Rajd Antibes: pojedynek rozstrzygnięty?

Janusz Kulig i Jarosław Baran, jadący po raz pierwszy w karierze Peugeotem 206 WRC zajmują drugie miejsce w Rajdzie Antibes. Polska załoga traci do liderów Renato Travaglii i Flavio Zanelli (Peugeot 206 WRC) ponad minutę. Polacy wygrali nieznacznie kilka OS-ów drugiego etapu, ale na pozostałych wyraźnie ulegali Włochom. Tym samym przed jutrzejszym dniem, na który złożą się cztery odcinki specjalne o łącznej długości 82 kilometrów, szanse naszych reprezentantów na tytuł mistrzowski wydają się nie być duże.

Leszek Kuzaj już nie jedzie (kliknij)
Leszek Kuzaj już nie jedzie (kliknij)INTERIA.PL

Oczywiście na takim dystansie może się jeszcze wiele wydarzyć, ale mający raczej komfortową przewagę główni rywale, będą mogli pojechać jutro spokojnie, nie musząc nadmiernie forsować tempa.

Czołową dwójkę od reszty stawki dzieli już niemal przepaść. Trzeci w klasyfikacji Malik Unia (Toyota Corolla WRC) ma już niemal sześć minut straty do Travaglii. Czwarty Philippe Mermet (Peugoeto 206 WRC) już ponad jedenaście!

Tak jak przewidywał Janusz Kulig, dogonienie Renato Travaglii okazało się bardzo trudne. Włoch doskonale zna trasę „d’Antibes-Azur”, jedzie własnym, dobrze sobie znanym samochodem. Tymczasem Janusz Kulig i Jarosław Baran w przyspieszonym tempie przyzwyczajają się do swojej „206 WRC” , ale notują coraz lepsze czasy. Łupem Polaków padły dziś trzy z ośmiu rozegranych oesów. Strata duetu Kulig-Baran do Travaglii wynosi (po 12 oesach) 1,06 minuty. Ten wynik mógłby być lepszy, gdyby nie kłopot z pompą paliwą, która zdefektowała na jednym z nawrotów siódmego odcinka specjalnego „Valberg – Guillaumes”. Silnik Peugeota zgasł i Janusz Kulig próbował go uruchomić przez blisko pół minuty. Po kilkudziesięciu sekundach samochód szczęśliwie zaskoczył i Polacy mogli wrócić do ścigania.

-Travaglia jedzie szybko i bardzo równo – ocenia Janusz Kulig. Nic w tym dziwnego, bo mój konkurent świetnie zna i trasę, i samochód, jeździł tu wielokrotnie, a warunki mu sprzyjają. Cieszę się jednak z tego, że po dwóch dniach „kręcę” czasy tylko odrobinę od niego słabsze. To dobrze rokuje na przyszłość. Dzień był ciężki i dobrze zapamiętam tych 150 km oesowych. Trasa jest bardzo trudna technicznie i znowu ścigaliśmy się nocą. Dla nas jazda z halogenami to pewna nowość, powiedziałbym nawet, że to taki „come back” do polskich rajdów z lat 80., kiedy rywalizacja nocna była w modzie. Ale nie ma co narzekać, bo jedziemy równo i nie przynosimy wstydu – to po pierwsze. Po drugie – mam dokładnie to czego chciałem, a więc nieznany rajd o dużym stopniu trudności i mocnego konkurenta. I cztery odcinki przed sobą. Wszystko może się jeszcze zdarzyć!

Do końca pozostał już tylko jeden etap „Rallye d’Antibes-Azur”. Na pętli „Antibes - Greolieres - Antibes” wytyczono 4 odcinki specjalne, o łącznej długości 81,88 km. Start etapu o godzinie 7.00, meta i zakończenie imprezy w Antibes, około godziny 15.00.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas