8100 zł rocznie podatku od auta. Tak drenują kieszenie kierowców w UE
1900 euro, czyli 8105 zł, wynosi obecnie średni roczny podatek od samochodu osobowego w Unii Europejskiej. Chociaż dla wielu kierowców może to być dużym zaskoczeniem, na tle zmotoryzowanych z zachodu Europy polscy właściciele czterech kółek mówić mogą o prawdziwej taryfie ulgowej. W których krajach koszty utrzymania auta generowane przez obciążenia fiskalne są obecnie najwyższe i jak na tym tle wypada Polska?

Spis treści:
Kierowcy w Polsce często narzekają na swój los. Przy okazji zmian w taryfikatorze mandatów czy ostatniej podwyżki cen badań technicznych pojazdów pojawiły się głosy, że nad Wisłą zmotoryzowani służą w roli straży pożarnej wysyłanej do gaszenia budżetowych pożarów. W rzeczywistości koszty utrzymania samochodu osobowego w naszym kraju pozostają zdecydowanie niższe niż w wielu państwach Unii Europejskiej. Zwłaszcza na tle tzw. "Starej Unii" nasz system fiskalny wciąż określić można jako "przyjazny dla posiadaczy samochodów".
8105 zł podatku od każdego samochodu. Tak się goli kierowców w UE
Z perspektywy średnich polskich zarobków i cen nowych samochodów w Polsce takie stwierdzenie może się wydawać szokujące. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że w porównaniu do takich państw, jak chociażby Niemcy czy Francja, utrzymanie własnych czterech kółek w Polsce generuje stosunkowo niewielkie koszty dla ich właściciela.
Dobrym przykładem jest obowiązujący w wielu krajach UE podatek od posiadania samochodu. I nie chodzi tu wcale o wliczoną w cenę paliw w Polsce opłatę drogową lecz - jak np. w Niemczech - cykliczny roczny podatek uzależniony np. od zużycia paliwa, czyli - w prostej linii - emisji CO2.

Z najnowszych danych ACEA, czyli Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów, wynika, że średnio podatek od samochodu kosztuje niemieckiego kierowcę 1815 euro czyli 7745 zł rocznie. To nieco mniej niż europejska średnia (dla krajów, w których funkcjonuje takie rozwiązanie) wynosząca obecnie 1900 euro (8105 zł).
Dodajmy, że w lipcu średnia cena samochodu używanego w naszym kraju wynosiła 46 864 zł (dane sieci AAA Auto). Upraszczając - gdyby zastosować prosty przelicznik uwzględniający europejską średnią - statystyczny Kowalski płaciłby rocznie podatek w wysokości ponad 17 proc. wartości zakupionego pojazdu! Dla statystycznego polskiego samochodu - 15-letniego Opla Astry wartego około 20 000 zł - byłoby to rocznie 3400 zł!
W których krajach UE podatki od samochodu są największe?
Warto też zdawać sobie sprawę, że na tle innych europejskich krajów nawet niemiecki system opodatkowania aut uznać można za całkiem przyjazdy dla kierowców. Dla porównania, w we Francji średni roczny podatek od samochodu wynosi 2 036 euro (8688 zł), w Finlandii 2374 euro (8850 zł), w Austrii 2651 euro (11 313 zł), a w Belgii - aż 3355 euro (14 317 zł).
Poniżej europejskiej średniej plasują się natomiast takie kraje, jak np.:
- Szwecja (1671 euro - 7130 zł),
- Włochy (1655 euro - 7062 zł),
- Portugalia (1539 euro - 6567 zł),
- Dania (1363 euro - 5816 zł),
- Hiszpania (1295 euro - 5526 zł),
- Grecja (1132 euro - 4830 zł)
Podatek od samochodu w Polsce zapłacą firmy. Będzie też nowa akcyza
Kwestia opodatkowania posiadania samochodów wracała w ostatnich latach kilkukrotnie. Ostatni raz o propozycji takiego rozwiązaniu zrobiło się głośno przy okazji podpisania przez rząd Mateusza Morawieckiego Krajowego Planu Odbudowy. Ten zakładał nałożenie na posiadaczy aut w Polsce dwóch podatków naliczanych zgodnie z zasadą "zanieczyszczający płaci".
Już w połowie 2023 roku stworzony przez Ministerstwo Cyfryzacji algorytm automatycznie uzupełnił brakujące w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców dane dotyczące normy emisji spalin. Dla wielu kierowców był to jasny sygnał, że władze szykują się do nałożenia na właścicieli aut nowych obciążeń finansowych.
Ostatecznie kierowcom pomógł kalendarz wyborczy i zmiana ekipy rządzącej. Na szczęście dla kierowców, nowy rząd przekonał Komisję Europejską do zmiany podejścia z metody kija na marchewkę. Zamiast nakładania cyklicznego podatku na zanieczyszczających, czyli - w istocie - najmniej zamożnych kierowców - wprowadzono program dopłat do zakupu samochodów elektrycznych "Nasze auto".
Nie udało się jednak zrezygnować ze wszystkich zapisanych w KPO zobowiązań, wobec czego jeszcze w początku roku rząd zapowiedział zmiany w sposobie naliczania podatku akcyzowego (przy pierwszej rejestracji samochodu w Polsce) i cykliczny podatek od środków transportu.
Na ten moment pewne jest, że nowa akcyza uwzględniać będzie np. normę emisji spalin konkretnego pojazdu. Wiadomo też, że reforma opłaty za korzystanie ze środowiska ponoszonej przez firmy w części transportowej powinna zostać wprowadzona najpóźniej do pierwszego kwartału 2026 roku.
Wstępne założenia mówią, że będzie ona naliczana corocznie i obejmie wszystkich przedsiębiorców dysponujących więcej niż jednym samochodem - w tym jednoosobowe działalności gospodarcze.