Patryk P. znalazł naśladowców. W tym aucie też było czterech młodych ludzi

Niewiele brakło, a w Lublinie doszłoby do niemal identycznego wypadku, jak wydarzył się w Krakowie. W roli głównej znów wystąpił alkohol, który zamieszał w głowach młodych ludzi. Tym razem mieli oni jednak więcej szczęścia...

Poślizg i uderzenie w drzewo

Do wypadku doszło na ulicy Turystycznej w Lublinie, w sobotę wczesnym rankiem, po godzinie 6 rano. Kierowca Hondy stracił panowanie nad samochodem, które wpadło w poślizg i wyleciało z drogi, uderzając słupkiem C w przydrożne drzewo.

Wypadek w Lublinie. Czterech młodych ludzi w samochodzie

Hondą podróżowały cztery młode osoby, kierowca i jeden z pasażerów po wypadku próbowali uciec z miejsca wypadku, pozostawiając rannych. Zostali zatrzymani przez nadjeżdżających strażaków. Jak sprawdzili póxniej policjanci, zarówno 22-latek, jak i 18-latek byli pijani.

Kolejne dwie osoby, 23-letnia kobieta i 19-letni mężczyzna zostali przewiezieni do szpitala. Tam, na szczęście, okazało się, że ich życiu nic nie zagraża. Badanie wykazało, że oni również byli pod wpływem alkoholu.

Reklama

Kierowca był pijany, próbował uciec

Policjanci wstępnie ustalili, że Hondę prowadził 22-latek, który próbował uciec, przed przyjazdem służb ratunkowych.

Badania wykazały, że kierowca miał ponad pół promila alkoholu w organizmie, z kolei jego pasażerowie - ponad promil. 

Zdarzenie ostatecznie zakwalifikowano jako kolizję, jednak kierowca odpowie nie tylko ja jej spowodowanie oraz jazdę pod wpływem alkoholu. Policjanci znaleźli bowiem, ukryty w bieliźnie kierowcy, biały proszek. Badanie wykazało, że była to amfetamina. Kolejne porcje narkotyku odkryto w miejscu zamieszkania kierowcy. W tej sytuacji grozić mu będą nawet 3 lata więzienia.

Tragiczny wypadek młodych ludzi w Krakowie

Zdarzenie z Lublina do złudzenia przypomina wypadek Patryka P. w Krakowie. Ponownie mamy do czynienia z alkoholem połączonym zapewne ze zbyt szybką jazdą i samochód pełen młodych ludzi. Nawet pora się zgadza - w obu przypadkach wypadki miały miejsce w nocy z piątku na sobotę, chodzić w Lublinie trzy godziny później niż w Krakowie.

W Lublinie młodzi ludzie mieli jednak znacznie więcej szczęścia. Gdyby Honda uderzyła w drzewo nie słupkiem C, ale dachem, znów trzeba byłoby zorganizować cztery pogrzeby. Pogrzeby dla ludzi, który na dobrą sprawę, nie zdążyli jeszcze zacząć dorosłego życia. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pijani kierowcy | wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy