Polak zwycięża Dakar. Eryk Goczał pierwszy w klasie lekkich pojazdów

18-letni Eryk Goczał zwyciężył w Rajdzie Dakar w klasie lekkich pojazdów SSV (UTV) i został trzecim polskim triumfatorem legendarnych zawodów. Na trzecim miejscu imprezę ukończył jego ojciec Marek.

Eryk Goczał wygrywa Dakar  fot. Energylandia Rally Team
Eryk Goczał wygrywa Dakar fot. Energylandia Rally Team  

Eryk Goczał wygrywa Dakar

Jadący z hiszpańskim pilotem Oriolem Meną, Eryk Goczał był objawieniem Dakaru. Dopiero w listopadzie uzyskał prawo jazdy i niespełna dwa miesiące później został najmłodszym w historii kierowcą startującym w tym najtrudniejszym off-roadowym rajdzie na świecie. Wygrał w sumie cztery etapy.

W sobotę 18-letni polski kierowca zaatakował pozycję lidera i przed ostatnim etapem miał już tylko 3.24 straty do Litwina Rokasa Baciuski. Odważną jazdę okupił jednak kontuzją ręki i wydawało się, że niedzielę nie będzie w stanie nawiązać walki o końcowe zwycięstwo.

Jak się jednak okazało - Baciuska miał problemy i stracił ponad 23 minuty do zwycięzcy odcinka Hiszpana Carlosa Vento Sancheza, co skutkowało spadkiem na drugie miejsce.

Eryk Goczał został tym samym trzecim polskim triumfatorem Dakaru - po kierowcy quada Rafale Soniku i Dariuszu Rodewaldzie, który w niedzielę jako mechanik holenderskiej ciężarówki po raz trzeci wpisał się na listę zwycięzców.

Ojciec Eryka na trzecim miejscu

Marek Goczał przed rokiem był czwarty, tym razem poprawił się o jedno miejsce. Niewiele brakowało do dubletu załóg "Energylandii". Gdyby nie dwuminutowa kara na ostatnim etapie, najstarszy z "klanu Goczałów" zdołałby wyprzedzić Baciuskę.

Brat Marka - Michał miał wcześniej problemy techniczne i 45. edycję Dakaru ukończył na siódmej pozycji.

Ojciec Eryka na trzecim miejscu / Fot. Energylandia Rally Team 

Al-Attiyah wygrał po raz piąty

W "królewskiej" klasie samochodów drugie z rzędu, a piąte w ogóle zwycięstwo odniósł Al-Attiyah, który w połowie rajdu miał już tak dużą przewagę, że mógł jechać spokojnie i kontrolować sytuację.

Drugie miejsce zajął dziewięciokrotny rajdowy mistrz świata Sebastien Loeb (Prodrive). Francuz wygrał połowę etapów, w tym sześć z rzędu, czym poprawił rekord słynnego Fina Ari Vatanena z 1989 roku. Jednak problemy na początku rajdu pozbawiły go szans na pierwsze w karierze zwycięstwo w Dakarze.

Al-Attiyah wygrał po raz piąty / fot. dakar.com materiały prasowe

Na ostatnim etapie najwyższe w tegorocznym Dakarze czwarte miejsce zajął Jakub Przygoński (Mini). Wielogodzinna strata z powodu problemów technicznych na drugim etapie spowodowała, że marzący o podium kierowca Orlen Teamu ukończył rajd na 16. miejscu w klasie T1, z czasem gorszym od Al-Attiyah o blisko siedem i pół godziny.

Z powodu agresji na Ukrainę i braku rosyjskich ekip przerwana została wieloletnia dominacja Kamazów. Rywalizacja ciężarówek toczyła się jednak w cieniu tragedii, gdy na jednym z etapów w wyniku potrącenia zmarł włoski kibic. Z tego powodu wycofała się prowadząca w rajdzie załoga czeskiej Pragi Alesa Lopraisa.

Rajd Dakar - kłopoty Orlen Teamu

45. edycja Rajdu Dakar przyniosła Polakom sukcesy, ale o niepowodzeniu może mówić Orlen Team. Z powodu kontuzji wycofali się motocyklista Maciej Giemza i jadący quadem Kamil Wiśniewski, a problemy techniczne Mini pozbawiły szans na podium Przygońskiego. W tej sytuacji najwyżej sklasyfikowanym kierowcą tego zespołu został szósty w rywalizacji samochodów Czech Martin Prokop (Ford).

Z powodu problemów technicznym już na początku rajdu z jazdy musiała się wycofać jadąca Toyotą polska załoga Magdalena Zając, Jacek Czachor.

***

Moto Flesz - odcinek 73. O świetnej sprzedaży drogich aut i podwyżkach cen TesliINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas