Płonie prom z 3000 samochodów. Przyczyną pożar auta elektrycznego?
Jedna ofiara śmiertelna i "wielu rannych" to dotychczasowy bilans pożaru na promie samochodowym Fremantle Highway, który stanął w płomieniach u wybrzeży Holandii. Straż przybrzeżna musiała ewakuować załogę, kilka osób ratowało się skokiem do morza. Wstępne informacje mówią, że źródłem pożaru może być samochód elektryczny.
Holenderska straż przybrzeżna poinformowała, że tuż przed północą odebrała sygnał alarmowy od - znajdującego się nieopodal wyspy Ameland - transportowca Fremantle Highway. Załoga wzywała pomocy w związku z rozprzestrzeniającym się w szybkim tempie pożarem, jaki wybuchł na jednym z pokładów towarowych.
Początkowo załoga próbowała samodzielnie walczyć z płomieniami, ale nie była w stanie zdusić pożaru. Do incydentu doszło około 27 mil morskich (ok 50 km) na północ od wyspy Ameland
Wiadomo, że na pokładzie samochodowca, który wypłynął niedawno z niemieckiego Bremerhaven i kierował się do egipskiego Port Said, było 23 członków załogi. W akcji ratunkowej uczestniczyły śmigłowce marynarki i łodzie ratunkowe Holenderskiej Kompanii Ratowniczej (KNRM) z Ameland i Schiermonnikoog.