Pijany przyjechał pomóc koledze. Chciał dobrze, a stracił prawo jazdy
Miało pójść szybko i gładko, a skończyło się na grzywnie i utracie prawa jazdy. Kiedy mundurowi z Lublina zatrzymali do kontroli kierowcę Opla, okazało się, że nie powinien wsiadać "za kółko". Aby jego auto nie zostało odholowane, na miejsce z pomocą przybył jego 23-letni kolega. Niestety, tego telefonu mógł nie odbierać.
Chciał pomóc koledze, a wyszło jeszcze gorzej. Funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego w Lublinie za jednym zamachem zatrzymali dwóch nietrzeźwych kierowców. Pierwszego delikwenta złapali na ul. Mełgiewskiej do rutynowej kontroli, po tym, jak przekroczył dozwoloną prędkość.
Po sprawdzeniu jego danych w policyjnych bazach okazało się, że mężczyzna nie powinien kierować pojazdami mechanicznymi. Funkcjonariusze zabronili mu kontynuowanie jazdy, a to oznaczało, że samochód musiał zniknąć z drogi. Na szczęście obyło się bez wezwania lawety, bo po krótkiej chwili na miejscu zjawił się 23-letni kolega zatrzymanego.
Zanim jednak mundurowi oddali auto w ręce innego kierowcy, musieli upewnić się, że jest w stanie prowadzić auto - w tym celu przeprowadzono badanie na obecność alkoholu. Niestety, mężczyzna zaliczył je pozytywnie - w swoim organizmie miał blisko pół promila. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że mężczyzna na miejsce przyjechał samochodem. Mundurowi nie mieli wyjścia, musieli zatrzymać jego prawo jazdy i skierować wniosek o ukaranie do sądu. Za prowadzenie pojazdu po użyciu alkoholu grozi kara aresztu lub wysoka grzywna oraz zakaz kierowania pojazdem do 3 lat.
Od 14 marca br. w Polsce za jazdę po alkoholu grozić będą nie tylko kary finansowe i pozbawienia wolności, ale także utrata samochodu. Zgodnie z przyjętymi przepisami, samochody obligatoryjnie stracą kierowcy, którzy wsiądą “za kółko" mając powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi oraz ci, którzy spowodują wypadek mając we krwi ponad 1 promil alkoholu (lub 0,5 mg/dm3). Co więcej, sąd będzie mógł orzec przepadek pojazdu w stosunku do tych kierowców, którzy spowodują wypadek mając we krwi od 0,5 do 1 promila alkoholu.
Co jeśli pojazd nie stanowił wyłącznej własności sprawcy? W sytuacji gdy po popełnieniu przestępstwa (np. prowadzenie mając w organizmie powyżej 1,5 promila) właściciel "zbył, darował lub ukrył podlegający przepadkowi pojazd", sąd orzeknie przepadek równowartości pojazdu. Ustawodawca precyzuje, że za równowartość pojazdu uznaje się wartość pojazdu określoną w polisie ubezpieczeniowej na rok, w którym popełniono przestępstwo lub - w razie braku polisy - średnią wartość rynkową pojazdu.
Jeśli nietrzeźwy kierowca poruszał się pojazdem służbowym - np. "wykonując czynności zawodowe lub służbowe polegające na prowadzeniu pojazdu na rzecz pracodawcy", samochód nie zostanie skonfiskowany. W takim wypadku sąd orzeknie nawiązkę w wysokości co najmniej 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej zarządzanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości.