Pijana jeździła autem po plaży. Najlepsze było jej tłumaczenie

Policja otrzymała zgłoszenie o kobiecie, która najpierw poruszała się po plaży z dużą prędkością, a następnie wjechała do oceanu. Zdaniem świadków niewiele brakowało, by potrąciła dziecko. Jak się okazało, kierująca była pod wpływem alkoholu.

Jeździła po plaży. Podróż zakończyła w oceanie

Do zdarzenia doszło w Smyrna Dunes Park na Florydzie. Służby zostały poinformowane, że niebieski SUV poruszał się po zatłoczonej plaży z prędkością ok. 50 mil na godzinę (ok. 80 km/h), a następnie wjechał do oceanu. Kiedy policjanci zjawili się na miejscu, wokół samochodu zebrał się już spory tłum plażowiczów. 

Kierującą okazała się 26-letnia Sarah Ramsammy. Kiedy jeden z funkcjonariuszy zapytał ją, cos się stało, ta stwierdziła, że w pewnym momencie plażowicze zatrzymali ją, ponieważ niewiele brakowało, by potrąciła dziecko. Zdaniem kobiety było to mało prawdopodobne. Nagranie z sytuacji zostało udostępnione przez biuro lokalnego szeryfa. Oprócz fragmentów zarejestrowanych przez kamerę policjanta, możemy zobaczyć również całe zdarzenie z perspektywy helikoptera. 

Reklama

Kobieta miała dość nietypowe tłumaczenie swojego zachowania. Stwierdziła bowiem, że razem ze swoją pasażerką próbowały tylko... zawrócić. "Nie sądziłyśmy, że możemy gdzieś tu zawrócić, więc po prostu jechałyśmy dalej" - mówiła.

Kobieta wsiadła za kierownicę pod wpływem alkoholu

Na szczęście w tym przypadku nikomu nic się nie stało. Nie oznacza to jednak, że kobieta nie poniesie odpowiedzialności za swoje zachowanie. Sytuację kobiety tylko pogorszył wynik badania na obecność alkoholu we krwi. Jak się okazało, jego stężenie było dwukrotnie wyższe niż dopuszczają to przepisy na Florydzie. 

Kobieta została aresztowana. Postawiono jej zarzuty prowadzenia pod wpływem alkoholu, brawurowej jazdy oraz niestosowania się do znaków. 

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochód | pijany kierowca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy