Produkcja akumulatorów w Europie pod znakiem zapytania. Powodem drogi prąd
W Europie trwa pęd ku elektryfikacji motoryzacji, chociaż coraz głośniej podnoszą się głosy, że jest on nieco ślepy.
Spis treści:
Przypomnijmy, od 2035 roku w krajach Unii Europejskiej nie będzie można już rejestrować samochodów spalinowych. Decyzja ta została podjęta na przekór toczącej się tuż za granicą Polski (i Unii Europejskiej) wojnie. A wojna oznacza m.in. nałożenie na Rosję sankcji, na skutek których do Europy przestał płynąć ze wschodu gaz.
Energia elektryczna drożeje, szef Volkswagena ostrzega
Oczywiście decyzja o zaprzestaniu kupowania czegokolwiek, z paliwem na czele, od państwa, które niesprowokowane napadło na sąsiada, jest jak najbardziej słuszna. Jednocześnie wymagać jednak będzie od państw Starego Kontynentu opanowania nowej rzeczywistości, a więc opracowania nowych kierunków dostaw droższego gazu czy powrotu do energetyki jądrowej.
To wszystko wymaga czasu. Krótkoterminowym efektem sankcji jest znaczny wzrost cen energii w Europie. A to odbija się nie tylko na kosztach życia czy ładowania samochodów elektrycznych. Trochę paradoksalnie - drogi prąd może utrudnić rozwinięcie europejskiej produkcji baterii do aut elektrycznych. Ostrzegł przed tym dyrektor generalny Volkswagena, Thomas Schafer.
Europejskie fabryki akumulatorów sposobem na uniezależnienie od Chin
Europejscy producenci samochodów chcą uniezależnić się od baterii produkowanych w Chinach, stąd zamierzają w Europie rozwijać zakłady produkujące akumulatory. A drogi prąd może to uniemożliwić.
"Jeśli nie uda nam się szybko i skutecznie obniżyć cen energii w Niemczech i Europie, inwestycje w energochłonną produkcję i nowe fabryki ogniw akumulatorowych w Niemczech i Unii Europejskiej będą praktycznie nieopłacalne" - napisał Schafer w jednym z serwisów społecznościowych.
Wpis miał związek z spotkaniem ministrów gospodarki Niemiec i Francji, do którego doszło w zeszłym tygodniu. Jego efekty nie spodobały się szefowi VW, wg niego poruszone tematy nie rozwiązują problemów "w kluczowych aspektach."
Tarcia między Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską
Do mocnego uniezależnienia od Chin dąży również USA. Administracja Joe Bidena przyjęła specjalną ustawę, która m.in. umożliwić zwiększenie produkcji samochodów elektrycznych i akumulatorów w Stanach Zjednoczonych. Ma to być osiągnięte poprzez szereg ulg na zakup samochodów elektrycznych, przy czym muszą one być wyprodukowane w USA.
To oczywiście nie spodobało się... Unii Europejskiej. Jej przedstawiciele wskazali, że w Niemczech najchętniej kupowanym autem elektrycznym jest Tesla Model Y, a nie byłoby to możliwe, gdyby wszyscy producenci samochodów nie byli w Europie traktowani jednakowo i tego samego żądają od USA.
Volkswagen planuje, że do 2030 roku będzie produkował akumulatory w sześciu europejskich fabrykach. Koncern utworzył nawet w tym celu specjalną firmę o nazwie PowerCo. W lipcu rozpoczęła ona budowę pierwszego zakładu w Niemczech.
Jednak niespokojna sytuacja na globalnych rynkach oraz drożejąca energia elektryczna mogą zachwiać rozwijającą się elektromobilnością. Przynajmniej w jej europejskim wydaniu.
***