Polska i trzy inne kraje chcą odciąć Rosję i Białoruś od dostaw towarów
Oprac.: Karol Biela
Ministrowie z Polski, Litwy, Łotwy i Estonii piszą do komisarz UE do spraw transportu Adiny Vălean. Chodzi o wprowadzenie zakazu przewozów towarów z i na terytorium Rosji i Białorusi.
Mija miesiąc od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę. Pomimo wprowadzenia sankcji gospodarczych przez Unię Europejską, ciągle przez Polskę na Białoruś a dalej do Rosji docierają ciężarówkami ładunki.
Aktualna sytuacja jest mocno irracjonalna, bo z jednej strony na polsko-białoruskiej granicy protestujący próbują blokować wyjazd ciężarówek a z drugiej strony firmy z poszczególnych krajów Wspólnoty sprzedają swoje towary na Białoruś i do Rosji.
Wszystko odbywa się zgodnie z prawem, bo UE nie wprowadziło zakazu na transport lądowy i morski - takie decyzję są podejmowane przez Radę Europejską.
Ministrowie Polski, Litwy, Łotwy i Estonii apelują do władz UE
We wtorek 22 marca Andrzej Adamczyk, szef resortu infrastruktury, wraz ze swoimi odpowiednikami z Litwy, Łotwy i Estonii wystosował oficjalne pismo skierowane do unijnej komisarz ds. transportu Adiny Valean.
Ministrowie apelują, aby Unia Europejska wprowadziła czasowo całkowity zakazu wykonywania przewozów towarów z i na terytorium Rosji i Białorusi.
W liście padła także propozycja wykluczenia Federacji Rosyjskiej i Republiki Białorusi z Międzynarodowego Forum Transportowego (ITF) oraz cofnięcia zezwoleń Europejskiej Konferencji Ministrów Transportu (ECMT) na przewozy drogowe wykonywane przez przewoźników mających siedzibę na terytorium tych państw.
Rozważana jest również potrzeba zawieszenia stosowania Konwencji o międzynarodowym przewozie towarów z zastosowaniem karnetów TIR (Konwencja TIR) w przewozach z Federacją Rosyjską i Republiką Białorusi.
Autorzy listu wzywają do podjęcia wszelkich niezbędnych środków mających na celu zakazanie lub dalsze ograniczenie cumowania rosyjskich i białoruskich statków do unijnych portów.
Co z polskimi firmami transportowymi?
Interia już niejednokrotnie pisała o trudnej sytuacji w jakiej znalazły się polskie firmy transportowe. Najpierw wprowadzana i nieprzygotowana reforma podatkowa w postaci Polskiego Ładu, potem unijny Pakiet Mobilności z nowymi obowiązkami i delegowaniem kierowców a po 24 lutym droga ropa naftowa i braki kierowców z Ukrainy - to tylko część wyzwań, z którymi muszą się mierzyć polscy transportowcy.
Z jednej strony zakaz przewozu towarów do Rosji i Białorusi - nawet nie bezpośrednio - wywierać może presję na Putinie, jednak czy polscy przewoźnicy, którzy wykonują operacje transportowe na Wschód mogą liczyć na jakiekolwiek rekompensaty? Na razie resort infrastruktury milczy na ten temat, jednak bez odpowiedniej pomocy państwa czy nawet całej Wspólnoty Europejskiej wiele przedsiębiorstw może nie przetrwać najbliższych tygodni czy miesięcy.
***