Pościg za traktorem jak z filmu akcji. Kolczatki, strzelanie w opony i paralizator
Pewien mieszkaniec miasta Boone w Stanach Zjednoczonych postanowił ukraść traktor marki John Deere, a następnie sprowokował długi policyjny pościg po drogach Północnej Karoliny. Nagranie z wydarzenia wzbudziło niemałą sensację w zachodnich mediach.
Długie pościgi policyjne od dawna nie budzą już zaskoczenia u obywateli Stanów Zjednoczonych. Tym bardziej warto docenić pomysłowość jednego z mieszkańców miejscowości Boone, który swoim wyczynem wsławił się w najważniejszych zachodnich mediach.
Ronnie Hicks - jak się okazuje dobrze znany lokalnej policji - wpadł na pomysł przywłaszczenia sobie zaparkowanego na jednej z ulic traktora marki John Deere. Następnie za kierownicą leciwego ciągnika wyruszył w szaleńczą podróż po ulicach Karoliny Północnej, niszcząc i demolując co popadnie.
Jak można się domyślić, sytuacja szybko zwróciła uwagę okolicznych stróżów prawa, którzy niezwłocznie ruszyli za zwariowanym traktorzystą. W ten sposób rozpoczął się dosyć niecodzienny pościg.
Niecodzienny dlatego, że maksymalna prędkość z jaką poruszał się skradziony traktor nie przekraczała 30 km/h. Pomimo, że policyjne radiowozowy nie miały problemu z dogonieniem traktorzysty, sam ciągnik okazał się zaskakująco odporny na próby zatrzymania.
Według oficjalnego raportu, funkcjonariusze próbowali zatrzymać pojazd rolniczy za pomocą kolczatek, co nie zrobiło większego wrażenia na jego sporych kołach. Później policjanci postanowili wypróbować zepchnąć traktor, co również nie przyniosło większego rezultatu. Nawet przestrzelenie opon okazało się bezskuteczne.