Policjanci uratowali życie małego psa. Musieli wejść przez bagażnik

Policjanci z drogówki z Żyrardowa (woj. mazowieckie) uratowali małego psa, którego nieodpowiedzialny właściciel pozostawił w zamkniętym, nagrzanym samochodzie. Teraz kierowcy grożą poważne konsekwencje.

Rzeczniczka miejscowej policji mł. asp. Patrycja Sochacka poinformowała, że małego pieska uwięzionego w aucie zauważył pracownik ochrony parku wodnego, w pobliżu którego zaparkowane było auto. Mężczyzna powiadomił o tym fakcie dyżurnego policji.

"W BMW były minimalnie opuszczone szyby, jednak ze względu na panujący upał nie zapewniło to bezpieczeństwa zwierzęciu. Temperatura na zewnątrz sięgała blisko 30 stopni, a samochód dodatkowo stał w miejscu częściowo nasłonecznionym" - powiedziała rzeczniczka. Policjanci dostali się do wnętrza pojazdu przez bagażnik. Wyjęli psa i natychmiast podali mu wodę. Ponieważ właścicieli nie było w pobliżu, mundurowi sami przewieźli zwierzę do lecznicy weterynaryjnej.

Reklama

"Mimo że cała sytuacja zakończyła się szczęśliwie dla psa, to już jego właścicielom grożą konsekwencje prawne" - powiedziała mł asp. Sochacka. Mandat karny w wysokości 500 zł to najmniejsza konsekwencja za takie zachowanie, bo przez brak rozwagi może dojść do narażenia życia pupila. Pozostawienie zwierząt w pojeździe, który w ciągu zaledwie kilku minut nagrzewa się nawet do 60 stopni, może być uznane za znęcanie, za co grozi kara nawet do 3 lat więzienia.

Policjanci apelują, aby podczas upałów nawet na chwilę nie zostawiać zwierząt w samochodzie. Gdy na zewnątrz termometr pokazuje ponad 30 st., to w zaparkowanym samochodzie po 20 minutach robi 50 st., a po upływie 40 minut - prawie 60 st. Wtedy - zdaniem mundurowych - nie pomoże nawet uchylona szyba. Nie poprawi to cyrkulacji gorącego powietrza wewnątrz pojazdu, a pozostawienie szczeliny zachęca zwierzę do tego, by wkładało tam pysk w poszukiwaniu źródła powietrza.

Policjanci apleują: "jeśli nie musisz, nie zabieraj ze sobą pupili w podróż samochodem. Nawet jeśli idziesz tylko +na chwilę+ na zakupy lub coś załatwić". Mundurowi podkreślają, że pozostawiona dla pupila w samochodzie miska z wodą też sprawy nie rozwiąże. "Niewiele potrzeba, aby zwierzę uległo przegrzaniu, odwodnieniu, udarowi czy nawet uduszeniu" - powiedziała funkcjoriuszka. 

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy