Prawda o ADAS. Nowe wyposażenie obowiązkowe aut nie działa?

Naukowcy z Holandii podjęli się trudnego zadania zbadania rzeczywistego wpływu obowiązkowych w Unii Europejskiej systemów wsparcia kierowców ADAS na bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Dobre informacje są takie, że duża część nowe wyposażenie obowiązkowego pojazdów rzeczywiście wpływa na obniżenie liczby wypadków i kolizji. Złe? Niektóre z pożądanych przez kierowców systemów nie dają kompletnie nic, a inne wręcz przyczyniają się do znacznego obniżenia bezpieczeństwa jazdy.

Masz aktywny tempomat? Nie polegaj na nim w każdej sytuacji
Masz aktywny tempomat? Nie polegaj na nim w każdej sytuacjiJan Guss-GasińskiINTERIA.PL

Od ubiegłego roku każdy nowy samochód rejestrowany po raz pierwszy na terenie Unii Europejskiej musi być wyposażony w systemy wsparcia kierowcy ADAS (Advanced Driver Assistance System).

Nowe wyposażenie obowiązkowe samochodów w UE. Co dokładnie obejmuje ADAS?

Obecnie lista wyposażenia obowiązkowego z zakresu bezpieczeństwa obejmuje m.in.

  • system hamowania awaryjnego,
  • system utrzymywania pasa ruchu,
  • inteligentny ogranicznik prędkości,
  • "czarną skrzynkę" (rejestrator danych o zdarzeniach, systemy monitorowania rozproszenia i senności kierowcy.

Zgodnie z europejskim prawem – od lipca 2022 roku – w systemy ADAS musiał być wyposażony każdy nowo homologowany na terenie UE samochód osobowy. Od stycznia 2024 roku dotyczy to już wszystkich sprzedawanych na terenie Wspólnoty nowych aut osobowych.

Czy i w jaki sposób systemy ADAS przyczyniają się do poprawy drogowego bezpieczeństwa?

Czy systemy ADAS pomagają kierowcom?

Odpowiedź na tak postawione pytanie postanowili uzyskać naukowcy z holenderskiego Institute for Road Safety Research (SWOV). Naukowe badania w tym zakresie opierały się na oficjalnych danych z wielu krajów. Naukowcy przeanalizowali informacje ze źródeł rządowych (np. raporty policji) i te pochodzące od firm lub instytucji związanych z ruchem drogowym (np. firmy ubezpieczeniowe). Największy ze zbiorów obejmował ponad 47 mln zarejestrowanych pojazdów, które uczestniczyły w 2,4 mln wypadków i kolizji.

Warto jeszcze zaznaczyć, ze same badania nie odnosiły się wyłącznie do obowiązkowych systemów ADAS, ale skupiły na konkretnych 28 funkcjach oferowanych przez nowe samochody, których zadaniem jest poprawa bezpieczeństwa i komfortu prowadzenia. Te podzielone zostały na 4 główne kategorie:

  1. systemy informowania - niski poziom kontroli i pilności,
  2. systemy ostrzegania - niska kontrola i duża pilność,
  3. systemy interwencyjne - wysoka kontrola i duża pilność,
  4. systemy komfortowe - wysoka kontrola i niska pilność.

Nowe wyposażenie obowiązkowe działa. Które systemy ratują życie?

Wnioski: Najważniejszy jest taki, że nowe wyposażenie obowiązkowe samochodów w postaci systemów ADAS naprawdę działa. Za najskuteczniejsze uznano systemy zmuszające kierowców do skupieniu się na sytuacji drogowej lub interweniujące w prowadzenie pojazdu. Systemem, który w największym stopniu przyczynia się do ograniczenia ryzyka wypadu (-19,1 proc.) jest system LKA (lane keep assist) czyli utrzymujący pojazd na pasie ruchu.

Ogromny wpływ na poprawę bezpieczeństwa ma też system ostrzegający o możliwości kolizji Forward Collision Warning (FCW) – średnio - 8,6 proc. oraz jego aktywna odmiana – system automatycznego hamowania przed przeszkodą AEB (Autonomous Emergency Braking), który zmniejsza ryzyko wypadku o 10,7 proc. Aż o 10 proc. ryzyko spowodowania wypadku lub stłuczki obniża też system wykrywania zmęczenia kierowcy. O 7 proc. ryzyko kolizji lub wypadku obniża ponadto system rozpoznawania znaków drogowych, a o 3,5 proc. – kamery pokazujące otoczenie w promieniu 360 stopni

Te systemy nie mają wpływu na bezpieczeństwo. Ale podnoszą cenę nowych aut

Wśród systemów, których występowanie w aucie nie ma wpływu na ryzyko spowodowania kolizji, wymienić trzeba np. wymagane europejskimi przepisami:

  • system ISA (inteligentny asystent prędkości),
  • system monitorowania ciśnienia w ogumieniu.

Masz w aucie adaptacyjny tempomat? Zwiększa ryzyko kolizji

Ciekawie prezentują się za to dane dotyczące takich elementów wyposażenia dodatkowego, jak tempomat i tempomat aktywny. Zdaniem naukowców z holenderskiego Institute for Road Safety Research (SWOV) obecność tych systemów wręcz podnosi ryzyko udziału w wypadku o kolizji nawet o 12 proc. (zwykły tempomat) lub 8 proc. (tempomat adaptacyjny). W obu przypadkach winnymi takiego stanu rzeczy są oczywiście kierowcy, którzy korzystając z tempomatu na drogach szybkiego ruchu przykładają mniejszą wagę do tego, co dzieje się na drodze.

Efekty mogą być dramatyczne zwłaszcza w przypadku klasycznego tempomatu, który nie jest w stanie monitorować odległości od poprzedzającego pojazdu, więc chwila nieuwagi może mieć dla kierowców bardzo przykre konsekwencje.

Test wideo Renault Rafale. Duży SUV, a pali mniej niż 5 l/100 kmAdam MajcherekINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?