obejmuje swoim zakresem blisko 1,5-kilometrowy odcinek trasy wylotowej z Katowic w kierunku Chorzowa. Na całej wspomnianej trasie obowiązuje ograniczenie do 80 km/h, a montaż odcinkowego pomiaru prędkości miał w dużym stopniu przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa w jej rejonie. Miał, bo chociaż kierowców jadących wspomnianym odcinkiem straszą już informacyjne znaki drogowe, na próżno liczyć na jakiekolwiek wystawiane mandaty.

Odcinkowy pomiar prędkości na DTŚ. Kiedy zacznie działać?

Jak się bowiem okazuje - od października 2023 roku system wciąż jest nieaktywny. Według oficjalnego komunikatu, kamery rejestrujące przejazdy i mierzące prędkość czekają na ukończenie prac związanych z remontem pobliskiego wiaduktu. Jednocześnie jednak lokalne serwisy zwracają uwagę, że GITD wciąż nie może doprosić się o przyłączenie systemu do sieci energetycznej. Inne zdanie w tej kwestii ma Tauron, który zapewnia, że przyłączenie zostało wykonane jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Jak wyjaśnia cytowana przez serwis Katowice Nasze Miasto, Renata Szczepaniak - rzeczniczka prasowa spółki Tauron Dystrybucja:

Kto ma zatem rację i co jest rzeczywistym powodem opóźnień w uruchomieniu odcinkowego pomiaru prędkości na śląsku? Na ten moment nie wiadomo. Dawid Kwiecień z Katowickiej Agencji Wydawniczej zaznacza jednak, że planowany termin zakończania robót, czyli 15 lipca, jest zgodny z umową i został dotrzymany. Faktyczny termin uruchomienia OPP jest jednak szacowany na drugą połowę miesiąca. Lecz pewności co do tego nie ma.

Jak działa odcinkowy pomiar prędkości?

Odcinkowy pomiar prędkości to system co najmniej dwóch kamer ustawionych na danym odcinku drogi, z których każda skanuje numery rejestracyjne samochodu. To właśnie na podstawie czasu, w którym dany samochód został podwójnie zeskanowany na danym odcinku, system wylicza średnią prędkości, z jaką jechał. Oznacza to, że jeśli kierowca dopuści się chwilowego przekroczenia prędkości - musi później zwolnić, by zmniejszyć średni czas przejazdu.

Jaki mandat grozi za przekroczenie prędkości na OPP?

Należy pamiętać, że średnia prędkość zmierzona przez odcinkowy pomiar prędkości upoważnia do wystawienia takiego samego mandatu, jak w przypadku chwilowego przekroczenia zmierzonego za pomocą standardowego fotoradaru. W przypadku zbyt szybkiej jazdy musimy się zatem liczyć z karą podlegającą pod obecnie obowiązujący taryfikator: 

  • do 10 km/h - 50 zł, 1 pkt karny
  • od 11 km/h do 15 km/h - 100 zł, 2 pkt. karne
  • od 16 km/h do 20 km/h - 200 zł, 3 pkt. karne
  • od 21 km/h do 25 km/h - 300 zł, 5 pkt. karnych
  • od 26 km/h do 30 km/h - 400 zł, 7 pkt. karnych
  • od 31 do 40 km/h - 800 zł (recydywa 1600 zł), 9 pkt. karnych
  • od 41 do 50 km/h - 1000 zł (recydywa 2000 zł), 11 pkt. karnych
  • od 51 do 60 km/h - 1500 zł (recydywa 3000 zł), 13 pkt. karnych
  • od 61 do 70 km/h - 2000 zł (recydywa 4000 zł), 14 pkt. karnych
  • powyżej 70 km/h - 2500 zł (recydywa 5000 zł), 15 pkt. karnych
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy