"Policja spaprała sprawę!"

Od dwóch lat policja nie może odszukać audi skradzionego mieszkańcowi małopolskiego Chrzanowa.

Bezradność funkcjonariuszy jest tym bardziej zastanawiająca, że auto pojawiło się na aukcji w Internecie. Zanim policjanci wzięli się do roboty, samochód zniknął z sieci.

Reporter RMF FM spotkał się z właścicielem audi. Rozmówca Macieja Grzyba jest przekonany, że to jego auto zostało wystawione na sprzedaż. Na zdjęciach z internetu jest identyczny samochód, mający nawet te same rysy i ubytki na zderzakach. Auto było oferowane przez sprzedawcę w Szczecinie. Informacja ta natychmiast trafiła do chrzanowskiej policji, a ta o pomoc poprosiła kolegów z województwa zachodniopomorskiego.

Pan Piotr liczył, że tym razem uda się odzyskać samochód... niestety pomylił się.

"Ja cały czas przeglądałem ogłoszenia, znalazłem ten samochód, a policja spaprała sprawę" - stwierdził. Policjanci z Chrzanowa bronią się i twierdzą, że informacja o skradzionym samochodzie jeszcze tego samego dnia została przesłana do zachodniopomorskiej policji.

Niestety tamtejsi policjanci nieszczególnie zajęli się sprawą. Reporter RMF FM Grzegorz Hatylak pod wskazany przez poszkodowanego adres dotarł po niespełna 40 minutach jazdy, a funkcjonariuszom zajęło to dwa tygodnie. Skradzionego pojazdu tam jednak nigdy nie było i nikt nie umie wyjaśnić, dlaczego sprzedający auto w Internecie podał właśnie ten adres. W całej sprawie zastanawia opieszałość mundurowych, którzy mogli to wszystko ustalić, zanim audi zniknęło z internetowego ogłoszenia. Nic więc dziwnego, że teraz policja nabrała wody w usta i odmawia jakiegokolwiek komentarza.

Reklama
RMF/INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: policja | auto | Audi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy