Projekt Izery był "halucynacją". Zaskakująca wypowiedź ministra

Prace nad polskim samochodem elektrycznym trwają już od 8 lat, a data jego rynkowego debiutu wielokrotnie była już przesuwana. Zaskakujące słowa na temat tego projektu oraz etapu na jakim się znajduje, wypowiedział dzisiaj minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski.

Kiedy Izera wyjedzie na drogi?
Kiedy Izera wyjedzie na drogi?materiały prasowe

Kiedy rozpocznie się produkcja Izery?

Przypomnijmy, że nad projektem polskiego samochodu elektrycznego pracuje powołana w 2016 spółka ElectroMobility Poland. W 2020 roku zobaczyliśmy dwie makiety przedstawiające wizje hatchbacka oraz SUV-a, a także poznaliśmy nazwę nowej marki - Izera. Zapowiedziano wtedy, że w 2021 roku zacznie się budowa fabryki, a pierwsze samochody wyjadą na drogi w 2024 roku.

Niestety, przez kolejne dwa lata trwały poszukiwania partnera gotowego dostarczyć platformę, na której powstałby polski elektryk. Ostatecznie udało się porozumieć z chińskim koncernem Geely, co ogłoszono w listopadzie 2022 roku. Już wtedy było niemal pewne, że nie uda się dotrzymać wcześniej deklarowanych terminów. Ostateczny termin rozpoczęcia produkcji Izery ustalono na początek roku 2026.

Jednakże miesiąc temu nowy prezes ElectroMobility Poland Tomasz Kędzierski powiedział, że i ta data jest nierealna. Biorąc pod uwagę obecną sytuację stwierdził, że gdyby udałoby się ruszyć z budową fabryki w pierwszym kwartale 2025 roku, to produkcja samochodów mogłaby się zacząć na przełomie 2026 i 2027 roku. Później potrzebne jest jednak jeszcze przeprowadzenie homologacji, więc pierwsze egzemplarze Izery, które będą mogły trafić do sprzedaży, powinny pojawić się na rynku najwcześniej w połowie 2027 roku.

Niedługo po tym okazało się jednak, że i te terminy mogą być nierealne. Wszystko przez dofinansowanie z KPO, bez którego trudno wyobrazić sobie sfinansowanie produkcji Izery. Rząd jest raczej przychylny przekazaniu takiego wsparcia, ale kamienie milowe zawarte w zaktualizowanym Krajowym Planie Odbudowy zakładają, że umowa wykonawcza z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który po renegocjacjach z Brukselą będzie odpowiedzialny za wypłatę środków, zostanie podpisana dopiero w pierwszym kwartale przyszłego roku. Natomiast podpisanie umów z beneficjentami miałoby nastąpić pod koniec 2025 roku, zaś wypłata środków w drugim kwartale 2026 roku. Taki scenariusz oznacza przesunięcie rozpoczęcia budowy fabryki o ponad rok, więc Izery mogłyby wyjechać na drogi dopiero pod koniec 2028 roku.

Dotychczasowy projekt Izery był "halucynacją"?

W sprawie Izery i prowadzenia projektu za poprzednich rządów wypowiedział się w dzisiejszym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski. Stwierdził on, że obecna koalicja rządząca dokonała zmian w założeniach polskiego samochodu elektrycznego, ponieważ "wizja PiS była ewidentną halucynacją":

Nie było takiego przypadku, żeby ex nihilo, z niczego, powstał samochód. Myśmy ten projekt wprowadzili na zupełnie inne tory. Będziemy teraz działać na bazie analiz i w sposób biznesowy. Toczą się negocjacje z partnerem chińskim, firmą Geely. Jeśli dojdziemy do obopólnie korzystnego porozumienia, będziemy budować fabrykę i produkować w Polsce samochody elektryczne.

Wypowiedź dość zaskakująca - choćby stwierdzenie, że Izera miała powstać "z niczego", gdy produkcyjna wersja jest już gotowa i to od miesięcy. Jeszcze ciekawsze jest jednak stwierdzenie, że "trwają negocjacje z Geely", a więc partnerem technologicznym, który już dwa lata temu dostarczył platformę, na bazie której powstała Izera. Czy to znaczy, że Chińczycy jednak mogą wycofać się ze współpracy, a ElectroMobility Poland zostanie z niczym?

Niekoniecznie. Przypomnijmy, że już od dłuższego czasu mówiło się, że w polskiej fabryce obok Izery mogą powstawać także inne modele koncernu Geely, stworzone na tej samej platformie. Chińczycy mówili także o dalszych inwestycjach w naszym kraju, takich jak budowa fabryki wytwarzającej baterie oraz układy napędowe do samochodów elektrycznych. Może więc chodzić o to, że trwają negocjacje co do zakresu współpracy, a nie tego, czy Izera będzie mogła powstawać na platformie Geely. Z drugiej strony trzeba mieć na względzie, że chińskie formy otrzymały "sugestie" od swojego rządu, aby ograniczyć inwestycje motoryzacyjne w europejskich państwach, które głosowały za wprowadzeniem cen na chińskie samochody. A wśród tych państwa znalazła się Polska.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z przedstawicielami EMP, ale jak przekazał Interii  dyrektor ds. komunikacji i relacji zewnętrznych Paweł Tomaszek, na obecnym etapie rozmów spółka nie może niestety zdradzać żadnych informacji. Nawet takich, jakie opcje są obecnie na stole. EMP przygotowuje się jednak na każdą ewentualność, co wynika z słów wiceprezesa ElectroMobility Poland Łukasza Maliczenko, jakie padły w wywiadzie którego nam udzielił. Przekazał on, że obecnie projekt Izery zakłada również produkcję aut hybrydowych.

Skąd wziąć pieniądze na sfinansowanie Izery?

Największym problemem obecnie pozostaje jednak kwestia finansowania budowy fabryki i rozpoczęcie produkcji Izery. Minister Jaworowski potwierdził w dzisiejszym wywiadzie dla "Rz", że do sejmu trafiła już ustawa pozwalająca na uzyskanie przez EMP dofinansowania z KPO, które może wynieść około 4 mld zł.

Jednak nawet jeśli uda się uzyskać te środki, nadal będzie to o wiele za mało. Jak powiedział niedawno prezes ElectroMobility Poland Tomasz Kędzierski, na budowę fabryki, rozpoczęcie produkcji i pierwsze miesiące funkcjonowania marki Izera, potrzeba nawet 12-13 mld zł. Spółka prowadzi już negocjacje z bankami na temat i uzyskanie pożyczek ma być jak najbardziej osiągalne. Nadal jednak obracamy się wokół prognoz i zapewnień, a nie twardych faktów i podpisanych mów. Na te będziemy musieli jeszcze zaczekać.

Co dalej z Izerą? Wiceprezes EMP w studiu Interii interiaINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas