Potrącenie pieszego w Warszawie. Prokuratura ma problem z zarzutami

Kierowca, któremu pieszy na czerwonym świetle wbiegł pod auto na rondzie Tybetu w Warszawie, został zatrzymany na 48 godzin. Prokuratura oficjalnie potwierdziła, że samochód prowadził Tomasz U., który w 2020 roku doprowadził do wypadku miejskiego autobusu w Warszawie i który nie miał prawa usiąść za kierownicą.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba opowiedział dziennikarzom o ustaleniach
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba opowiedział dziennikarzom o ustaleniach Radek Pietruszka PAP

Przypomnijmy, do wypadku doszło w środę wczesnym rankiem na warszawskiej Woli. Prowadzony przez 31-letniego Tomasz U. samochód uderzył w pieszego, który na czerwonym świetle przebiegał przez przejście. Tomasz U. odjechał z miejsca zdarzenia nie udzielając pomocy, a pieszy w ciężkim stanie trafił do szpitala.

Tomasz U. zatrzymany do wyjaśnienia

Jeszcze tego samego dnia policjanci odnaleźli i zatrzymali uciekiniera. W czwartek prokuratura oficjalnie potwierdziła, że to Tomasz U. - kierowca, który 25 czerwca 2020 roku spowodował tragiczny wypadek na moście Grota-Roweckiego. Kierowany wówczas przez niego autobus linii 186, którym podróżowało 40 osób, przebił bariery energochłonne i spadł z wiaduktu. W wypadku zginęła jedna pasażerka, ranne zostały 22 osoby, z czego trzy były w stanie ciężkim.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba poinformował, że Tomasz U. został zatrzymany w swoim mieszkaniu w Warszawie, gdzie przebywał razem z konkubiną. Mężczyzna był trzeźwy, pobrano od niego krew do badań toksykologicznych. W jego mieszkaniu znaleziono niewielkie ilości narkotyków, prawdopodobnie amfetaminy.

Prokurator podał również, że śledczy ustalili, że mężczyzna w środę rano odwoził swoją konkubinę do pracy, a następnie, gdy wracał do domu, na rondzie Tybetu potrącił mężczyznę, "który wszedł dość szybkim krokiem na pasy przy zmieniających się światłach". (Na opublikowanym w internecie nagraniu widać, że pieszy biegł przez przejście na czerwonym świetle - przyp. red).

Później Tomasz U. miał porzucić wyleasingowanego elektrycznego Volkswagena w Pruszkowie. Według prokuratury miał też przygotowywać się do ucieczki z kraju.

Prokuratura problem ze sformułowaniem zarzutów

Tomasz U. został zatrzymany do wyjaśnienia na 48 godzin - przekazał Skiba, który dodał, że nie udało się jeszcze "skonkretyzować zarzutów", jakie powinny być przedstawione mężczyźnie. "Dużym problemem jest oczekiwanie na opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej" - wyjaśnił prokurator. Zatrzymać na 48 godzin organy ścigania mogą każdego, nie jest do tego potrzebny wniosek do sądu o aresztowanie.

Rzecznik warszawskiej prokuratury dodał, że obrażenia pokrzywdzonego w wypadku są bardzo poważne.

W dniu wczorajszym trwały bardzo długo czynności ratunkowe wobec pokrzywdzonego, jego stan był krytyczny, uległ poprawie, natomiast jest bardzo niestabilny

Przed wypadkiem autobusu Tomasz U. nie był karany. Po wypadku przebywał w areszcie od 25 czerwca do 15 września 2020 roku, później sąd zdecydował o zmianie środka zapobiegawczego na dozór, zakaz opuszczania krajów i zabronił mu prowadzenia pojazdów mechanicznych. 31-latek przed sądem  odpowiadał, więc z tzw. wolnej stopy. Sąd Okręgowy w Warszawie w listopadzie 2022 roku uznał, że oskarżony nieumyślnie spowodował katastrofę w ruchu lądowym oraz umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i skazał go na 7 lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Od tego wyroku została złożona apelacja, zarówno przez obronę, jak i prokuraturę.

Wypadek miejskiego autobusu w Warszawie

.Aneta KwiatkowskaEast News
.Jan NowakEast News
.Jan NowakEast News
. Jakub Kamiński East News
.Paweł SupernakPAP
.Paweł SupernakPAP
.Paweł SupernakPAP
.Paweł SupernakPAP
.Paweł SupernakPAP
.Paweł SupernakPAP

Tomasz U. nie miał prawa usiąść za kierownicą

Apelacja spowodowała, że wyrok przestał obowiązywać, co oznacza, że Tomasz U. odzyskał uprawnienia do prowadzenia samochodów. Dlatego mógł w lipcu 2024 roku zawrzeć umowę na leasing elektrycznego Volkswagena. Prokurator dodał jednak, że w lipcu 2024 roku sąd rejonowy w Piasecznie wydał Tomaszowi U. zakaz prowadzenia pojazdów i ten wyrok uprawomocnił się 23 sierpnia 2024 roku.

Przed sądem Tomasz U. odpowie więc na pewno za nieudzielenie pomocy potrąconemu, ucieczkę z miejsca zdarzenia i prowadzenie pojazdu bez uprawnień. Prokuratura będzie zapewne chciała oskarżyć go również o spowodowanie wypadku, ale ten zarzut, w świetle nagrania, na którym widać potrącenie, będzie trudno obronić przed sądem.

Natomiast termin rozprawy apelacyjnej w związku z wypadkiem autobusu nie został jeszcze wyznaczony. Sąd apelacyjny ma zaległości i w pierwszej kolejności na wokandę trafiają sprawy, w których jest zastosowany tymczasowy areszt, czy sprawy zagrożone przedawnieniem. - Tu nie było zastosowanego środka zapobiegawczego - wyjaśniła w czwartek rzecznik prasowa Sądu Apelacyjnego w Warszawie ds. karnych sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak.

JAECOO 7 już w Polsce. Z tą ceną i wyposażeniem to będzie hitInteria.plINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas