Putin cofnął Rosję o ćwierć wieku. Właśnie wchodzą w 1997 rok
Miesiąc wojny w Ukrainie wystarczył, by rosyjska gospodarka znalazła się w potężnych tarapatach. Największy rosyjski producent samochodów - Łada - szykuje się właśnie do uruchomienia produkcji zubożonych, "kryzysowych" modeli roku 2022. Nowe Łady mają być pozbawione poduszek powietrznych i ABS, a ich silniki spełniać będą normę emisji Euro 2, która obowiązywała w Unii Europejskiej od 1997 roku.
Jest rok 1997. Świat motoryzacji przeżywa prawdziwe trzęsienie ziemi za sprawą pierwszych testów zderzeniowych, których wyniki publikuje debiutująca organizacja EuroNCAP. Z linii warszawskiej Fabryki Samochodów na Żeraniu zjeżdża pierwszy Polonez z przydomkiem Plus...
Do wydarzeń sprzed ćwierć wieku cofamy się nieprzypadkowo. Wybuch wojny w Ukrainie sprawił, że - mniej więcej w tym miejscu - znalazła się właśnie Rosyjska motoryzacja.
Jak informuje serwis AVTOSTAT, który określić można mianem lokalnego odpowiednika Instytutu SAMAR, rosyjskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu pracuje właśnie nad złagodzeniem przepisów dotyczący obowiązkowego wyposażenia i emisji spalin. Chodzi o to, by lokalny gigant - Łada - mógł produkować samochody w wersji "kryzysowej" - okrojonej z importowanych elementów wyposażenia. Co zniknąć ma z "nowych" modeli rosyjskiego producenta?
Zdaniem rosyjskich mediów zmiany dotknąć mają modele:
- Granta,
- Niva Legend,
- Niva Travel,
- Vesta.
Chodzi więc o "autorskie" modele rosyjskiego producenta w większości opracowane na długo przed zacieśnieniem współpracy z Renault. Wyjątek stanowi najnowsza Łada Vesta, która wprawdzie powstała przy ścisłej współpracy z Francuzami (platforma Łada B/C), ale nie bazuje bezpośrednio na "koncernowej" platformie Renault-Nissan B0, jak chociażby Łada Largus (Logan MCV pierwszej generacji) i XRAY.
Jakie elementy wyposażenia stracić mają popularne modele Łady w ramach uniezależniania się rosyjskiego producenta od dostaw z zagranicy
Rolę "królika doświadczalnego", który jako pierwszy odczuje skutki "nacjonalizacji" łańcucha dostaw, pełnić ma produkowana w Togliatti, Iżewsku i Argunie Łada Granta. Warto przypomnieć, że w prezentacji modelu 11 maja 2011 roku brał udział ówczesny premier Rosji - Władimir Putin - któremu udało się uruchomić fabrycznie nowe auto dopiero za piątym razem. Samochód zastąpił w ofercie model Kalina, który z kolei był bezpośrednim następcą znanej również z polskich dróg Łady Samary.
Zdaniem rosyjskich mediów podstawowa wersja "kryzysowego" modelu roku 2022 Łady Granta pozbawiona będzie min:
- ABS (!),
- ESP,
- poduszek powietrznych,
- systemu łączności awaryjnej ERA-GLONASS.
W tym ostatnim przypadku chodzi o lokalny odpowiednik wymaganego również w Unii Europejskiej systemu automatycznego powiadamiania służb ratunkowych o wypadu drogowym, który - w Rosji - działa w oparciu o system rosyjskich satelit GLONASS.
Na tym jednak zubożenie modelu się nie kończy. Auto stracić ma również co najmniej jeden z czujników tlenu (sonda Lambda) w układzie wydechowym, dzięki czemu sam komputer sterujący pracą silnika, podobnie jak jego oprogramowanie, będzie dużo prostszy i tańszy w produkcji. Efektem tych zmian będzie jednak zwiększenie emisji spalin. Zubożona Łada Granta - zamiast obecnie obowiązującej w Rosji normy Euro 5, spełniać ma - uwaga - normę emisji spalin Euro 2!
W tym miejscu warto przypomnieć, że na terenie Unii Europejskiej wprowadzono ją właśnie w 1997 roku, a ostanie tak skonfigurowane nowe auta trafiły na europejskie drogi w roku 2001. Normę Euro 2 spełniały np. Polonezy w wersji GSI wyposażone w jednopunktowy wtrysk paliwa marki Bosch.
Okrojenie wyposażenia pozwolić ma utrzymać produkcję w zakładach Łady. Udział części pochodzących z importu w rosyjskiej marce szacowany jest na około 20 proc.
Przyszłość Łady stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Przypominamy, że dzięki osobistym staraniom Władimira Putina, po wielu latach balansowana na krawędzi bankructwa, dopiero w 2014 większościowy pakiet udziałów w Ładzie przejęło Renault. W styczniu 2017 roku marka oficjalnie stała się członkiem Grupy Renault. Zastrzyk francuskiej gotówki i technologii pozwolił m.in. na uruchomienie produkcji nowej Vesty i zmodernizowanie fabryk. Obecnie wszystkie trzy linie montażowe w Togliatti działają zgodnie ze standardami Grupy Renault. Coraz częściej usłyszeć można jednak głosy, że Francuzi szukają właśnie sposobu na odcięcie się od swojego rosyjskiego partnera i odzyskanie części zainwestowanych środków.
Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc
***